Jako pierwsza i jedyna redakcja w Polsce jeździliśmy Syreną Meluzyną R - prototypem wyścigowego samochodu skonstruowanego w Polsce. Wcześniej rozmawialiśmy z pomysłodawcą reanimacji Syreny jako marki - Arkadiuszem Kamińskim oraz Pawłem Dytko - konstruktorem wersji sportowej. Wrażenia z jazdy niesamowite. Tym większe, że na auto już można składać zamówienia!
Kiedy rok remu twórca firmy AK Motor powiedział dziennikarzom, że Syrena odrodzi się i będzie jeździła, powątpiewaliśmy. Tymczasem prototyp wersji wyścigowej bierze udział w pokazowej jeździe na ulicy Karowej w Warszawie podczas Rajdu Barbórka. A my mieliśmy okazję przejechać się autem dzień wcześniej, na prawym fotelu obok konstruktora pojazdu Pawła Dytko (z firmy Proto Cars z Nysy).
Syrena Meluzyna R powstawała przez kilka miesięcy. Podstawą jest konstrukcja rurowa, zawieszenie pochodzi od rajdówek grupy N. Silnik to dwulitrowa jednostka z turbodoładowaniem, przeszczepiona z Mitsubishi Lancera (rajdowego). Nadwozie wykonano z laminatów, na podstawie rysunków głównego designera i właściciela praw do marki Syrena - Arkadiusza Kamińskiego. Auto ma 400 KM mocy i do setki rozpędza się w ok. 3,5 sekundy. Jak mówi jego konstruktor, nie ma to takiego znaczenia, jak to, że Syrena Meluzyna R jest rasową rajdówką.
Czy samochód seryjny będzie podobny? Według zapewnień jego pomysłodawcy, nawet bardzo. Auto ma mieć kilka wersji nadwoziowych (grafiki na nowasyrena.pl): coupe, kabriolet i kombi. Standardowe wersje napędzane będą motorami 3- i 4-cylindrowymi. W wersjach mocniejszych dostępny ma być napęd na 4 koła.
Znane są już nawet szacunkowe ceny auta. Cennik ma startować od 30 tys. zł.
Marcin Klimkowski