Trwa ładowanie...

Wisławski dla WP: ten sport to życie Kubicy

Wisławski dla WP: ten sport to życie KubicyŹródło: PAP
d3qtodx
d3qtodx

- Wie pan, co czuje załoga przed startem do rajdu czy w czasie odcinka specjalnego? W ogóle nie ma takiego pojęcia jak niebezpieczeństwo. Jest tylko jedno pojęcie: jak najszybciej! - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Maciej Wisławski, polski pilot rajdowy legitymujący się długą listą zwycięstw i dobrze znający Roberta Kubicę.

"Kubica pobije kolejny rekord świata. Tym razem w..." - czytaj więcej >>

WP: Robert Kubica w niedzielę uległ poważnemu wypadkowi we włoskim rajdzie Ronde di Andora. Jak przeżywał pan chwile, w których do Polski napływały tak złe informacje o jego stanie zdrowia?

Dla mnie był to niemalże osobisty dramat, bo Roberta Kubicę znam od czasów, gdy był nastolatkiem. Mam zresztą piękne zdjęcie z nim jeszcze z 1999 roku, czyli sprzed 12 lat, gdy był juniorskim mistrzem Włoch. Był na torze w Łodzi, gdzie ścigał się na krytym torze. Bardzo miło było go poznać. On taki sympatyczny chłopaczek, nastolatek. Ja wtedy byłem na imprezie z Krzysztofem Hołowczycem jako goście specjalni. Potem parokrotnie miałem z nim kontakt na Rajdzie Barbórki, bo on tam dwa razy startował. Pojawił się też na paru rajdach do mistrzostw Polski, gdzie przyjeżdżał jako kibic.

d3qtodx

WP: Kubica wspominał kilka razy, że po zakończeniu kariery w F1 chciałby jeździć w rajdach samochodowych.

Było widać, że on się nie interesuje rajdami, że rajdy to jego wymarzona dyscyplina. Oczywiście jego sportem jest Formuła 1, ale rajdy są jego marzeniem. Zresztą, cztery miesiące temu jeździłem z nim na konferencji Bridgestone w Ułężu. On był gościem specjalnym, a ja tę imprezę prowadziłem. Robert przewiózł mnie po lotnisku na specjalnie przygotowanym torze, jako swojego starego znajomego. Powiem, że byłem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczony jego dynamiką i niewiarygodną umiejętnością panowania nad autem. On tym samochodem wykonywał niewiarygodnie ekwilibristyczne ewolucje. Jechał naprawdę fantastycznie. Taka dynamika, taka precyzja, że aż mi się przypomniało, jak dwa lata wcześniej na torze w Poznaniu jechałem Ferrari F430 z Michaelem Schumacherem. On też miał taki spokój ruchów.

WP: Niedzielne doniesienia z Włoch na temat stanu zdrowia Kubicy momentami były przerażające. Mówiło się nawet o amputacji dłoni.

Ja na szczęście miałem wiarygodne informacje. W niedzielę byłem w Bielsku na urodzinach u Andiego Mancina. To mój przyjaciel rajdowy, z którym w roku 2009 startowaliśmy w całym cyklu Rally America. Taki zbieg okoliczności. Mancin zadzwonił do swoich kolegów Włochów, którzy pracują w serwisie u Roberta Kubicy i powiedzieli mu prawdę, jak to wyglądało. Także nie ulegliśmy tej manii sensacji i wysysania z palca jakichś dramatycznych wiadomości. Tylko mieliśmy dość pozytywne wiadomości, wiarygodne i u źródła.

d3qtodx

WP: Niektórzy mówią, że Robert Kubica jako kierowca F1 nie powinien startować w rajdach samochodowych. Co pan myśli o tych opiniach?

A dlaczego nie powinien? Ja się z tym w ogóle nie zgadzam. Przecież tu są pedały, tu jest kierownica, tu są zakręty, tu są proste i tu są hamulce. Robert traktuje uczestnictwo w rajdach jako uczestnictwo w swoim wymarzonym sporcie. Bo powiedzmy sobie szczerze, dla zawodników, dla załogi, dla kierowcy, dla pilota i dla kibiców rajdy są niewątpliwie ciekawsze niż wyścigi F1. Oczywiście F1 jest oglądana, bo to wielkie przedsięwzięcie cyrkowo-medialne o światowym zasięgu. I ogląda się je wygodnie. Weźmie się coca-colę, kukurydzę i się ogląda. A rajdy to jest oglądanie odcinka specjalnego. Oglądanie tej walki załóg w otwartym terenie. Trzeba iść przez las, błoto, rosę, trawę, krzaki, żwiry, góry, dziury i Bóg wie, co jeszcze. Mimo to, kibiców to ciągnie. Wiem, jak wielkie jest zainteresowanie kibiców rajdami nie tylko w Polsce, ale wszędzie. Jeżeli Robert coś lubi i jest to przedmiotem jego marzeń, a ma predyspozycje, to dlaczego ma nie iść?

WP: Rajdy są jednak niebezpieczniejszą dyscypliną niż F1. Są bardziej nieprzewidywalne - zmieniają się warunki, mniejsze są zabezpieczenia.

d3qtodx

A czy pan wie, co czuje załoga przed startem do rajdu czy w czasie odcinka specjalnego? Nie wie pan. A ja wiem! W ogóle nie ma takiego pojęcia jak niebezpieczeństwo. Jest tylko jedno pojęcie: jak najszybciej!

WP: Wygląda na to, że stan zdrowia Roberta Kubicy szybko się poprawia. Lekarze już teraz oceniają go jako dobry.

W niedzielę zapytano mnie, czy jest szansa, żeby Robert Kubica wrócił w tym roku na tor. Odpowiedziałem, że jest wielka szansa, bo to wyjątkowy człowiek, ma wyjątkowy charakter i wyjątkowy hart ducha, a także wyjątkową motywacją do tego, żeby jak najszybciej powrócić. Bo ten sport to jego życie!

d3qtodx

WP: Czy Robert Kubica powinien po tak poważnym wypadku korzystać z pomocy psychologa?

Myślę, że Robert nie musi. Tak jak powiedziałem, znam go nieźle, jego zachowanie obserwuję od dzieciaka. Wiele razy z nim rozmawiałem, on mnie świetnie identyfikuje. Nie jestem z miliona kumpli, którzy są dla niego bezimienni. Jestem za to jednym z tysiąca, może dwóch tysięcy jego imiennych znajomych. Miałem z nim wiele bezpośrednich kontaktów, ale obserwuję też jego zachowanie w mediach np. podczas rozmów z mechanikami w czasie transmisji, czy na konferencjach prasowych. Uważam, że to człowiek o niezłomnym charakterze, ponad lanserstwem i pozerstwem. To człowiek o wyjątkowych i doskonałych predyspozycjach do motosportu.

WP: Ten niezłomny charakter sprawi, że Robert szybko wróci na tor i znów będzie osiągał sukcesy?

Naprawdę uważam, że tak będzie. Życzę mu jak najlepiej, bo zdaję sobie sprawę z tego, jaką on drogę pokonał. Ja wiem, co to jest zawodowy sport samochodowy. Wiąże się z wielkimi wyrzeczeniami i wewnętrzną walką z samym sobą. Osiągnięcie takiego poziomu, jaki osiągnął Robert, wymaga straszliwej, ogromnej i niewyobrażalnej pracy.

Rozmawiał Michał Bugno, Wirtualna Polska

d3qtodx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3qtodx
Więcej tematów