Trwa ładowanie...

Zadowolona energia

Zadowolona energia
d40frxt
d40frxt

Przez lata Ford figurował w gronie niechlubnych aut, których nie powinno się kupować, a złośliwi dodatkowo rymowali ile jest wart. Malkontenci umilkli gdy pojawił się Focus pierwszej generacji. Gdy na drogi wjechało najnowsze Mondeo głupawe porównania Forda do różnych nieprzyjemnych odpadków zupełnie ucichły. Inaczej być nie mogło, mało które auto tego segmentu jeździ jak nowe Mondeo.

Mało jest też osób, którym nie podoba się stylistyka ostatniej generacji Mondeo. Marketingowo nazywa się to "kinetic design" i ma przedstawiać energię zatrzymaną w ruchu. W praktyce sprowadza się to do agresywnej stylistyki z charakterystycznym wlotem powietrza, mocno wygiętymi do tyłu reflektorami, masywnymi błotnikami oraz wznoszącą się linią nadwozia. Jeśli ma być to zatrzymana w ruchu energia, to jest to raczej wulkan energii bardzo brutalnej. Sięgając nieco w rejony ezoteryczne, można powiedzieć, że jest to wybitnie męska energia. Chyba coś w tym jest - za kierownicą Mondeo stosunkowo rzadko spotykamy kobiety.

Na przykładzie Mondeo widać też jak auta tego segmentu robią się coraz większe i większe. Gdy w latach 90. ubiegłego wieku debiutował pierwszy Ford na "M" jego wymiary dziś uznalibyśmy za mocne przeciętne. Warto zerknąć i porównać jak na ulicy znajdzie się gdzieś Mondeo z nr 1, jego starszy brat jest znacznie lepiej wyrośnięty. Wymiary? Proszę bardzo: rozstaw osi 2,85m, szerokość ponad 1,8m i słuszna długość ponad 4,8m.

Wnętrze samochodu też pełne jest "kinetic design". Tu na szczęście koncern postawił na ergonomię, a nie na opływową brutalność. Jedno jest pewne, jeśli ktoś szuka auta przytulnego niczym pluszowy miś, w którym zasiądzie sobie wygodnie, a wnętrze łagodnie utuli i ukołysze, to w Mondeo srogo się zawiedzie.

d40frxt

Z przodu jest przestronnie niczym w sali balowej Opery Wiedeńskiej. Kto siądzie z tyłu też nie będzie narzekał na brak miejsca. Może przy maksymalnie odsuniętych przednich fotelach ciężej się będzie ruszało nogami. Przeciętny użytkownik, rzadko jednak wozi jako pasażera koszykarza, więc nie ma powodów do narzekania. Co więcej, w Mondeo tę przestrzeń bardzo mocno widać i to ona sprawia wrażenie, że auto jest mało przytulne. To co się najbardziej rzuca w oczy za kierownicą, to wyświetlacz pomiędzy prędkościomierzem i obrotomierzem. Jest on centrum dowodzenia najważniejszymi funkcjami samochodu i w praktyce działa bez zarzutu. Ford postawił na prostotę obsługi wszystkiego co się da i na etapie projektowania wnętrza samochodu na szczęście nie pojawił się żaden mądrala i obsługa pojazdu jest mocno intuicyjna i nie wymaga czytania opasłej instrukcji obsługi.

Fajnie, fajnie ktoś powie, ale jak to jeździ? No właśnie. Warto było troszkę pochwalić wnętrze Modeno, by przejść do jego właściwości jezdnych. Nie ma sensu opisywać wszystkiego co zrobił Ford by osiągnąć tak pozytywny efekt.

Samochód praktycznie nigdy nie daje się wyprowadzić z równowagi. Nie ma się wrażenia, że prowadzi się solidnego kolosa, o wadze ponad półtorej tony. Układ kierowniczy jest precyzyjny niczym ręka dobrego kardiochirurga podczas operacji na otwartym sercu.

Mondeo posłusznie reaguje na każdy ruch kierownicą, bez żadnych fochów natychmiast podążając tam, gdzie chce kierowca. W szybko pokonywanych ciasnych zakrętach nie ma natury derwisza i nie jedzie tam, gdzie kierowca by sobie tego nie życzył, czyli na środek drogi, albo do rowu. Trzeba wykazać się też sporą dozą perwersyjnych zachowań, wykonywanych przy bardzo dużej szybkości (nieładnie, nieładnie) by wyprowadzić Mondeo z równowagi. Nawet nie chodzi o to, że nad bezpieczeństwem podróżujących czuwa zestaw zaklęć w postaci ABS z EBD, ESP, TCS, EBA. Zanim do akcji włączy się któryś z systemów trzeba naprawdę sporo pobrykać.

d40frxt

Forda Mondeo można polubić nie tylko za perfekcyjną trakcję. Nie ma także uchybień w zakresie komfortu. Kto jest wybredny i chce, może zamówić sobie zawieszenie z regulowaną twardością amortyzatorów. Do wyboru ma wtedy 3 tryby - normal, comfort i sport. Jednak już zwykłe zawieszenie jakie znalazło się w testowanym egzemplarzu powinno zadowolić nawet wymagającego kierowcę. To optymalny balans między twardością a komfortem. Za to silnik Mondeo musi się nieźle napracować by rozpędzić samochód. Testowany egzemplarz wyposażono w dwulitrowy silnik benzynowy o mocy prawie 150KM. Jest z nim trochę jak z wierszem "Lokomotywa" pana Brzechwy. Na początku powoli, ospale dopóki nie wkręcimy go na wysokie obroty. Wtedy jest o wiele lepiej, jednak cały czas mamy poczucie, że serce auta musi bardzo mocno bić by było w miarę dynamicznie. A jak solidnie bije, to i wypić musi. W mieście prawie

12litrów benzyny na każde przejechane sto
kilometrów. Na trasie można zejść nawet do siedmiu litrów, choć są i tacy, którzy chwalili się, że osiągnęli wynik jeszcze o litr mniejszy. Na szczęście o swojej ciężkiej pracy Mondeo nie informuje podróżujących. Dzięki dobremu wyciszeniu wnętrza podróżujący słyszą jedynie miły uchu cichutki pomruk.

d40frxt

Mondeo to chyba najpełniejsze auto w segmencie D. Do wyboru mamy kilka wersji wyposażenia: Ambiente, Trend, Ghia, Ghia X, Titanium oraz Titanium X. Na rynku polskim pojawiły się także specjalne wersje promocyjne Silver X i Gold X. Już w standardzie Mondeo zapewnia przyzwoity komfort wyposażenia i nie oszczędza na użytkownikach. Odpowiednio dobierając dodatki kupuje się auto w wyposażeniu adekwatnym do swojej ceny.

Mondeo pokochała przede wszystkim średnia klasa menadżerska, do bólu eksploatując auto jako pojazd służbowy. Niech się jednak Mondeo nie da ubrać we flotowe ramki z białym kołnierzykiem za kółkiem. To auto zasługuje by służyć jak się to kiedyś mówiło „szerokim masom”. Bo to kawał solidnego samochodu.

Przemek Sakowski

d40frxt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d40frxt
Więcej tematów