Kubica w niedzielę pojedzie w swoim czwartym wyścigu F1. Będzie to debiut Polaka na torze w Szanghaju, choć mało brakowało, a wystartowałby tam w poprzednim sezonie. Minardi (obecnie Toro Rosso) zaproponowało Kubicy posadę rezerwowego kierowcy i Polak miał odbyć dwa piątkowe treningi. Nie dostał jednak tzw. superlicencji, która uprawnia do uczestnictwa w Grand Prix.
Warunkiem wydania dokumentu jest przejechanie minimum 300 km w bolidzie F1 lub osiąganie wybitnych wyników w niższych seriach. Kubica był wówczas zdecydowanym liderem World Series by Renault (ostatecznie ją wygrał), ale mimo to Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) nie dała mu pozwolenia na start w Chinach.
Teraz celem BMW Sauber i Polaka jest podtrzymanie dobrej passy (13 pkt w ostatnich trzech wyścigach, z czego sześć Kubicy w ostatnim Grand Prix Włoch) - zespół intensywnie zajmował się aerodynamiką, bo w Szanghaju ten element może być decydujący.
- Pracowaliśmy nad bolidem w tunelu aerodynamicznym, gdzie przygotowaliśmy dwie innowacje - ujawnia inżynier zespołu Willy Rampf. - Teraz wiele zależy od trzeciego kierowcy, który w piątek musi wykonać dobrą pracę nad ustawieniami - dodaje Rampf. Będzie to 19-letni Sebastian Vettel, który od dwóch wyścigów zastępuje w roli trzeciego kierowcy Kubicę.