Trwa ładowanie...
30-03-2010 14:14

Jaguar XJ - najtańszy prestiż na rynku

Jaguar XJ - najtańszy prestiż na rynkuŹródło: zdjęcie producenta
d1i8x0l
d1i8x0l

Prestiżowy, luksusowy, elegancki - taki jest Jaguar XJ, niezależnie której generacji. Jednak niskie ceny zakupu egzemplarzy używanych to dopiero początek wydatków. Zanim kupisz, zastanów się.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

I to nie raz, czy dwa. Zastanowienie powinno być dogłębne, ponieważ nawet najtańszy XJ, jakim jest seria XJ40, produkowana w latach 1986-94, potrafi być skarbonką bez dna. Jednak, jeżeli będzie się ją zapełniać, odpłaci się swojemu właścicielowi estymą i radością prowadzenia. Jaguar to gwarancja, że na ulicy, w trasie czy nawet na parkingu zostaniemy obdarzeni zazdrosnymi spojrzeniami. Prawda jest taka, że XJ40 to tania alternatywa dla innych luksusowych modeli, takich marek jak BMW, Mercedes, czy Lexus.

Jednak w porównaniu do nich, koszty utrzymania brytyjskiego kota mogą być znacznie wyższe. Jest to spowodowane między innymi faktem, że Jaguarów nie jest zbyt wiele. Na naszych ulicach to prawdziwa rzadkość. W dodatku, jeżeli zdecydujemy się na tańszy, zaniedbany egzemplarz, częściej możemy wolny czas spędzać w warsztacie, niż przeznaczać go na przyjemne przejażdżki. Jednym zdaniem - prestiż, luksus, bezpieczeństwo, a w zamian spore koszty eksploatacyjne i - nie daj boże - powypadkowe.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Na początek trochę historii. Pierwsze Jaguary XJ zadebiutowały już w 1968 roku. Początkowo oznaczenie XJ odnosiło się zarówno do limuzyny jak i coupe (XJ6, XJ12, XJ-S). Do liter dodawano cyfry oznaczające liczbę cylindrów - i tak, XJ6 dysponował rzędowym, 6-cylindrowym motorem, a topowy XJ12 fantastyczną dwunastocylindrową jednostką napędową w układzie V.

d1i8x0l

Oznaczenia wewnątrz firmowe były nieco inne, ale na rynku od 1968 roku po dziś dzień największy model Jaguara niezmiennie nazywa się XJ. Dzisiaj zajmiemy się najtańszą opcją, czyli generacją XJ40. Rynek XJ40 ujrzał w październiku 1986 roku, zadebiutował jako całkowicie nowy model. Jednak do salonów wszedł już jako model rocznikowy 1987, zastępując wspaniałą i utrzymaną w stylu retro serię III.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Nowa generacja szykowana była od bardzo długiego czasu, jednak problemy finansowe z jakimi zmagał się Jaguar w tamtym okresie nie pozwalały na szybki debiut. Pierwsze opinie nie były nader pozytywne. Krytykowano go za odejście od czterech okrągłych reflektorów z przodu, na rzecz dwóch prostokątnych. Do tego stylistyka całego samochodu była zbyt skromna, oczywiście jak na standardy Jaguara.

Pod maską znalazły się wyłącznie benzynowe jednostki napędowe. W tamtych czasach nikt nie myślał o wysokoprężnym Dieslu w tak wykwintnej klasie aut. Komora silnika gościła zatem sześciocylindrowe 2.9 i 3.6, odpowiednio o pojemnościach 2919 ccm (gł. rynek Brytyjski) i 3590 ccm.

d1i8x0l

W 1990 r. zastąpiły je silniki 3.2, nadal występowała jednak jednostka 3.6 i 4.0 o pojemnościach 3239 ccm i 3980 ccm. W 1992 r. pojawiła się topowa wersja XJ12 z nowym silnikiem V12 o pojemności aż 6 litrów i mocy 302 KM. Jaguary z założenia były sportowymi, luksusowymi limuzynami, dlatego dokładano starań, aby odpowiednio się prowadziły. Wersje czysto nastawione na komfort pochodziły z należącej do Jaguara firmy Daimler. Odpowiednikiem modelu XJ6 był Daimler Sovereign a wersji XJ12 Daimler Double Six.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Na naszym rynku jest spory wybór egzemplarzy z drugiej ręki, choć bez porównania z niemiecką konkurencją, której jest od zatrzęsienia. Pierwsze pytanie, to - który motor wybrać? Ciężko powiedzieć. Zagorzali fani marki powiedzą, że jedynym godnym silnikiem jest największy, czyli V12. Ten jest jednak studnią bez dna, pali ponad 20 litrów i w razie awarii naprawy bywają bardzo kosztowne.

