Zbliżają się wybory, więc politycy zaczynają mówić o sprawach nurtujących zwykłego człowieka. Solą w oku kierowców jest bezkarność osób objętych immunitetem. Instytucja ta została powołana, by strzec niezawisłości pracy posłów, senatorów, niektórych urzędników publicznych, prokuratorów i sędziów. Niebawem wyjęcie legitymacji posła czy senatora nie zniechęci policji do wypisania mandatu. Inaczej będzie jednak w przypadku sędziów
Spośród wszystkich osób objętych krajowym immunitetem w pierwszej połowie 2015 roku to sędziowie najczęściej dopuszczali się wykroczeń drogowych. Tak przynajmniej jest w Warszawie, o czym informuje stołeczna straż miejska. Od stycznia do czerwca łącznie zarejestrowano tam 79 przypadków łamania przepisów przez osoby posiadające immunitet. O dziwo największymi piratami drogowymi okazali się sędziowie (50 zdarzeń) oraz prokuratorzy (24 zdarzenia). Posłów oraz senatorów przyłapano za to „tylko” 5 razy. Niebawem wszyscy oni mają płacić mandaty. Wszyscy z wyjątkiem sędziów. Dlaczego im się upiecze?
Ograniczenie sędziowskiego immunitetu w odniesieniu do wykroczeń drogowych, niezależnie od intencji stojących za taką zmianą, nie jest możliwe w świetle konstytucji - oceniły stowarzyszenia sędziowskie. Taką zmianę przyjął Sejm, obecnie zajmuje się nią Senat. Według przyjętej przez Sejm w pierwszej połowie lipca ustawy, przyjęcie mandatu karnego albo uiszczenie grzywny za wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji przez sędziego, prokuratora, posła, senatora, RPD, GIODO lub szefa IPN - automatycznie stanowić będzie oświadczenie o wyrażeniu przez niego zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności w tej formie.
"W przeciwieństwie do parlamentarzystów, którym konstytucja to umożliwia, sędziowie nie mogą zrzec się immunitetu zarówno w sprawach o przestępstwa, jak i o wykroczenia" - podkreśliło Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" w podjętej uchwale. Jednocześnie zaapelowało do senatorów o przyjęcie poprawki wykreślającej sędziów z ustawy.
- Sejm rzecz bardzo ważną i zahaczającą o materię konstytucyjną przyjął w sposób pospieszny i nieprzemyślany - mówi prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" sędzia Irena Kamińska. - Ten przepis powinien być konsultowany z konstytucjonalistami, w świetle obowiązujących zapisów ustawy zasadniczej rozwiązanie takie jest niemożliwe - zaznaczyła.
Zgodnie z konstytucją "sędzia nie może być, bez uprzedniej zgody sądu określonego w ustawie, pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani pozbawiony wolności". Obecnie jest tak, że zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności za wykroczenie drogowe musi najpierw wyrazić: w przypadku posła, RPD, GIODO i szefa IPN - Sejm, w przypadku senatora - Senat, a jeśli chodzi o sędziów i prokuratorów, to za wykroczenia odpowiadają oni tylko dyscyplinarnie.
Dlatego, jak podkreśliła Iustitia w uchwale, "przepis ustawy zwykłej nie może określać uprawnień i obowiązków sędziego w sposób odmienny od norm zawartych w konstytucji".
- Oceniam taką zmianę inaczej jako zwykły śmiertelnik, a inaczej jako legalista, który uważa, iż konstytucja powinna być przestrzegana. Dla mnie, jako osoby fizycznej, konieczność tłumaczenia się przed prezesem sądu z każdego przekroczenia szybkości, choć oczywiście staram się jej nie przekraczać, jest rzeczą niezmiernie uciążliwą - zaznaczyła z kolei sędzia Kamińska.
Dodała, iż obecne przepisy nie oznaczają mniejszych kłopotów dla sędziów. - Często jest to kłopot większy, bo może rodzić odpowiedzialność dyscyplinarną. Dlatego twierdzenie, że sędziowie są całkowicie bezkarni w takich sprawach, jest nieprawdziwe - podkreśliła.
Nowelizacja zakłada zmiany w ustawach: o prokuraturze, o ustroju sądów powszechnych, o wykonywaniu mandatu posła i senatora, o ochronie danych osobowych, o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz o Rzeczniku Praw Dziecka.
Zmiana oznacza, że osoby te będą mogły zapłacić mandat drogowy w momencie zatrzymania przez służby drogowe. Decyzja, by takim rygorom poddać sędziów, zapadła na ostatnim etapie prac w Sejmie, gdy wprowadzono do projektu poprawkę PiS. Poparło ją wtedy 426 posłów, przy trzech głosach przeciwnych i trzech wstrzymujących się.
„Na marginesie stowarzyszenie pragnie podkreślić, że opowiada się za zmianą prawa w kierunku umożliwiającym sędziemu przyjęcie mandatu karnego, jednak wymagałoby to zmiany konstytucji, a nie jest możliwe w formie zmian ustawowych" - zaznaczyła Iustitia w uchwale.
Bardziej sceptycznie taką ewentualną zmianę w konstytucji oceniła prezes Stowarzyszenia "Themis". - Jak zaczniemy majstrować przy konstytucji, to trudno powiedzieć, czym to się może skończyć; bałabym się opowiadać za dążeniem do zmiany ustawy zasadniczej, gdyż nie mamy jeszcze aż tak utrwalonej demokracji, jak w wielu krajach zachodnich. Najpierw nauczmy się stosować obecną konstytucję, zanim zaczniemy ją zmieniać - wskazała sędzia Kamińska.
W końcu lipca za wykreśleniem z ustawy przepisów dotyczących ograniczenia sędziowskiego immunitetu opowiedziały się senackie komisje: praw człowieka, praworządności i petycji oraz regulaminowa, etyki i spraw senatorskich. Decyzja dotycząca wniesienia odpowiedniej poprawki w tej sprawie ma zapaść na posiedzeniu Senatu w tym tygodniu.
tb/