Początek sezonu motocyklowego jest najniebezpieczniejszym okresem w roku. Dzieje się tak dlatego, że miłośnicy jednośladów i kierowcy przez zimę odzwyczaili się od swojego współistnienia na drogach.
Groźne sytuacje mają miejsce nie tylko w Polsce - w kwietniu 2011 r. w Niemczech odnotowano 104 zabitych i 1 405 ciężko rannych motocyklistów, co jest wynikiem o ponad połowę wyższym niż w marcu. Motocykliści po przerwie zimowej muszą przywyknąć do masy, utrzymywania równowagi i prowadzenia swoich maszyn. Pokusa jest duża, aby zbyt szybko znów poruszać się na pełnym gazie.
Do obecności motocyklistów na drogach muszą się też przyzwyczaić kierowcy samochodów osobowych i ciężarówek. Nazbyt często kierujący jednośladami są niewidoczni na drodze, co wiąże się z ich smukłą sylwetką. Niewłaściwie oceniane są też prędkość i zdolność do szybkiego przyspieszania. Zwiększone zagrożenie występuje przede wszystkim na skrzyżowaniach, wylotach dróg, podczas skręcania w lewo i wyprzedzania. Niebezpieczeństwo czyha szczególnie podczas jazdy z wysokimi prędkościami, na drogach poza miastem.
Ważne, by kierowcy samochodów w każdej chwili brali pod uwagę możliwość pojawienia się na drodze motocyklisty i poruszania się z odpowiednią ostrożnością. Ci z kolei mogą zmniejszyć zagrożenie związane z wystąpieniem wypadku poprzez przewidujący i defensywny sposób jazdy. Rozsądną propozycją jest też udział w treningach bezpiecznej jazdy oraz montaż odpowiednich systemów, np. zapobiegających zablokowaniu kół w maszynie.
Źródło: DEKRA
ll/moto.wp.pl