W ciągu roku OC mocno zdrożało, ale to już koniec podwyżek
Analitycy twierdzą, że to koniec podwyżek cen polis OC. Kierowcy na razie nie muszą się obawiać lawinowego wzrostu składek, jednak nie ma co liczyć również na obniżki.
Tanio już było
Na polskim od lat rynku działa wielu ubezpieczycieli, a prawo określa minimalny zakres polisy OC. W takich warunkach firmy mogły konkurować ze sobą wyłącznie za sprawą niższej ceny. Tak też było i Polacy mogli cieszyć się jednymi z niższych kosztów ubezpieczenia pojazdów w Unii Europejskiej. Niskie były jednak również świadczenia wypłacane poszkodowanym. Dziś jest w tym względzie znacznie lepiej, ale koszty ubezpieczenia samochodu wyraźnie wzrosły.
W 2014 roku mieszkający w Gdańsku 33-letni właściciel siedmioletniego opla astry z benzynowym silnikiem o mocy 90 KM mógł ubezpieczyć swoje auto za 406 zł. Najdroższy ubezpieczyciel oferował zaś OC za 711 zł. Dziś wyliczenie stawki według tych samych kryteriów daje bardzo odmienne wyniki. Najtańsza oferta opiewa na 1039 zł, a najdroższa na 1583 zł. W przypadku założonego profilu kierowcy i samochodu w ciągu trzech lat koszt ubezpieczenia OC wzrósł o 150 proc.
W ostatnim roku ceny OC najszybciej rosły w Warszawie (+ 79 proc.), Opolu (+ 66 proc.) i Szczecinie (+ 63 proc.). Wzrost cen najmniej odczuli kierowcy z Łodzi (+ 30 proc.), Gdańska (+ 38 proc.), a także Białegostoku i Torunia (+ 42 proc.).
Stabilizacja
Obecnie analitycy przewidują, że ceny OC nie będą już tak szybko rosły. Jeśli czekają nas podwyżki, to niewielkie, nie ma jednak co liczyć na obniżki. Jak tłumaczą ubezpieczyciele, w poprzednich latach ceny OC były sztucznie zaniżone przez wojnę cenową pomiędzy poszczególnymi firmami. Nie był to jednak jedyny powód takiego stanu rzeczy.
Przez lata ubezpieczyciele podchodzili do kwestii likwidacji szkód w sposób daleki od uczciwości. Sztandarowym przykładem takich praktyk było kalkulowanie ceny części potrzebnych do naprawy uszkodzonego samochodu z amortyzacją, czyli potrąceniem części ich wartości w zależności od wieku i przebiegu auta poszkodowanego. Problemem było również wyegzekwowanie od ubezpieczyciela usługi wynajmu samochodu zastępczego.
W 2015 roku zaczęły obowiązywać wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące sposobu likwidacji szkód komunikacyjnych. To ukróciło nieuczciwe praktyki i zapewniło wyższy standard świadczonych poszkodowanemu usług. Obecnie ubezpieczyciele muszą pokrywać koszty zakupu nowych, oryginalnych części, a laweta i samochód zastępczy dla poszkodowanego jest standardem. Wzrosły jednak również ceny.
Prognoza
Rok 2016 towarzystwa ubezpieczeniowe zamknęły ze stratą w wysokości miliarda złotych. Mimo to w pierwszym kwartale roku 2017 ceny polis OC wzrosły średnio tylko o 2 proc. Specjaliści są zdania, że w tym roku ceny obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego nie powinny wzrosnąć o więcej niż 30 proc. Może się jednak okazać, że firmy ubezpieczeniowe znów postanowią powalczyć o klienta ceną i podwyżki będą mniejsze, niż się obecnie zakłada.