Agresja, wulgarne gesty, utarczki słowne czy nawet przemoc fizyczna wobec innych uczestników ruchu to objawy syndromu „wściekłego kierowcy”, zwanego przez psychologów także Mad Maxem. Jak sobie z nim radzić?
Kierowcy z syndromem Mad Maxa charakteryzują się nie tylko agresywnym usposobieniem wobec innych uczestników ruchu, ale przede wszystkim bardzo niebezpieczną jazdą. Nadpobudliwi i agresywni prowadzący często wykonują szereg niebezpiecznych manewrów, narażając na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale także innych. Do takich zachowań należy podjeżdżanie bardzo blisko innych aut, ruszanie spod świateł z piskiem opon, brak sygnalizacji manewrów, używanie świateł drogowych w celu „pogonienia” z pasa ruchu, wulgarne gesty i okrzyki pod adresem innych.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
Jak poradzić sobie, gdy spotkamy na naszej drodze takiego kierowcy? Przede wszystkim zignorować takie agresywne zachowania i wykazać się dużą dozą cierpliwości. Starajmy się nie podsycać atmosfery i nie zaogniać sytuacji, ponieważ może to skutkować jeszcze większą agresją ze strony „wściekłego” zmotoryzowanego. Najlepiej reagować na takie zachowania uprzejmie, załagodzić sytuację i zachować bezpieczeństwo. Jeśli ktoś za wszelką cenę chce wyprzedzić, podjeżdżając bardzo blisko tylnego zderzaka, oślepiając nas światłami drogowymi i trąbieniem próbując wymusić usunięcie się z pasa ruchu zróbmy to, uśmiechnijmy się i powstrzymajmy dalszą agresję z jego strony.
Co w przypadku, kiedy ten problem dotyczy nas samych? Przede wszystkim powinniśmy ćwiczyć cierpliwość i tolerancję wobec innych kierowców. Postawy nie uda się zmienić natychmiast, jest to raczej proces długotrwały, w którym powinniśmy stale wyrabiać w sobie tolerancję na zachowania, które budzą naszą złość i postarać się do nich zdystansować. Kiedy uda się to osiągnąć, można przekonać się jak dużą satysfakcję daje opanowanie i uniknąć sytuacji, które dotychczas sprawiały problem i zagrożenie.
Źródło: Szkoła Jazdy Renault
ll/moto.wp.pl