d1i8x0l

A może coś mniejszego? Wielu właścicieli zachwala jednostkę napędową 3.2 litra. Zapewnia przyzwoite osiągi, spalanie nie jest dramatyczne (około 12-16 litrów), a awaryjność nie stanowi większego problemu. Poza wyciekami oleju, ale jak mawiają wielbiciele brytyjskich marek, jeżeli z Twojego silnika nie cieknie, to znaczy że już wszystko wyciekło. Trzeba uważać z poziomem oleju, zarówno w silniku, jak i świetnie pracującej automatycznej skrzyni biegów. Szczególnie, że naprawa skrzyni może kosztować połowę tego, co sam XJ! Kolejne wrażliwe miejsca, to wycieki z układu chłodzenia oraz awaryjność elektryki. To jednak zazwyczaj drobiazgi.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Zawieszenie należy do stosunkowo trwałych elementów. Niekiedy wybijają się metalowo-gumowe elementy, lub przedwcześnie eksploatują łożyska kół. Wymiana amortyzatorów to koszt około 3-4 tysięcy złotych. Większy problem może zaistnieć w przypadku zawieszenia hydrauliczno-pneumatycznego. Szczególnie, że na naszych drogach zastosowane w nim Nivomaty nie mają łatwego życia.

d1i8x0l

Dysponując sporą gotówką można pokusić się o rozwiązanie pneumatyczne, jeżeli jej brakuje, zdecydowanie wybrać zawieszenie tradycyjne! Jeżeli jednak trafi nam się egzemplarz z levelingiem, można nabyć zestaw do konwersji zawieszenia samopoziomującego (JLM11698) za 1600 zł. Z pewnością ten wydatek nam się zwróci. Sprawdzając zawieszenie "aktywne" koniecznie zobaczmy, czy po uruchomieniu silnika nie podnosi się po czym szybko opada. Jeżeli tak, sprawa jest przesądzona i jest to oznaka, że Nivomaty się kończą, lub już skończyły i zawieszenie wymaga wkładu finansowego!

Punkty serwisowe to kolejny ważny argument. Niewiele jest takich, które w ogóle zabiorą się za przegląd, czy naprawę Jaguara. Opcja numer dwa to serwis Jaguara, ten jednak - delikatnie mówiąc - tani nie jest. Części zamienne w większości nie należą do wyjątkowo drogich, choć tańsze od tych do Mercedesa, BMW, czy VW z pewnością nie są. Dla przykładu, zestaw uszczelek głowic kosztuje około 450 zł, amortyzator samopoziomujący tylny BOGE CBC8892 około 1300 zł. Przeglądy i części eksploatacyjne są w przystępnych cenach, gorzej jeżeli ulegnie awarii coś poważniejszego.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Zatem, co wybrać? Tutaj również istnieją dwie drogi. Skusić się na niedoskonały, nieco zaniedbany egzemplarz, czy szukać droższego, ale będącym przysłowiową "igłą"? Odpowiedź jest przewrotna. Nie jesteś wielce zamożny, to zdecydowanie poszukaj auta w lepszym stanie. Ewentualne odrestaurowanie zapuszczonego egzemplarza zajmuje bardzo dużo czasu, ale przede wszystkim też pieniędzy. Szczególnie, jeżeli napraw nie będziesz wykonywał sam. Najtańsze XJ40 można kupić już za kilka tysięcy złotych. Jednak warte polecenia znacznie przekraczają 10, czy 14 tysięcy złotych. Jeszcze więcej zapłacimy za wersje specjalne, jak Daimler.

Co później? Nic, tylko cieszyć się jazdą i zbierać spojrzenia przechodniów i innych użytkowników drogi. Jaguar XJ40 jest wymagający, ale to jednocześnie najtańszy sposób na podróżowanie z kotem na masce.

Michał Grygier

d1i8x0l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1i8x0l
Więcej tematów