Skandal Volkswagena ma wpływ na sprzedaż samochodów z silnikami wysokoprężnymi. Ich udział w europejskim rynku zmaleje w tym roku poniżej 50 proc. To najgorszy wynik od 7 lat i najszybszy spadek udziału od ponad dekady.
Według informacji LMC Automotive, agencji zajmującej się prognozowaniem dla rynkumotoryzacyjnego, udział diesli w europejskim handlu nowymi pojazdami spadnie o 2,6 proc. do poziomu 49,3 proc. Gorszy wynik odnotowano w 2009 r., gdy wynosił on 45,8 proc. Agencja porównała dane o sprzedaży w 17 krajach europejskich w ciągu pierwszych 9 miesięcy roku.
Przedstawione dane potwierdzają opinię, że klienci obecnie odwracają się od samochodów zasilanych *olejem *napędowym, co jest bezpośrednim skutkiem afery spowodowanej nieuczciwym postępowaniem jednego z najważniejszych producentów samochodowych na świecie - Volkswagena. Koncern w ubiegłym roku przyznał, że w ponad 11 mln swoich aut na świecie stosował nielegalne oprogramowanie, fałszujące wyniki pomiarów czystości spalin. Efektem skandalu jest także wzrost świadomości klientów o substancjach szkodliwych, w tym tlenkach azotu emitowanych przez diesle.
Raport LMC Automotive podaje m.in., że sprzedaż diesli malała w Europie Zachodniej od 2011 r, gdy osiągnęła poziom udziału w rynku 55,7 proc. W bieżącym roku zmaleje aż o 2,6 proc.
Al Bedwell, szef globalnego działu napędów LMC, w rozmowie z "Financial Times" zauważa, że jednak w najbliższych latach nie będzie jasne, czy to jest punkt zwrotny dla tej kategorii samochodów. - Naiwnością byłoby jednak mówienie, że skandal z VW nie miał żadnego wpływu na zaistniałą sytuację - zaznacza.
Wpływ na poziom sprzedaży aut z silnikami *wysokoprężnymi *będą mieć wciąż zaostrzane normy emisji tlenków azotu. Z tego powodu takie jednostki zaczną być zbyt kosztowne, by montować je w małych, miejskich samochodach. - Część ludzi odwróci się od nich, ponieważ zwyczajnie uznają, że diesle nie są nieodpowiednie, bo mają zły wpływ środowisko - zaznaczył Bedwell.
Silniki wysokoprężne stały się popularne, zwłaszcza w Europie, gdy producenci rozpoczęli intensywną kampanię promującą je jako remedium na rosnące stężenie gazów cieplarnianych w atmosferze. Klienci polubili je także ze względu na wyraźnie niższe zużycia paliwa od jednostek benzynowych i coraz lepsze parametry. Często korzystali także np. z niższych podatków drogowych lub innych zachęt przygotowanych przez lokalne władze.
BC/WP Moto
źródło "Finacial Times"