Czego nie robić z automatycznymi skrzyniami biegów
Wszystko zależy od rodzaju przekładni
W przypadku automatów jest kilka rzeczy, które źle odbiją się na zdrowiu tego elementu albo są po prostu niebezpieczne.
Pisaliśmy już o tym, w jaki sposób nieprawidłowe użytkowanie może przyspieszyć zużycie manualnych skrzyń biegów. Również w przypadku automatów jest kilka rzeczy, które źle odbiją się na zdrowiu tego elementu, albo są po prostu niebezpieczne. Wiele jednak zależy od rodzaju przekładni. Klasyczne automaty z konwerterem momentu obrotowego (rodzajem sprzęgła hydrokinetycznego) działają zupełnie inaczej niż skrzynie dwusprzęgłowe, którym bliżej jest do tych manualnych. Trzecią alternatywą są przekładnie bezstopniowe (CVT), które mogą posiadać sprzęgło hydrokinetyczne lub tradycyjne. Dlatego najważniejsze jest, aby wiedzieć z jakim typem ma się do czynienia, gdyż od tego zależy to, co wolno robić, a czego należy unikać.
Powolne podjeżdżanie
Kierowcom w samochodach z automatycznymi skrzyniami biegów stojącym na światłach zdarza się powoli podjeżdżać do przodu, często nawet nie puszczając do końca hamulca. W przypadku klasycznego automatu ze sprzęgłem hydrokinetycznym takie zachowanie nie jest problemem. Z tego powodu wiele osób przesiadających się do samochodu z przekładnią dwusprzęgłową dalej ma to przyzwyczajenie. Jest to błąd, gdyż taka skrzynia działa podobnie do manualnej - tylko w tym przypadku za obsługę układu odpowiada komputer. Podczas powolnego podjeżdżania (szczególnie na wzniesieniu) auto przemieszcza się na półsprzęgle, nadmiernie obciążając ten element.
W przypadku przekładni CVT zasada jest taka sama - jeśli mamy do czynienia z konwerterem momentu obrotowego, to powolne podjeżdżanie nie sprawi problemów, ale przy klasycznym sprzęgle należy tego unikać. Warto też wyróżnić rozwiązanie stosowane w hybrydach (tzw. E-CVT), gdzie przy ruszaniu pracuje jedynie silnik elektryczny, a zatem powolne toczenie nie spowoduje żadnych uszkodzeń.