Nie od dziś wiadomo, że polski rynek motoryzacyjny klientem flotowym stoi. Gdyby nie firmy, wolumen sprzedaży bardzo by się skurczył i spadlibyśmy o kilka miejsc w europejskim rankingu. Głównie z myślą o takich odbiorcach, Hyundai przygotował kolejną wersję najnowszego kompaktowego modelu oznaczonego symbolem i30.
W stosunku do poprzednika, jego kształty mocno ewoluowały i na pewno nie znikną w tłumie innych samochodów. Liczne przetłoczenia wespół z krągłościami i przemyślanymi detalami, czynią ów pojazd atrakcyjnym nie tylko dla potencjalnego użytkownika, ale i dla przypadkowych ulicznych gapiów. Chromowane akcenty i LED-owe oświetlenie to ukłon w stronę klientów ze Starego Kontynentu i akceptacja najnowszych motoryzacyjnych trendów. Diody pojawiły się nawet w najmniejszych przedstawicielach klasy miejskiej. Zużywają niewiele energii i czynią samochód widocznym ze znacznie większej odległości.
Wewnątrz i30 panuje taki sam klimat, jak w zaprezentowanym miesiąc temu hatchbacku. Możemy spodziewać się identycznych specyfikacji wyposażeniowych, obejmujących między innymi panoramiczne i otwierane okno dachowe, dwustrefową klimatyzację automatyczną, kamerę cofania chowaną w znaczku przytwierdzonym do klapy bagażnika, a także tempomat, czy multimedialną jednostkę z dotykowym ekranem ciekłokrystalicznym.
Dość przestronne wnętrze z powodzeniem pomieści 4 dorosłe osoby i ich wakacyjny ekwipunek. 270-centymetrowy rozstaw osi zapewni odpowiednią ilość miejsca na na nogi. Przestrzeń ładunkowa została określona wartością 528-litrów. To bardzo przyzwoity wynik na tle konkurencyjnych konstrukcji, zaś regularne kształty i stosunkowo nisko umieszczony próg ułatwią zapakowanie lodówki, czy chociażby szafki nocnej. Po rozłożeniu oparć, otrzymujemy do dyspozycji 1642 litry i płaską podłogę. Funkcjonalność poprawiają także liczne schowki ulokowane w różnych zakamarkach przedziału pasażerskiego.
Pod maską rodzinnego kombi będą pracować jednostki wysokoprężne i benzynowe obecne również w hatchbacku. Najmocniejszy diesel osiąga 128 koni mechanicznych, zaś wersja zasilana paliwem bezołowiowym jedynie 135. Z punktu widzenia klienta zainteresowanego Volkswagenem Golfem, czy chociażby Oplem Astrą, to stanowczo za mało. Rzeczywistość bywa jednak przewrotna, gdyż klienci zainteresowani poprzednią generacją i30, najchętniej wybierali odmiany 1.6 CRDi.
Jeśli produkt spotyka się z satysfakcjonującym zainteresowaniem, to nie ma sensu eksperymentować z nowymi jednostkami. Trzeba modernizować sprawdzone rozwiązania i zwiększać wolumen sprzedaży, budując przy okazji zaufanie klienteli. 128 KM w zupełności wystarczy do codziennej eksploatacji, zapewniając niskie zużycie paliwa i bezpieczną elastyczność. Równie ciekawym motorem jest benzynowy 1.6. Nie spali o wiele więcej niż "ropniak", a może okazać się znacznie tańszy w corocznym serwisowaniu. To dobra propozycja dla osób przejeżdżających rocznie kilka bądź kilkanaście tysięcy kilometrów.
I30 kombi wjedzie do salonów sprzedaży w lipcu. Dopracowana konstrukcja może być minimalnie droższa od hatchbacka, ale znacznie bardziej funkcjonalna.
Piotr Mokwiński