Dacia Sandero, Stepway, Logan: rumuńska ofensywa w Europie
Dacia postrzegana była kilkadziesiąt lat temu jako najgorszy z wyrobów motoryzacyjnych państw bloku socjalistycznego. Po zmianie ustroju rumuńska marka przestała być konkurencyjna dla kogokolwiek, dlatego wybawieniem stała się współpraca z Renault. Od 2004 roku, sprzedano ponad 2 miliony egzemplarzy i wprowadzono do oferty cztery pełnowartościowe modele.
Zaczęło się od Logana w kilku wersjach nadwoziowych. Dołączyło do niego po kilku miesiącach Sandero i podwyższony Stepway, terenowy Duster i w tym roku odnotowaliśmy debiut Lodgy. Od stycznia do końca października nabywców w Polsce znalazło 9 tysięcy samochodów z logo w kształcie otwieracza do butelek. Wynik godny podziwu tym bardziej, że właśnie ofertę wzmocniła druga generacja miejskiego Sandero. W lutym na rynku pojawi się następca Logana, którego też mogliśmy bliżej poznać.
Strona zewnętrzna nowych modeli Dacii wyraźnie zyskała na atrakcyjności. Zmieniono cały pas przedni montując inaczej uformowany zderzak i klosze reflektorów o ciekawszym kształcie. Sylwetka Sandero i Stepway`a upodobniła się do najgroźniejszych europejskich rywali. Patrząc na profil boczny i przód tych samochodów, możemy odnaleźć pewne podobieństwa z europejskimi przedstawicielami segmentu B. W zależności od wersji wyposażenia, nadkola mogą zdobić stalowe koła odziane w kołpaki lub 16-calowe obręcze ze stopów lekkich zarezerwowane dla najwyższej specyfikacji Laureate. Stepway wyróżnia się ponadto prześwitem zwiększonym o cztery centymetry i nakładkami na progi, nadkola i zderzaki.
Z tyłu można zauważyć również płytę ochronną wykonaną z tworzywa. Tak zaprojektowane auto ma konkurować z większymi i znacznie droższymi Crossoverami. Styliści odpowiedzialni za kształt Logana zrezygnowali z kanciastych kształtów typowych dla poprzednika i narysowali nową karoserię z wykorzystaniem licznych krągłości. Przody wszystkich powyższych modeli są niemal identyczne.
Podobnie jak przedziały pasażerskie, gdzie dominuje prostota i funkcjonalność zawieszona na wysokim poziomie. Z uwagi na niską cenę pojazdów, zaoszczędzono na miękkich tworzywach i wykończono kabinę twardymi plastikami. W dotyku nie są przyjemne, jednak solidnie spasowane. Wśród miejskich samochodów panuje obecnie moda na indywidualizację kolorystyczną. Inżynierowie Dacii nie przewidzieli takiej możliwości, więc jesteśmy skazani na ciemne barwy z nielicznymi jasnymi wstawkami. Projekt deski rozdzielczej nie rozpieszcza finezją. Toporny design cechuje się za to logicznym rozmieszczeniem wszelkich przełączników, co z kolei wyklucza jakiekolwiek problemy podczas codziennej eksploatacji.
Wychodząc naprzeciw coraz bardziej wymagającym klientom, stajemy przed szansą doposażenia każdego z trzech Europejczyków do poziomu auta kompaktowego z początku dwudziestego pierwszego wieku. W najwyższej specyfikacji kokpit zdobi ciekłokrystaliczny wyświetlacz obsługujący nawigację, manualna klimatyzacja regulator prędkości i cztery szyby sterowane elektrycznie. To zestaw wystarczający dla docelowych nabywców, ceniących niezawodność nieskomplikowanej elektroniki i niską cenę zakupu. Cztery poduszki powietrzne zadbają o bezpieczeństwo w razie wypadku. Istotną kwestią pozostaje jeszcze przestronność kabiny. W Sandero przednie fotele okażą się wystarczające, ale na kanapie wyżsi pasażerowie odczują dyskomfort. Bagażnik w przedstawicielu segmentu B ma 320 litrów, a w Loganie aż 510. W tym drugim ładowność ograniczą zawiasy wnikające do wewnątrz.
Pod maską trzech przedstawicieli rumuńskiej marki pracują te same jednostki napędowe. Co ciekawe, te same silniki znalazły się w ofercie najnowszej odsłony Clio. Najmniej problemów powinien sprawiać wolnossący wariant 1.2 o mocy 75 koni mechanicznych. W drugiej wersji Ambiance występuje wraz z instalacją LPG (dopłata 3500 złotych). Miłośnicy turbodoładowanych trzycylindrowców dobrze poczują się w 0.9 Tce. 90 KM i 135 Nm dostępnych od 2500 obr./min wystarczą do żwawego poruszania się po mieście. To jednocześnie najszybsza dostępna odmiana. Przyspiesza do 100 km/h w 11.1 sekundy i rozpędza się do 100 km/h.
Dla zwolenników klekotu diesla i jazdy o kropelce przygotowano 1.5 dCi. Słabszy generuje 75, zaś mocniejszy 90 koni mechanicznych. W cyklu mieszanym wysokoprężna jednostka spali około 4.5 litra na każde 100 kilometrów. Pozytywne wrażenie wzbudza też sprężyste zawieszenie. Dobrze radzi sobie z nierównościami gwarantując satysfakcjonujący komfort na drogach o gorszej nawierzchni. Nieco gorzej wypada układ kierowniczy, który mógłby być bardziej precyzyjny.
Sandero, Stepway i Logan wykorzystują wspólną płytę podłogową, te same silniki i występują w takich samych specyfikacjach wyposażeniowych. Pierwsze dwa modele już można zamawiać i poczekać na ich odbiór do końca listopada. Logan zadebiutuje w Polsce na przełomie lutego i marca - cen jeszcze nie ujawniono. Najtańsze Sandero w wersji Acces wyceniono na 29 900 złotych. W standardzie otrzymamy cztery poduszki powietrzne, ESP, wspomaganie układu kierowniczego wolnossący silnik benzynowy o mocy 75 koni mechanicznych. Stepway startuje od 40 tysięcy, jednak już za 50 staniemy się właścicielami egzemplarza wyposażonego kompletnie. Ceny Logana zostaną najprawdopodobniej utrzymane na aktualnym poziomie.
Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl