Więcej hybryd to droższe auta spalinowe. Wszystko przez drogi metal
Po raz pierwszy od 16 lat cena palladu wyprzedziła cenę złota. Branża motoryzacyjna patrzy na to zjawisko z niepokojem. Obawiać powinni się też kierowcy parkujący "pod chmurką". Dla złodziei cennym łupem staną się katalizatory.
Na początku grudnia 2018 roku uncja palladu kosztowała 1254 dolary, podczas gdy złoto wyceniane było na 1241 dolarów. Po raz ostatni podobna sytuacja miała miejsce w 2002 roku. Zaskoczenie jest tym większe, że jeszcze w 2016 roku złoto było dwa razy droższe od palladu. Teraz zapotrzebowanie na ten metal rośnie (do 1,4 mln uncji w 2018 roku), a sprzedażą zajmuje się głównie Rosja, która ma w ręku 40 proc. światowego rynku.
Zapotrzebowanie w 67 proc. generuje branża motoryzacyjna i nic nie zapowiada, by miało być inaczej. O ile w przypadku silników diesla do oczyszczania spalin wykorzystuje się platynę, to jednostki benzynowe mają w układzie wydechowym katalizator z palladowym bloczkiem. A "benzynowce" są coraz popularniejsze. Afera dieselgate skutecznie zmieniła branżę motoryzacyjną i spowodowała, że klienci rzucili się na hybrydy, które w większości przypadków wykorzystują motory benzynowe.
Sprawy nie ułatwia rynek chiński, gdzie auta z takimi silnikami rządzą na rynku "tradycyjnie" napędzanych aut. Nie inaczej jest z rynkiem europejskim, gdzie walka o czystsze powietrze najwyraźniej dopiero się zaczyna. Spadki ceny palladu przewidywane są dopiero w połowie przyszłego roku i mozna podejrzewać, że aktualna sytuacja będzie miała wpływ na cenę nowych samochodów. Na horyzoncie pojawia się jednak inny problem.
Gdy od 2016 roku ceny palladu zaczęły nieznacznie, aczkolwiek zdecydowanie rosnąć, w mediach pojawiło się coraz więcej informacji na temat znikających katalizatorów z samochodów używanych. Sprawcy często wybierali SUV-y, które są zawieszone nieznacznie wyżej, przez co dostęp do układu wydechowego jest łatwiejszy.
Taki biznes jest opłacalny. Trudno ustalić "sztywną" cenę za katalizator, bowiem uniemożliwia to mnogość konfiguracji. Najtańsze w skupie wyceniane są na ok. 200 zł, choć nic nie stoi na przeszkodzie, by za niektóre sztuki uzyskać 10 razy więcej. W przypadku części starych aut cena katalizatora stanowi co najmniej połowę jego wartości. W przypadku rzadszych aut nowe katalizatory kosztują kilka tys. zł. Jedno jest pewne - to element, który z czasem nie traci na wartości.
Policja nie prowadzi dokładnych statystyk kradzieży, bowiem wiele z przypadków pozostaje niezgłoszonych. Złodziei z kolei trudno zatrzymać na gorącym uczynku - wycięcie katalizatora zajmuje około kilku minut.