Toyota wprowadzi przełomowy samochód elektryczny?
Samochody elektryczne są ciche, imponująco przyspieszają i - przynajmniej w teorii - są mniej awaryjne niż spalinowi rywale. Na razie jedynym poważnym zarzutem względem aut na prąd jest długi czas ładowania akumulatorów i stosunkowo krótki zasięg. Niebawem ma się to zmienić za sprawą Toyoty.
Jak twierdzi japońska gazeta "Chunichi Shimbun” cytowana przez "Automotive News Europe”, największy gracz na światowym rynku motoryzacyjnym pracuje nad nowym rodzajem baterii, w których elektrolit ma mieć postać ciała stałego. Samochód wyposażony w taki właśnie akumulator ma być gotowy do produkcji w 2022 roku. Za pięć lat ma ruszyć jego sprzedaż na rodzimym rynku. Dlaczego to tak istotne?
Dzięki nowemu rozwiązaniu ładowanie samochodu ma trwać tylko kilka minut, czyli niewiele dłużej niż tankowanie konwencjonalnego auta przy dystrybutorze. Dziś naładowanie baterii w najlepszym razie zajmuje 20-30 minut - i to jeśli mamy do dyspozycji szybką ładowarkę. Na razie nie wiadomo, jaki zasięg miałby mieć przyszły samochód Toyoty. Najgroźniejsi rywale, z którymi musiałby się zmierzyć, dysponują zasięgiem wynoszącym 300-400 km, w zależności od pojemności zestawu baterii, który mają na pokładzie.
Sama Toyota nie komentuje doniesień prasy. Kayo Doi, rzecznik koncernu, przyznał jednak, że firma zamierza skomercjalizować baterie z elektrolitem w postaci ciała stałego na początku przyszłego dziesięciolecia.
Toyota jest liderem w dziedzinie hybrydowych jednostek napędowych i jedną z firm idących w awangardzie wykorzystania do napędzania pojazdów ogniwami paliwowymi. Na rynku samochodów elektrycznych prym wiodą jednak Nissan i Tesla. Pierwszym krokiem w kierunku dogonienia rywali będzie uruchomienie w 2019 roku produkcji samochodu elektrycznego w Chinach. Będzie on bazował na Toyocie CH-R, która w Polsce jest hitem japońskiej marki.
Włączenie do oferty w dalszej perspektywie samochodu z akumulatorami posiadającymi elektrolit w postaci ciała stałego mogłoby pozwolić Toyocie na skok do czołówki aut elektrycznych. Inni producenci, między innymi BMW, również pracują nad takim rozwiązaniem, ale szacuje się, że gotowy produkt będą w stanie wdrożyć mniej więcej za 10 lat.