Administrująca fotoradarami Inspekcja Transportu Drogowego chce zmiany w przepisach. Przyspieszy ona karanie kierowców przekraczających dopuszczalną prędkość, ale zachowa możliwość utrzymania „czystego konta” i zachowanie prawa jazdy piratom drogowym.
Taka sytuacja nie sprzyja utrzymywaniu porządku na drogach, a zwiększenie bezpieczeństwa to – jak mówi Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy Inspekcji Transportu Drogowego – najważniejszy cel. - By zmniejszyć liczbę wypadków, trzeba skrócić czas pomiędzy wykroczeniem a karą. To właśnie przyświeca zmianom, które proponujemy. W opracowywanym projekcie ustawy jest mowa o tym, że kary na kierowców przyłapanych przez fotoradary będą nakładane decyzją administracją; obecnie dzieje się to w drodze postępowania wykroczeniowego. Chodzi o usprawnienie systemu karania piratów drogowych.
Obecnie ITD wysyła zawiadomienie o zarejestrowaniu przekroczenia prędkości do właściciela uwiecznionego samochodu. Ten może zgodzić się na ukaranie lub wskazać kierowcę i odesłać dokumenty do ITD. Dopiero na tej podstawie wystawiany jest mandat. W myśl nowych zasad już pierwsza przesyłka od ITD będzie, oprócz dotychczasowych dokumentów, zawierać mandat. Będzie więc można od razu potwierdzić jego przyjęcie.
Taki system funkcjonuje m.in. w Holandii, We Francji i we Włoszech – dodaje Alvin Gajadhur. - Zmiana przepisów umożliwi sprawne karani piratów drogowych przez Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. W przyszłości będzie ono szybko i sprawnie przetwarzać dane o wykroczeniach zarejestrowanych przez fotoradary, systemy do odcinkowego pomiaru prędkości, rejestratory przejazdu na czerwonym świetle oraz nieoznakowane samochody ITD wyposażone w wideorejestratory.
Jak szybko po zmianach w przepisach mandat trafi do kierowcy? Pytany o to rzecznik ITD przyznaje, że kierowca, który przekroczy prędkość wyjeżdżając na wakacje, może znaleźć zawiadomienie od "krokodylków", kiedy sprawdzi skrzynkę na listy po powrocie.
tb/