Suzuki SX4 S-CROSS

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Obraz
Źródło zdjęć: © Marek Wieliński

/ 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

/ 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

/ 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

/ 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

/ 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

/ 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

/ 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

/ 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

/ 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

10 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

11 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

12 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

13 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

14 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

15 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

16 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

17 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

18 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

19 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

20 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

21 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

22 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

23 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

24 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

25 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

26 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

27 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

28 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

29 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

30 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

31 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

32 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

33 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

34 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

35 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

36 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

37 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

38 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

39 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

40 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

41 / 41Crossover dla mas

Obraz
© Marek Wieliński

Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej.

Gama silników, składa się z... dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm. To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi.

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła