Fiat 125p

None

Obraz
Źródło zdjęć: © Piotr Mokwiński

/ 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

/ 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

/ 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

/ 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

/ 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

/ 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

/ 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

/ 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

/ 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

10 / 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

11 / 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

12 / 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

13 / 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

14 / 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

15 / 15Wspomnień czar

Obraz
© Piotr Mokwiński

Polska motoryzacja nigdy nie mogła się równać z zachodnioeuropejską "konkurencją" oferującą najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak w zgoła odmiennych realiach Bloku Wschodniego, realizowanie ambitnych wizji inżynierów i sztabu projektantów było nieco utrudnione. Początkowo rodzimym kierowcom musiała wystarczyć Warszawa, przestarzała pod każdym względem już w dniu wejścia do seryjnej produkcji. W 1967 roku rozpoczęła się epopeja oficjalnego następcy wysłużonej Warszawy, będącego w zamierzeniach partyjnych dygnitarzy limuzyną średniej klasy na miarę swoich czasów. Z uwagi na ogromne koszty związane z opracowaniem od podstaw nowego modelu, zdecydowano się na zakup licencji od Fiata. Niestety, mocno ograniczone finanse nie pozwoliły na kupno nowoczesnej karoserii i równie zaawansowanej mechaniki. Serce i pozostałe kluczowe układy przeszczepiono z archaicznego Fiata 1300/1500, nadwozie natomiast z modelu 125. Włodarze FSO chcąc naśladować najnowsze trendy w temacie produkcji aut, rozdzielili ów proces pomiędzy
kilka zakładów. W ten sposób osiągnięto wysoką specjalizację każdego z osobna. Pierwszego styczna 1983 roku wygasła fiatowska licencja, w skutek czego Polski Fiat 125p został przemianowany na FSO 125p. Dziś poczciwy Duży Fiat nadal potrafi dać wiele radości, zwłaszcza prawdziwemu entuzjaście ówczesnej motoryzacji. Na dodatek, nie rujnując budżetu właściciela drogimi naprawami.

Wybrane dla Ciebie
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka