|
|
| --- |
Włoski samochód sportowy... Nasuwające się skojarzenia to oczywiście Ferrari, Lamborghini, a być może Maserati oraz Pagani. Bez wątpienia wymienione marki należą do motoryzacyjnej czołówki pod względem ceny, osiągów oraz prestiżu. Okazuje się, że w Italii powstają jeszcze bardziej elitarne pojazdy! Przez wiele lat Bugatti ustanawiało klasę samo dla siebie. Jednak w latach 90 ubiegłego wieku firma wpadła w kłopoty finansowe, które zakończyły się jej upadkiem. Markę wykupił Volkswagen, a kilka lat później pod ekskluzywnym logiem zaprezentował najmocniejszy i najszybszy seryjnie produkowany samochód na świecie - 1001-konnego Veyrona. Ostatnim pojazdem stworzonym przez inżynierów Bugatti był model EB110. W momencie upadku okazało się, że w magazynach zostało wiele prefabrykatów do budowy kultowego już EB110 - silniki, skrzynie biegów, a także podwozia.
Nicola Materazzi, dawny szef techniczny Bugatti nie chciał, aby masa upadłościowa firmy została zmarnotrawiona. Wraz z kilkoma inżynierami - pracującymi m.in. przy bolidach Formuły 1 oraz GT - założył więc biuro konstrukcyjne B. Engineering. Zespół miał opracować sportowy bolid, wykorzystując możliwie wiele podzespołów Bugatti. Grupa postawiła sobie ambitny cel - bolid miał być jeszcze lepszy niż pierwowzór! | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10093/edonis-06.jpeg',550,364) ) |
| --- | Aby podkreślić wyjątkowość i dopracowanie Edonisa, a także poświęcenie z jakim go przygotowano, każdy z gotowych pojazdów otrzymuje dodatkową nazwę, będącą nazwiskiem odkrywcy lub wynalazcy światowej skali.
WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERIIWIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII
Rzut oka na majestatyczną karoserię Edonisa daje do zrozumienia, że konstruktorzy nie rzucali słów na wiatr i rzetelnie wywiązali się z obranych założeń. Nieprzeciętne nadwozie oparto o karbonową płytę podłogową przygotowaną na potrzeby EB 110 przez Aérospatiale Matra Group, francuską firmę współpracującą również z Airbusem. Nałożono na nią ręcznie kształtowane panele ze stopów aluminium. Prace w tunelu aerodynamicznym zaowocowały wieloma przetłoczeniami, wlotami powietrza oraz spojlerami. Edonis, jak przystało na sportowy bolid, jest szeroki i niski, dzięki czemu środek ciężkości jest położony bardzo korzystnie. Wysoki na 1.1 metra pojazd z trudem mieści się w pasie ruchu na węższych drogach, ponieważ jego szerokość to budzące respekt 2 metry.
Precyzyjne zmiany kierunku jazdy są możliwe dzięki bezpośredniemu układowi kierowniczemu, jak również wielowahaczowemu zawieszeniu. W bezkompromisowym podwoziu znalazło się miejsce na regulowane amortyzatory, którym przychodzi współpracować z grubymi drążkami stabilizującymi. | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10093/edonis-08.jpeg',550,367) ) |
| --- | Rozwiązanie sprawia, że przechyły karoserii są nieznanym zjawiskiem dla karoserii Edonisa.
Hamowanie również przebiega nad wyraz sprawnie, dzięki wentylowanym tarczom o dużej średnicy przy każdym z kół. Wielotłoczkowe zaciski odlano z aluminium. Aby ich skuteczność nie stała się zagrożeniem dla niedoświadczonego kierowcy, ABS należy do standardowego wyposażenia.
WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERIIWIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII
Centralnie umieszczony silnik Bugatti EB 110 nie należał do słabych. Dzięki 4 turbinom IHI rozwijał 610 KM z 3,5 litra pojemności skokowej. Nic dziwnego, że została podjęta decyzja o wszczepieniu go do Edonisa. B.Engineering chciało jednak za wszelką cenę stworzyć pojazd na miarę XXI wieku, będący przez dłuższy czas poza zasięgiem konkurencji. W tym celu motor rozwiercono do 3.8 litra oraz zamontowano dwie turbosprężarki o dużej średnicy. Ostatecznym efektem tuningu 12-cylindowego silnika jest 680 KM rozwijanych przy 8000 obr./min oraz 735 Nm. Osiągi? Co najmniej wystarczające... | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10093/edonis-10.jpeg',550,330) ) |
| --- | Sprint do "setki" na przyczepnej nawierzchni nie zajmuje więcej niż 4 sekundy, zaś na długiej i równej prostej można przekroczyć 365 km/h.
Ruszanie z miejsca mogłoby być jeszcze sprawniejsze, jednak konstruktorzy zdecydowali się zastąpić napęd wszystkich kół przygotowany dla Bugatti napędem jedynie na tylną oś. Powód okazuje się prozaiczny - walka z masą. Rozwiązanie pozwoliło zaoszczędzić aż 70 kg, a dodatkowo ograniczyło straty mocy w układzie przeniesienia napędu. Moment obrotowy trafia na koła za pośrednictwem 6-biegowej, manualnej skrzyni biegów. O uzyskanie możliwie wysokiej trakcji dba mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu oraz tylne opony Michelin o szerokości 335 mm. Z przodu stosuje się ogumienie o rozmiarze 245 mm. W celu zwiększenia bezpieczeństwa wybrano produkt oznaczony jako PAX, pozwalający nawet po przebiciu oraz utracie powietrza na kontynuowanie podróży. Według producenta jazda z uszkodzoną oponą jest możliwa nawet gdy wskazówka prędkościomierza przekracza pole oznaczone jako 200 km/h... Koło zapasowe stało się tym samym zbędnym balastem.
We wnętrzu również nie znalazło się miejsce dla wielu elementów, które mogą zwiększyć masę. Projektanci skupili się na zapewnieniu niezbędnego minimum, zapewniającego odrobinę komfortu, a jednocześnie pozwalającego na dynamiczne przemieszczanie się Edonisem. Centralne umieszczenie silnika sprawiło, że w kabinie zmieszczą się jedynie dwie osoby. Przygotowano dla nich kubełkowe fotele, które pokryto szlachetnymi gatunkami skór. Podobnie jak u konkurentów, kubełki są umieszczone bardzo nisko, a pasażerów rozdziela wysoki tunel środkowy. Dzięki niemu było możliwe umieszczenie dźwigni zmiany biegów w bezpośrednim sąsiedztwie mocno wyprofilowanej, skórzanej kierownicy. Nie zapomniano o wyposażeniu jej w airbag. Dodatkową porcję bezpieczeństwa gwarantuje seryjny pałąk przeciwkapotażowy. Trafia za fotele kierowcy i pasażera.
Bugatti od zawsze było elitarne. Nic dziwnego, że stanowiący wariację na jego temat Edonis również nie należy do pojazdów łatwych w zakupie. Wytwórcy zapowiedzieli serię zaledwie 21 sztuk samochodu. Dodatkowym utrudnieniem w zakupie jest cena, wynosząca... 760 tysięcy euro. Nazwa bolidu miała odzwierciedlić nastroje panujące podczas przygotowywania samochodu, a także doznania jakie gotowy produkt będzie w stanie zapewnić kierowcy - pochodzi od greckiego słowa oznaczającego przyjemność. W tym przypadku jest to wyjątkowo droga i ekskluzywna przyjemność...
Łukasz Szewczyk