Auta, które nigdy nie powstaną
Inżynierowie zatrudniani przez producentów aut to często nie tylko specjaliści, ale i ludzie dowcipni. Przedstawiamy ich najśmieszniejsze pomysły
Mini w wersji pływającej
Inżynierowie zatrudniani przez producentów aut to często nie tylko specjaliści, ale i ludzie dowcipni. Przedstawiamy ich najśmieszniejsze pomysły.
Oto primaprilisowy żart przygotowany producenta Mini. Zgodnie z opublikowaną informacją auto miało być dostępne jako amfibia. Według oficjalnych danych wehikuł nie tylko potrafiłby poruszać się po wodzie, ale też być odporny na zęby rekinów! Auto miało mieć oznaczenie Yachtsman.
BMW w walce z psim sposobem na oznaczanie terenu
Spece od PR w bawarskiej marce wymyślili system chroniący felgi przed obsikaniem felgi przez psa. W przypadku gdy czworonóg zechciałby zaznaczyć teren na kole, zostałby potraktowany delikatnym impulsem elektrycznym. Pomysł może i niezły, ale w czasach, gdy o zwierzęta dba się bardziej niż o ludzi, byłby zdecydowanie niepoprawny politycznie.
Szyba na receptę od okulisty
Humorem wykazał się również producent szyb samochodowych, firma Auto Windscreens. Zareklamowała ona, z udziałem kierowcy serii BTCC, Toma Chiltona, szybę, która byłaby dostępna na receptę od okulisty. Specjalnie ukształtowana powierzchnia szyby miała umożliwić kierowcom z wadami wzroku jazdę bez okularów bądź soczewek kontaktowych.
Ekologiczny Seat z wiatrakiem jako generatorem prądu
Seat wymyślił oryginalny system, dzięki któremu powietrze byłoby czystsze, a lodowce niezagrożone roztopieniem przez globalne ocieplenie. Według żartu modele Ibiza miały być wyposażane w wiatrak o nazwie Aero Tonto, generujący prąd do zasilania akumulatorów.
Kia z systemem wykorzystywania siły wiatru
Okazuje się, że skoncentrowani na osiągnięciu sukcesu Koreańczycy również potrafią błysnąć humorem. W 2009 roku wypuszczono zdjęcie auta o nazwie Kia Aero-Soul, posiadającego system który wykrywał prędkość wiatru i w razie potrzeby wysuwał z nadwozia panele produkujące ekologiczną energię elektryczną.
Hyundai dla papieża
W 2009 roku oryginalny dowcip przygotował Hyundai. Producent poinformował, że światowa recesja gospodarcza powoduje, że pasa muszą zacisnąć nie tylko zwykli ludzie, ale też przywódcy polityczni czy religijni. Przygotowano więc papamobile oparte na Hyundai`u i10. Auto było wyposażone w kabinę ochronną o nazwie Armour Protected Roof Integrated Lining. Skrótowiec utworzony od pierwszych liter tej skomplikowanej nazwy o APRIL, czyli kwiecień.
BMW na kampanię wyborczą
Podczas wyborów do brytyjskiego parlamentu BMW postanowiło umożliwić klientom zaangażowanie się w kampanię wyborczą. Dostępne miały być emblematy z logo marki w kolorach odpowiadających sympatiom politycznym. Dla zwolenników Partii Pracy przygotowano emblematy czerwone, dla Konserwatystów – niebieskie zaś dla liberalnych demokratów – żółte.
BMW dla fanatyków joggingu
BMW w trosce o kondycję klientów przed IO w Londynie przedstawiło system Driverless Running Coach. Auto miało być wyposażone w kamery śledzące biegnącego człowieka, mechanizm liczący prędkość i przebyty przez niego dystans oraz głośnik, dzięki któremu możliwe by było dopingowanie sportowca. Oczywiście propozycja okazała się primaaprilisowym żartem.
Pickup BMW dla golfistów
Przodujące w żartowaniu BMW przygotowało jeszcze jeden dowcip. Bawarczycy zaprezentowali M3 w wersji pick-up. Aby zwiększyć wiarygodność fałszywej informacji, takie auto naprawdę wyprodukowano. Producent podał, że odkryty bagażnik mieści 20 toreb golfowych.