Niemiecki producent słynie z innowacyjnych rozwiązań i konserwatywnego podejścia do stylizacji nadwozia. Jego dwa najnowsze samochody wpisują się idealnie w powyższe słowa. Flagowa limuzyna otrzymała napęd hybrydowy, natomiast nieco mniejszy model oznaczony symbolem A6, debiutuje w delikatnie uterenowionej wersji Allroad. Oba auta łączy bardzo wysoka cena, luksusowe wnętrze i zaawansowana technologia zamknięta pod stylową karoserią.
Największą sensację wzbudza A8, które wyposażono w hybrydowy układ znany z Q5 występującego już w polskich katalogach. Napędowi mierzącej ponad pięć metrów limuzyny postawiono zadanie rozpędzania samochodu w tempie porównywalnym do osiągów rasowy 6-cylindrowca, przy jednoczesnym zadowalaniu się ilościami paliwa na poziomie oszczędnego silnika R4. To dość trudno połączenie udało się zrealizować dzięki wykorzystaniu możliwości jednostki 2.0 TFSI (211 KM) i elektrycznego silnika rozwijającego moc 54 KM. Sumaryczna moc obu jednostek to 245 KM, zaś moment obrotowy wynosi 480 Nm.
Przeznaczając na auto kwotę przekraczającą 300 tysięcy złotych, spodziewamy się osiągów z najwyższej półki. Biznesowe Audi przyspiesza do pierwszej setki w 7,7 sekundy i rozpędza się do 235 km/h. To wartości pozwalające bezpiecznie pokonywać niemieckie autostrady ze znaczną szybkością i sprawnie uczestniczyć w codziennym ruchu miejskim. Akumulatory o pojemności 40kW, umożliwiają bezemisyjne
pokonanie około 3 kilometrów oraz rozpędzenie się do 100 km/h bez wykorzystania agregatu spalinowego. Producent podaje, że ekologiczna maszyna pochłania w cyklu mieszanym 6.4 litra na każde 100 km. Aby to sprawdzić, udaliśmy się za Odrę.
Model A8 z alternatywnym napędem występuje w krótszym i dłuższym rozstawie osi. Wersja z niepojętą wręcz ilością miejsca na nogi, wymaga dopłaty 8 tysięcy euro. Z uwagi na fakt, że literka L stosunkowo rzadko opuszcza bramy lokalnych przedstawicielstw, wsiedliśmy do tańszej i lżejszej odmiany. Po wciśnięciu guzika Start, do uszu kierowcy nie dochodzą żadne dźwięki. O tym, że pojazd jest gotowy do wyruszenia w trasę, świadczy wskazówka znajdująca się w położeniu „ready”.
Rozglądając się po przedziale pasażerskim, niełatwo znaleźć jakiekolwiek różnice w stosunku do wersji z klasycznym napędem. Napis hybrid wpisany w cyferblat i progowe nakładki, to jedne z nielicznych akcentów podkreślających ekologiczny charakter Niemca. Wciskamy delikatnie pedał przyspieszacza i ruszamy powoli w kierunku wyjazdu z parkingu. Auto sunie bezszelestnie przez pierwszych kilkadziesiąt metrów. Mocniejsze operowanie gazem skutkuje natychmiastową interwencją jednostki TFSI. System niezwykle płynnie przechodzi między poszczególnymi trybami, nie dając odczuć użytkownikowi, co w danej chwili generuje energię. Zestaw elektronicznych i analogowych wskaźników podpowiada, jak efektywnie korzystać z dobrodziejstwa alternatywnego napędu, oszczędzając przy tym maksymalnie dużo paliwa.
Żeby poznać reakcję dwóch motorów na zdecydowane bądź nieśmiałe ruchy prawej nogi kierowcy, trzeba przejechać kilkadziesiąt lub nawet kilkaset kilometrów. Inteligencja zaklęta w komputerze pokładowym, bardzo przyspiesza proces aklimatyzacji i pozwala dość szybko zaprzyjaźnić się z hybrydowym wynalazkiem.
Model A6 Allroad to auto przeznaczone dla zupełnie innego odbiorcy. Uniwersalność, obrzydliwie bogate wyposażenie i potwornie mocne silniki sprawiają, że nawet najbardziej wymagający klient, nie przejdzie obok niego obojętnie. Z zewnątrz poznamy uterenowione A6 po przeprofilowanych zderzakach, ozdobnych płytach ochronnych z przodu i z tyłu oraz po srebrnych relingach i nakładkach na progi. Reszta elementów współgra z niżej zawieszonymi odmianami (6 centymetrów różnicy).
Wewnątrz odnajdziemy znajomą atmosferę. Luksusowy klimat zarezerwowany dla klasy premium można swobodnie konfigurować. Klient będzie ograniczony właściwie tylko zasobnością swojego portfela. Jeśli mamy ochotę, możemy zostawić u dilera nawet 300 tysięcy złotych w dodatkowych opcjach. Wzorowe materiały wykończeniowe wykorzystujące prawdziwe drewno lub aluminium oraz zróżnicowana kolorystyka, umożliwią użytkownikowi zrealizowanie własnej wizji kolorystycznej. Na pokładzie można zainstalować szereg systemów wspomagających kierowcę podczas jazdy. Asystent pasa ruchu, kamera noktowizyjna wykrywającą nocą pieszych, czy chociażby aktywny tempomat i system zapobiegający kolizjom, to tylko niektóre pozycje z bardzo długiej listy ponadstandardowych udogodnień. To wszystko jednak stanowi tylko tło dla zespołu napędowego auta.
Pod maską Audi może pracować jeden z czterech silników V6 o pojemności 3 litrów. Najciekawszymi pozycjami są najmocniejsze odmiany. Wysokoprężna rozwija moc 313 KM i 650 Nm, natomiast benzynowa odpowiednio 310 KM i 440 Nm. Ten pierwszy motor wyposażono dodatkowo w generator dźwięku umieszczony przy końcowym tłumiku, przez co z końcówek układu wydechowego wydobywa się rasowy bulgot. My wzięliśmy na przejażdżkę 310-konny wariant benzynowy 3.0 TFSI.
Trasa testowa przebiegała głównie po niemieckiej autostradzie, dlatego trudno było zweryfikować rzeczywiste możliwości terenowe Allroada. Doładowany motor gwarantował przyspieszenie do 100 km/h w 5.9 sekundy i osiągał ograniczone elektronicznie 250 km/h. Na drogach bez obowiązujących limitów prędkości, pokazał swoje prawdziwe oblicze. Niezależnie od prędkości obrotowej i jednego z 7 przełożeń dwusprzęgłowej przekładni autoamtycznej, błyskawicznie nabierał szybkości i spalał przy tym zatrważające ilości paliwa (18-20 l/100 km). Po gwałtownym zwolnieniu, zużycie spadało do 10-12 litrów.
Podczas jazdy w trybie sport pneumatyczne zawieszenie obniża się o 15 milimetrów, zapewniając lepsze i bezpieczniejsze prowadzenie. Jeśli zjedziemy z utwardzonej drogi, możemy wcisnąć opcję off-road, co spowoduje zwiększenie prześwitu o 3,5 centymetra. Wówczas, dojazd na działkę błotnistą drogą nikomu nie spędzi
snu z powiek. Samochód zadebiutuje w Polsce w środku wiosny, a jego ceny znacznie przekroczą 200 tysięcy złotych.
Piotr Mokwiński
tb/