Trwa ładowanie...

Tam najlepiej zdawać egzamin na prawo jazdy

Tam najlepiej zdawać egzamin na prawo jazdyŹródło: PAP/Marcin Bielecki
d3htws1
d3htws1

Zostać kierowcą wcale nie jest łatwo. Stosunkowo drogi i trwający dość długo kurs, to dopiero początek. Potem trzeba zmierzyć się z egzaminami, a one mogą okazać się prawdziwym torem przeszkód. Mogą, ale nie muszą. Są miasta w których o prawo jazdy jest znacznie łatwiej, niż w innych. Gdzie jest najłatwiej?

Ogromny stres i przekonanie, że egzaminator za wszelką cenę pragnie przyłapać nas na, choćby najmniejszym, przewinieniu - te odczucia od lat towarzyszą kandydatom na kierowców. Do tej pory, największą przeszkodą w uzyskaniu wymarzonego dokumentu była praktyczna część egzaminu. W czasie jej trwania trzeba wykazać się umiejętnością przygotowania samochodu do jazdy, pokonania łuku i wzniesienia oraz najtrudniejszą - poruszania się w rzeczywistym ruchu. Tu na egzaminowanego czeka wiele zadań. Musi on prawidłowo interpretować to, co dzieje się na drodze, przestrzegać wskazań znaków drogowych i zaparkować w realnej sytuacji. Dla większości podchodzących do egzaminu to zbyt wiele.

Jak wynika z danych, przedstawionych przez Dziennik Gazetę Prawną, różnice w zdawalności pomiędzy poszczególnymi ośrodkami są ogromne. O prawo jazdy najłatwiej w Ostrołęce, gdzie egzamin praktyczny zdaje ponad 47 proc. podchodzących do egzaminu. Jest to wynik druzgocąco lepszy od tego, którym może pochwalić się Łódź; tam zdaje jedynie 21,6 proc. kandydatów. Skąd taka rozbieżność? Przede wszystkim chodzi o same warunki, z jakimi musi się zmierzyć zdający. Zazwyczaj w dużym mieście ma on do pokonania więcej skomplikowanych skrzyżowań i musi zderzyć się z intensywniejszym ruchem drogowym. W pewnym stopniu o wyniku decyduje również podejście samych egzaminatorów. Jeśli są oni zdania, że każdy, nawet najdrobniejszy błąd popełniony podczas jazdy, dyskwalifikuje kandydata na kierowcę, o upragniony dokument wcale nie jest łatwo.

d3htws1
(fot. PAP/Wojciech Pacewicz)
Źródło: (fot. PAP/Wojciech Pacewicz)

Sprawdzian praktyczny to jednak dopiero druga część kompletnego egzaminu. Nim zdający zasiądzie za kierownicą, musi zaliczyć teorię. Do niedawna, była to w zasadzie formalność; średnio zdawało ponad 75 proc. podchodzących do egzaminu. Od 19 stycznia 2013 r. sprawy mają się jednak inaczej. W wyniku zmian w przepisach, mamy obecnie zupełnie nową formułę sprawdzianu teoretycznego. Podczas 25 minut należy odpowiedzieć na 32 pytania, z czego 20 pierwszych dotyczy materiału filmowego, przedstawiającego sytuacje w realnym ruchu. Co ważne, w obecnym systemie baza pytań została utajniona i powiększona do 3000 zadań. Nie ma więc możliwości nauczenia się na pamięć rozwiązywania każdego zestawu.

Wprowadzenie nowych zasad przeprowadzania egzaminu teoretycznego dramatycznie wpłynęło na jego wyniki. Dla przykładu, po 19 stycznia w Krakowie zdawalność tej części egzaminu spadła do zaledwie 10 proc. Problem wynikał stąd, że kandydaci na kierowców byli szkoleni według starych zasad, ale musieli przejść zupełnie nowy test. Wina za fatalne wyniki leży nie tylko po stronie szkół jazdy, które nie potrafiły przygotować swoich uczniów, ale też po stronie ośrodków egzaminowania, które nowy system egzaminowania przygotowały na ostatni moment. Dość powiedzieć, że do końca nie było pewne, czy zmiany rzeczywiście wejdą w życie 19 stycznia. Skoro WORD-y zdążyły z najwyższym trudem, to jak szkoły jazdy miały wcześniej pozyskać podobne testy?

d3htws1

Wiele wskazuje na to, że zdawalność egzaminu teoretycznego niebawem znacznie wzrośnie. Stanie się tak, gdy na testy zaczną trafiać kandydaci na kierowców, po szkoleniu według nowych zasad. Osiągnięcie tak dużego odsetka pozytywnie zakończonych testów, jak przed 19 stycznia 2013 r., będzie jednak niemożliwe.

tb/mw/tb, moto.wp.pl

d3htws1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3htws1
Więcej tematów