Polska należy do niechlubnej czołówki europejskich państw o najwyższym odsetku wypadków z udziałem pieszych. Oczywiste jest, że człowiek w konfrontacji z samochodem nie ma najmniejszych szans, toteż ten statystyczny fakt przekłada się na dużą liczbę ofiar. By ją zmniejszyć, w 2013 roku ustanowiono przepis o obowiązkowym wyposażeniu osób idących wzdłuż dróg. Wejdzie on w życie w sierpniu 2014 roku.
Nocna jazda samochodem nie zawsze należy do przyjemności. Jeśli nie poruszamy się autostradą, drogą ekspresową, czy nowo wyremontowaną drogą krajową, musimy przygotować się nie tylko na koleiny i dziury, ale także na brak pobocza oraz białych linii wyznaczających granicę pomiędzy jezdnią a poboczem. W takich warunkach, poza terenem zabudowanym, na nieoświetlonych drogach, jazda z przepisową prędkością jest wręcz loterią. Jeśli po asfalcie idzie ubrany na ciemno człowiek, mimo włączonych świateł zobaczymy go dopiero z odległości 20-30 metrów. Jadąc 90 km/h w ciągu sekundy potrzebnej do zareagowania na niebezpieczeństwo poprzez naciśnięcie hamulca lub skręcenie kierownicą, pokonamy 25 metrów. Szansa na ominięcie takiej osoby jest więc bliska zeru. Jeli pieszy ma na sobie odblaski, zostanie zauważony z odległości około 130-150 metrów, a to daje kierowcy sześć sekund na reakcję. Dlatego też uchwalono przepisy nakazujące noszenie elementów odblaskowych.
Do ich posiadania w widocznym miejscu będą zobligowani wszyscy piesi znajdujący się na drogach po zmroku poza terenem zabudowanym. Dziś taki obowiązek mają jedynie dzieci do 15 roku życia. Odblasków nie będą musieli nosić idący nocą po chodniku lub drodze przeznaczonej wyłącznie dla pieszych, a także poruszający się w strefie zamieszkania. Nowy przepis, który wejdzie w życie 31 sierpnia 2014 roku, podzielił społeczeństwo. Z jednej strony wywołuje zadowolenie kierowców, którzy przestaną się obawiać potrącenia zauważonego w ostatniej chwili człowieka, z drugiej jednak powoduje silny sprzeciw pieszych.
Ci powołują się na policyjne statystyki. Jak wynika z raportu Komendy Głównej Policji za 2013 rok, spośród 9,5 tys. wypadków z udziałem pieszych, jakie miały wówczas miejsce, tylko 114 zdarzyło się na poboczach dróg. Dla porównania, na przejściach dla pieszych było ich aż 3,4 tys. Przeciwnicy nowej regulacji argumentują również, że wychodząc z domu jeszcze za dnia i planując powrót nocą, nie będą zabierać ze sobą kamizelki odblaskowej. Gwoli ścisłości informujemy, że do spełnienia wymagań przepisów wystarczą elementy odblaskowe, takie jak opaska na rękę czy zawieszka. Co grozi tym, którzy zignorują nowy wymóg?
Gdy w 2013 roku posłowie ustanawiali przepisy, ich działaniu przyświecało przede wszystkim promowanie bezpiecznych zachowań. Nie ustalono więc żadnej kary, jaka groziłaby pieszym bez odblasków. Paradoksalnie taki wyraz uprzejmości względem Polaków może obrócić się na ich niekorzyść. - Policja zapewne będzie egzekwować przepisy na zasadach ogólnych, a zgodnie z art. 79 kodeksu wykroczeń uczestnik ruchu łamiący inne przepisy kodeksu drogowego lub wydane na jego podstawie, może zostać ukarany grzywną w wysokości do 3 tys. złotych - mówi Gabriela Pawlus z krakowskiej Kancelarii Prawnej Adwokaci i Radcowie Prawni.
Nowy przepis będzie obowiązywał od 31 sierpnia 2014 roku. Choć trudno sobie wyobrazić, aby policjanci karali niefrasobliwych pieszych horrendalnie wysokimi grzywnami, lepiej już zawczasu zaopatrzyć się w odblaski. Zróbmy to nie tylko z powodu grożącej nam kary, ale przede wszystkim ze względu na własne bezpieczeństwo.
tb/sj/tb, moto.wp.pl