Volkswagen, Opel, Mercedes i BMW poprawią 2,5 mln starych diesli w Niemczech. Co to oznacza dla polskich kierowców?
Samochody z silnikami Diesla nie mają ostatnio dobrej prasy. Nie dość, że w rzeczywistości są bardziej trujące, niż podawali producenci, to jeszcze kolejne europejskie miasta wprowadzają dla nich ograniczenia wjazdu. Niemieckie marki chcą temu przeciwdziałać i wprowadzą modyfikację do 2,5 samochodów już jeżdżących po drogach.
Volkswagen, Opel, Mercedes i BMW ustaliły z niemieckim rządem, że dobrowolnie podejmą się modyfikacji silników Diesla spełniających normę Euro 5 i częściowo Euro 6. Ma to umożliwić właścicielom tych samochodów wjazdy do miast, które wprowadzą ograniczenia.
Akcja obejmie około 2,5 mln samochodów w Niemczech. Będzie ona polegała na zmianie oprogramowania sterującego silnikiem, co ma zmniejszyć emisję tlenków azotu (NOx) o 25-30 proc. Warto też pamiętać, że w następstwie afery Volkswagen już dokonał w Niemczech modyfikacji 2,5 mln samochodów.
Cała operacja będzie bezpłatna dla właścicieli aut i producenci zapewniają, że nie wpłynie na osiągi silników, zużycie paliwa czy częstotliwość przeglądów serwisowych. Modyfikacja ma pomóc w odbudowie wizerunku producentów samochodów po ostatnich aferach i informacjach o wysokiej szkodliwości diesli.
BMW poinformowało również, że wprowadzi zachęty dla właścicieli diesli spełniających jedynie normę Euro 4. Jeśli zostawią oni w rozliczeniu swój samochód i kupią nowe auto o emisji CO2 nie większej niż 130 g/km, to dostaną dodatkowy upust w wysokości do 2000 euro.
Co to oznacza dla tysięcy polskich kierowców, którzy decydują się na używane samochody sprowadzane od naszych zachodnich sąsiadów? Starsze modele na pewno będą jeszcze tańsze. Zakaz wjazdu do miast zmusi wielu kierowców do zmiany samochodu. Z drugiej strony kilkuletnie egzemplarze po zmianach zostaną niejako uratowane dla niemieckich kierowców i ich ceny nie będą spadać tak, jak jeszcze niedawno przewidywano.