Samochody jak bolidy wyścigowe
W ostatnich kilku latach powstało wiele ciekawych pojazdów, które w większym lub mniejszym stopniu potrafią oddać wrażenia i emocje płynące z jazdy tymi superszybkimi maszynami
KTM X-Bow
Na pewno niejeden kierowca kiedyś marzył o przejechaniu się bolidem Formuły 1. Z oczywistych względów jest to marzenie praktycznie nie możliwe do zrealizowania. Na szczęście w ostatnich kilku latach powstało wiele ciekawych pojazdów, które w większym lub mniejszym stopniu potrafią oddać wrażenia i emocje płynące z jazdy tymi superszybkimi maszynami.
Jednym z pierwszych tego typu pojazdów jaki w ogóle powstał jest super lekki KTM X-Bow z otwartym nadwoziem, którego karoseria tylko częściowo zakrywa elementu konstrukcji. Stworzony został w celu dawania swoim właścicielom maksymalnej radości z szybkiej jazdy nie tylko po torach. X-Bow zbudowany został przez firmę, która do tej pory kojarzona była wyłącznie z motocyklami. Nietypowy design, nie przypominający żadnego wyprodukowanego auta nie powinien zatem dziwić.
Najnowsza odmiana wyposażona w 2-litrowy silnik Audi o mocy 285 KM przyspiesza do 100 km/h w 4,1 sekundy, a maksymalnie rozpędza się do 231 km/h. Dla osób wymagających dobrych osiągów wystarczy. Natomiast najbardziej ekstremalna wersja X-Bow RR przygotowana specjalnie do serii wyścigów ma silnik o mocy 360 KM. Samochód ten pierwszą setkę osiąga w czasie 3,9 s, niestety nie znana jest jego oficjalna prędkość maksymalna. Na pewno jest nie mała gdyż auto pokonało Nurburgring w czasie 7 minut i 26 sekund - to raptem o kilka setnych sekundy wolniej od Ferrari Enzo.
Ariel Atom V8
Ariel Atom to samochód stricte sportowy. Niema w nim nic co jest zbędne podczas torowej rywalizacji. Osoba kupująca ten pojazd nie posłucha w nim muzyki, nie ustawi odpowiedniej temperatury klimatyzacji, ani nie usiądzie wygodnie w fotelu ze skóry. Tutaj wszystko postawiono na jedna kartę, redukcję wagi. Radykalizm konstruktorów tego auta posunął się do tego stopnia, że samochód wygląda jakby brakował mu sporej cześć karoserii.
Wygód więc tutaj niema, za to są dwa motocyklowe silniki od Suzuki. Połączone w jedną jednostkę generują 500 koni mechanicznych. To pozwala ważącej 520 kg wyścigówce przyspieszać do 100 km/h w rewelacyjnym czasie 2,3 sekundy oraz do 160 km/h w 5,4 sekundy. W wersji przeznaczonej tylko na tor prędkość maksymalna nie jest ograniczona (273 km/h w wersji drogowej) i wynosi ponad 320 km/h. Lekka konstrukcja, aby przy wysokiej prędkości nie poszybowała, została wyposażona w dwa sporych rozmiarów spoilery z przodu i tyłu. Wrażenia rodem z F1 gwarantowane.
BAC Mono
BAC Mono to samochód stworzony braci Briggs, którym przyświecał jeden cel - połączyć niesamowite wrażenia z jazdy z przystępną ceną zakupu. Ten pierwszy warunek udało się im spełnić znakomicie, a to za sprawą otwartego nadwozia, w którym siedzi się po środku (jak w bolidzie F1) i znakomitym osiągom. Lekka konstrukcja ważąca zaledwie 545kg wyposażona w silnik 2,3-litrowy Cosworth o mocy 280 KM zapewnia znakomite przyspieszenia.
Na liczniku pierwsza setka pojawia się już po 2,8 sekundy, a 160 km/h po 6,7 sekundy. Niestety prędkość maksymalna już tak nie imponuje, jednak w warunkach drogowych osiągnięcie 274 km/h nie jest mile widziane przez stróżów prawa. BAC Mono swoją szybkość udowodnił na torze w Top Gear, gdzie z czasem 1:14,3 okazał się lepszy od np: McLarena MP4-12C, Lamborghini Aventadora czy Bugatti Veyrona Super Sport.
Caterham Seven 620 R
Caterham to brytyjski producent samochodów sportowych. Marka znana jest ostatnio ze startów w Formule 1, a także ze sprzedaży Lotusa Seven na którego produkcję posiada licencję. W przeciwieństwie do niezliczonych wytwórni replik tego słynnego pojazdu, auta Caterhama są więc oryginałami i nikt nie zarzuci jego właścicielowi, że jeździ podróbką. Angielski wytwórca szybkich samochodów wyposaża je w przeróżne silniki, które oferują zróżnicowane osiągi.
