Eko-podatku nie będzie
Premier Donald Tusk oficjalnie potwierdził, że rząd nie planuje wprowadzenia podatku ekologicznego, który mieli płacić wszyscy właściciele samochodów.
Eko-podatek miał zastąpić akcyzę, którą obecnie uiszcza się przy pierwszej rejestracji auta. Mnożenie kolejnych podatków w sytuacji, gdy do 2010 r. mogą wzrosnąć te, które już płacimy, nie jest najlepszym rozwiązaniem - twierdzi premier.
Za podatkiem lobbowała branża motoryzacyjna. Jego wysokość miała być ściśle związana z pojemnością silnika i normami emisji spalin. Rząd planował, aby podobnie jak akcyza był on wnoszony jednorazowo przy okazji rejestracji pojazdu lub płacony co roku. W razie wprowadzenia podatku jego wysokość rosła by wraz z wiekiem pojazdu.
Taki system naliczania opłat, miał spowodować by kierowcy kupowali więcej nowszych aut. W chwili obecnej wiek pojazdu nie ma wpływu na wysokość akcyzy. Wyliczeń dokonuje się od pojemności silnika pomijając normy emisji CO2. Dla aut o pojemności do 2 litrów, wysokość akcyzy jest równa 3,1%, dla większych pojemności jest to już 18,6%.
Rozgraniczenie wysokości akcyzy względem pojemności pochodzi z lat 90. Od tamtych czasów wiele się zmieniło. W tej chwili musimy zapłacić większą akcyzę od oszczędnej Toyoty z silnikiem diesel'a o pojemności 2.2 litra, mimo iż spełnia ona surową normę emisji spalin Euro5.
Źródło: [
]( http://www.carfocus.pl )