Bezproblemowy diesel zimą – skontroluj podstawowe elementy
Tysiące polskich kierowców jeżdżących samochodami z silnikami Diesla każdej zimy mierzy się z wieloma problemami i przeciwnościami. Niektóre z nich prowadzą nawet do kosztownych w skutkach awarii. Inne zaś po prostu uprzykrzają życie. Co ciekawe, wielu z nich w prosty sposób możemy uniknąć – wystarczy poświęcić kilka godzin w sobotnie popołudnie na samodzielną kontrolę samochodu. Oczywiście za odpowiednią opłatą mechanik może zrobić to za nas, dokonując od razu niezbędnych napraw i regulacji.
Wzmożona troska o samochód, zwłaszcza w okresie zimowym, pomoże uniknąć wielu niepotrzebnych kłopotów. Każdy z nas spotyka zimą na swojej drodze innych zmotoryzowanych, sąsiadów borykających się z usterką auta – rozładowany akumulator, kłopoty z układem elektrycznym, a nawet chłodzeniem jednostki napędowej. Nadejście siarczystych mrozów obnaży wszelkie słabości zwłaszcza samochodów z silnikami wysokoprężnymi. Przyjrzyjmy się wobec tego liście kontrolnej, dzięki której spokojnie dojedziemy do wiosny.
Zimowa aura niesie ze sobą całe mnóstwo drobnych utrudnień, które dotykają wszystkich kierowców – a najbardziej tych pozbawionych ogrzewanego garażu. Ogromną różnicę pomiędzy silnikami benzynowymi a wysokoprężnymi najlepiej widać każdego mroźnego poranka, gdy po kilkunastu godzinach postoju w ujemnej temperaturze właściciel usiłuje uruchomić pojazd. W przypadku jednostki benzynowej zimny start nie sprawia większego problemu, jak i wysiłku. Wtenczas jedynie rozrusznik i świece zapłonowe pobierają energię elektryczną z akumulatora przez krótką chwilę – po udanym rozruchu układ ładowania natychmiast zapewnia odpowiednią porcję prądu zarówno dla silnika i jego osprzętu oraz ładowania akumulatora.
Sytuacja w jednostce o zapłonie samoczynnym wygląda nieco inaczej. Nim rozrusznik wykona pierwszy obrót korbowodem, świece żarowe muszą osiągnąć odpowiednią temperaturę – dopiero po tym następuje próba startu. Cała operacja w silniku diesla wymaga nie tylko więcej czasu, ale i energii.
Aby wykluczyć jakiekolwiek utrudnienia w czasie uruchamianiu silnika wysokoprężnego, powinniśmy w pierwszej kolejności zatroszczyć się o akumulator w naszym samochodzie. Współczesne urządzenia nadają się do wymiany zazwyczaj po 3-5 latach, pod koniec swego życia dając użytkownikowi wyraźne oznaki zbliżającej się agonii. Pamiętajmy, zewnętrzny wygląd akumulatora nie świadczy o jego sprawności. Dopiero po pomiarze napięcia fachowiec będzie w stanie ocenić jego rzeczywistą kondycję i przydatność. Zbyt słaby rezultat powinien skłonić nas do natychmiastowego kupna nowego akumulatora, dopasowanego do zaleceń producenta samochodu. Warto pamiętać także o różnicach w zużyciu eksploatacyjnym tego elementu. W aucie użytkowanym głównie na krótszych dystansach wytrzyma zdecydowanie krócej niż w pojeździe przemierzającym w większości długie trasy.
Kolejnym punktem na naszej liście kontrolnej są świece żarowe. To od nich w dużej mierze zależy udany start silnika Diesla zimą. W nowoczesnych samochodach kierowcy mają ułatwione zadanie, bowiem to komputer pokładowy (wspomagany armią czujników) informuje o koniecznej wymianie kompletu świec. Właściciele starszych konstrukcji własnym środkami również mogą skontrolować ich stan w bardzo prosty sposób – i to bez konieczności wykręcania świec z bloku silnika. Do dokonania domowego badania potrzebna będzie nam tylko kontrolka z żarówką. Po otwarciu maski, jeden przewód podłączamy do dodatniej klemy akumulatora, drugi natomiast do końcówki wkręconej w głowicę świecy – jeśli wszystko jest w najlepszym porządku, żarówka zacznie świecić. Niestety, w przypadku niektórych modeli ta metoda może doprowadzić do uszkodzeń. Znacznie bezpieczniejsze jest badanie amperomierzem bądź komputerem diagnostycznym.
Nieustanna obecność ujemnych temperatur odbija się także na sprawności układu paliwowego, a zwłaszcza filtra paliwa – to on w wielu przypadkach odpowiada za tworzenie zatorów, powstających z gęstniejącego oleju napędowego. Długo nie wymieniany element z czasem zapycha się, blokując dopływ paliwa do układu wtryskowego.
Znacznie poważniejsze konsekwencje przynieść mogą problemy z układem chłodzenia. Wielu kierowców zapomina o cyklicznej i profilaktycznej wymianie płynu chłodniczego, który po pewnym czasie traci swoje właściwości – zamarzając wcześniej. Jeśli w układzie chłodzenia naszego samochodu krąży zużyty płyn lub, co gorsza, woda – nadejście mrozów z dużym prawdopodobieństwem zakończy się rozsadzeniem chłodnicy, przewodów lub nawet bloku silnika. Najprostszym sposobem na uniknięcie takich problemów jest coroczna wymiana płynu, bądź przynajmniej kontrola punktu zamarzania.
Wystarczy kilka godzin własnej pracy z pomocą dostępnych w sklepach motoryzacyjnych akcesoriów, aby ustrzec się przed wystąpieniem poważnych w skutkach usterek i niedogodności zimową porą.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl