Arrinera Hussarya to samochód, na który wszyscy w Polsce (i nie tylko) czekają od 2008 roku. Czy po 9 latach prac do sprzedaży trafi wreszcie przynajmniej w formie wyścigowej? Tak obiecuje Piotr Gniadek, wiceprezes zarządu Arrinery.
Arrinera, polski supersamochód, o którym słyszał niemal każdy, powstaje w bólach od 8 lat. W końcu ma jednak trafić do sprzedaży, ale najpierw w wersji wyścigowej, która niestety daleka jest od drogowej odmiany. Piotr Gniadek zapowiada, że przewagą polskiego samochodu nad konkurencją z McLarena i Maserati, będzie atrakcyjna cena (139 tys. funtów netto), wygląd (choć on raczej w wyścigach ma małe znaczenie) oraz jakość komponentów i wykonania. W tej ostatniej materii Arrinera na pewno ma przed sobą jeszcze sporo do zrobienia. Na filmie prezentującym przejazdy prototypu podczas deszczu gołym okiem widać m.in. wodę wlewającą się do wnętrza. Trzymamy jednak kciuki, że uda się usunąć te drobne mankamenty.
I choć wprowadzenie do sprzedaży modelu wyścigowego będzie sporym osiągnięciem, to jednak większość osób czeka na samochód gotowy do jazdy po publicznych drogach. Gniadek zapowiada, że w 2017 roku Arrinera planuje pokazać wersję wyścigówki, która będzie posiadała homologację drogową, a zatem pozwoli na samodzielny dojazd na tor.
Przedstawiciel polskiej firmy nie powiedział jednak kiedy do sprzedaży trafi gotowy supersamochód. Może być to o tyle zaskakujące, że już 5 lat temu Łukasz Tomkiewicz, szef Arrinery, twierdził, że prace nad autem są już na takim etapie, że pierwsze egzemplarze zostaną dostarczone do klientów najpóźniej na początku 2013 roku. Teraz, po kolejnych ponad 3 latach od tej daty, nie wiadomo co z drogową Arrinerą. Wieloletnie opóźnienie z pewnością nie ucieszy fanów marki i potencjalnych klientów.
Mamy nadzieję, że uda się przynajmniej z wersją wyścigową. Poprzednie obietnice przedstawicieli marki każą podchodzić jednak do tematu z dystansem. Już przeszło rok temu Arrinera twierdziła, że odmiana GT4 trafi na tory jeszcze w 2015 roku, a w tym roku miały już być dostarczane do klientów modele drogowe. Lata mijają, a gotowej Arrinery jak nie było, tak nie ma.
sj, moto.wp.pl