Najmocniejszy modelem jest Seven 620 R. Konstrukcja ważąca tylko 545 kg została wyposażona w dwulitrowy silnik Forda o mocy 314 KM. Niska masa oraz duża moc to zapowiedź wspaniałych osiągów. Seven 620 R przyspiesza do 100 km/h w czasie około 2,8 sekundy, a jego prędkość maksymalna wnosi 287 km/h. Do tego dochodzi bardzo dobra przyczepność, która da właścicielowi sporą dawkę emocji, podobnych do tych jakie towarzyszą jeździe najszybszymi bolidami.
Donkervoort D8 GTO
Dla wielbicieli samochodów pokroju Lotusa Seven Holenderski Donkervoort przygotował auto, które powinno zaspokoić ich wysokie zapotrzebowania na adrenalinę. W ważącym 700 kg nadwoziu zespół inżynierów umieścił silnik Audi - R5 2,5 TFSI znany z modeli TT-RS. Jednostka o mocy 380 KM rozpędza samochód w 2,8 sekundy do setki i pozwala cieszyć się prędkością maksymalną wynoszącą 275 km/h.
Niestety niezwykłe auto nie znajdzie zbyt wielu nabywców. Nie ze względu braku chętnych, ale z powodu produkcji ograniczonej do 25 egzemplarzy. Świetna trakcja, która jest domeną samochodów Donkervoort i imponujące osiągi z pewnością przełożą się na szybkie czasy wykręcane na torach wyścigowych. Dodatkowym atutem samochodu jest oryginalna stylistyka, która swoim wyglądem potrafi odstraszyć potencjalnych oponentów.
Hulme CanAm
Najczęściej kojarzone z supersamochodami kraje to Włochy, Niemcy i USA. Szybkie wozy powstają też oczywiście w innych państwach, jednak często się o nich nie słyszy z takiej racji, że są to pojazdy produkowane w małych seriach. Hulme CanAm jest jednym z właśnie takich samochodów, który powstał - kto by się spodziewał - w Nowej Zelandii. Auto zostało ochrzczone na cześć Denisa Hulme, jedynego Nowozelandczyka, który zdobył tytuł mistrza światy Formuły 1.
Nazwa zobowiązuje, więc auto chwali się odpowiednimi jak na sportowy wóz osiągami. 600-konny silnik V8 od Chevroleta katapultuje Hulme CanAm do setki, według różnych źródeł, w 3,3 lub 3,5 sekundy. Samochód pozwala rozpędzić się do 320 km/h - jak na auto pozbawione przedniej szyby to bardzo dużo. Nieduża masa wykonanego z włókna węglowego i aluminium pojazdu to 980 kg, jednak w porównaniu do 550 kg. Caparo T1 - dość sporo.
Tramontana R
Tramontana R to nie tylko potwór w sferze wyglądu ale także w kwestii osiągów. Prawdziwe monstrum nie boi się krytyki wyglądu tak samo jak wysokich prędkości. Zresztą przy ponad 300 km/h i tak mało kto zauważy co tak naprawdę przed chwilą go wyprzedziło. W tym ważącym 1268 kg samochodzie zamontowano silnik Mercedesa. V12 o pojemności 5,5 litra dostarcza 720 KM oraz aż 1100 Nm momentu obrotowego przy 4 tysiącach obrotów na minutę.
Pomimo zamontowania potężnego silnika przyspieszenie co prawda nie jest złe, jednak czas 3,6 sekundy do 100 km/h w tak wyglądającym samochodzie mógłby być lepszy. Natomiast prędkość maksymalną ograniczono do 325 km/h, gdyby nie elektroniczny kaganiec auto mogłoby pojechać nawet 345 km/h. Tramontana R ze świetnych osiągów pozwoli cieszyć się nie tylko kierowcy, ale też pasażerowi. Oboje siedzą po środku karoserii, a przed opływającym powietrzem chroni ich otwierany podobnie jak w myśliwcach dach.
Caparo T1
Dla twórców Caparo T1 inspiracją były samochody wyścigowe. Niebywale lekka konstrukcja (tylko 550 kg) skrywa silnik V8 o pojemności 3,5 litra. Motor dostarcza 583 KM mocy, oraz 420 Nm momentu obrotowego. Stosunek mocy do masy w tym samochodzie wynosi więc ponad 1 KM na 1 kilogram masy. To wynik prawie 2 razy lepszy niż ten jakim legitymuje się Bugatti Veyron. Efektem jest przyśpieszenie wynoszące 2,5 sekundy do 100 km/h, oraz 5 sekund do 160 km/h.
To jedno z najlepiej przyśpieszających pojazdów dopuszczony do ruchu drogowego. Natomiast prędkość maksymalna wynosząca 329 km/h co prawda nie stawia Caparo T1 w czołówce supersamochodów, to na pewno nie jest powodem do wstydu. Przejazdu toru Top Gear w czasie 1 minuty i 10,6 sekundy mówi wszystko o tym niezwykłym samochodzie (lepiej od Ferrari FXX). Podobnie jak w Tramontana R we wnętrzu podróżować mogą dwie osoby. Pasażer siedzi delikatnie odsunięty do tyłu po lewej stronie kierowcy.