Po polskich drogach jeździ ok. 250 000 pojazdów bez ważnej polisy OC. Jeśli dojdzie do zdarzenia drogowego z udziałem takiego samochodu nie jesteśmy na straconej pozycji - z pomocą przychodzi Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.
Fundusz przejmuje obowiązek wypłaty odszkodowania nie tylko w przypadku zdarzeń z udziałem samochodu bez ważnego ubezpieczenia lecz również w sytuacjach, w których nie można ustalić sprawcy. Procedura ubiegania się o odszkodowanie przypomina tę, w której sprawca jest znany i posiada aktualne OC, choć jest nieco bardziej skomplikowana. - W tym przypadku musimy obowiązkowo wezwać na miejsce policję, która sporządza stosowny protokół, potwierdza też fakt zgłoszonego przez nas zdarzenia oraz stwierdza czy do przedstawionych przez nas uszkodzeń rzeczywiście mogło dojść w wyniku sytuacji, którą opisaliśmy – wyjaśnia Dariusz Puczydłowski z Kancelarii Prawnej Pro Bono.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ * Jak dodaje ekspert, w sytuacji, gdy sprawca odjechał z miejsca, a my zapamiętaliśmy tylko szczątkowe informacje na jego temat - jak kolor czy marka samochodu – nierzadko się zdarza, że policji udaje się zidentyfikować pojazd na podstawie zapisu kamer monitoringu znajdujących się w okolicy. Wówczas, w przypadku wykrycia sprawcy, dochodzimy swoich roszczeń według zwykłego trybu – chyba, że pojazd nie miał aktualnego OC. Dochodzenie policyjne w sprawie odnalezienia sprawcy trwa 30 dni, jednak w praktyce nie musimy czekać na zakończenie postępowania i w zasadzie od razu możemy wnioskować do Funduszu o wypłatę odszkodowania.
- Czasami zdarza się co prawda, że Fundusz odmawia przyjęcia sprawy aż do zakończenia dochodzenia, które kończy się umorzeniem z uwagi na niewykrycie sprawcy, ale najczęściej procedura odszkodowawcza jest realizowana od razu – przekonuje Puczydłowski. Rolą Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego jest przejęcie obowiązku wypłaty odszkodowania właśnie w sytuacji, gdy sprawca jest nieznany lub wtedy, gdy nie posiada polisy OC. To wygodne i komfortowe rozwiązanie dla poszkodowanego, ponieważ nie musi martwić się o wypłatę środków (np. sytuacja materialna sprawcy nie pozwala mu na pokrycie powstałych zobowiązań). Procedura jest bardziej skomplikowana niż w przypadku zdarzenia gdy sprawca jest znany i ma wykupione OC. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nie posiada własnych likwidatorów szkody. Dlatego musimy tego dokonać za pomocą dowolnego ubezpieczyciela. Najlepiej zatem wybierać te firmy, które wypłacają wyższe odszkodowania. Jak to sprawdzić?
- Co roku Rzecznik Ubezpieczonych publikuje raport zawierający wykaz skarg złożonych na danych ubezpieczycieli. Skargi zwykle dotyczą zaniżonych, zdaniem ubezpieczonych, odszkodowań. Warto więc przestudiować raport i sprawdzić, które towarzystwa ubezpieczeniowe mają najmniej skarg relatywnie do liczby swoich klientów. Warto też zerknąć do informacji o liczbie skarg uznanych przez Rzecznika za zasadne oraz liczbę takich wniosków oddalonych z uwagi na brak przesłanek - podpowiada Dariusz Puczydłowski.
Po wyborze ubezpieczyciela, ten w ciągu 30 dni dokonuje likwidacji szkody. Wszystkie dokumenty wraz z wyceną są następnie przesyłane przez towarzystwo ubezpieczeniowe do Funduszu, który na tej podstawie wypłaca nam odszkodowanie ze swoich środków. Oczywiście może się zdarzyć i tak, że Fundusz będzie miał zastrzeżenia co do wyceny szkody wyliczonej przez likwidatora ponieważ uzna, że jest ona zbyt wysoka lub, co rzadziej, zbyt niska. To do Funduszu należy bowiem ostatnie zdanie w tej sprawie. W takim przypadku, od decyzji przysługuje nam prawo odwołania jeśli uznamy, że odszkodowanie zbyt niskie.
Przedawnienia w takich sytuacjach wynoszą 10 lat. W przypadku przestępstw, granicznym terminem jest okres 20 lat.
ll/moto.wp.pl