Branża motoryzacyjna ma ostatnio dużo problemów. Niezadowoleni pracownicy, wzrastające ceny paliw, spadający popyt na nowe samochody. Teraz na horyzoncie pojawiło się nowe zagrożenie - iPhone.
W dzisiejszych czasach posiadanie nowoczesnego smartphone’a jest ważniejsze dla nastolatków, niż zdanie egzaminu na prawo jazdy. To niepokojąca informacja dla producentów aut.
- Samochód był kiedyś symbolem dojrzałości i wolności - mówi Sheryl Connelly, manager ds. globalnych trendów konsumenckich z firmy Ford Motor Company. - Teraz wejście w dorosłe życie wiąże się z zakupem zaawansowanego telefonu.
Badanie przeprowadzone przez firmę Gartner dowodzi, że 46 procent ankietowanych w wieku od 18 do 24 lat wybrałoby dostęp do internetu i najnowszych technologii ponad dostęp do własnego samochodu. iPhone jest więc dziś swoistym odpowiednikiem dobrego auta sportowego.
Statystyki opublikowane przez amerykański Departament Transportu Drogowego potwierdzają słabnące zainteresowanie nastolatków motoryzacją. W 1978 roku 50 procent mieszkańców Stanów Zjednoczonych w wieku 16 lat miało już prawo jazdy; w roku 2008 tylko 30 procent.
- Prowadzenie samochodu to dla młodych strata czasu, ponieważ nie można wówczas pisać do znajomych wiadomości tekstowych i uaktualniać swojego statusu w portalach społecznościowych - dodaje Connelly. -Osoby te wolą więc podróżować komunikacją miejską.
(źródło: mototarget.pl)
sj