Trwa ładowanie...

Rali Transiberico - mamy mistrza!

Rali Transiberico - mamy mistrza!Źródło: OFF-ROAD.PL
d2nh2fo
d2nh2fo

I mamy już mistrza roku 2009! Co prawda sezon motorsportowy dla wielu dyscyplin jest na półmetku, ewentualnie chyli się ku końcowi, ale w rajdach cross country mistrz już jest. Trudno byłoby napisać, że wynik zaskoczył obserwatorów i kibiców. Poznajcie mistrzów: BMW X3 przygotowany przez X-Raid i jego młody, francuski kierowca Guerlain Chicherit.

(fot. OFF-ROAD.PL)
Źródło: (fot. OFF-ROAD.PL)

Rali Transiberico został zorganizowany po raz piąty. Jest to ostatnia runda cykl cross country FIA (po Abu Dhabi Desert Challenge i Tunisia Rally) i prowadzi przez ponad dwa i pół tysiąca kilometrów po terenach Portugalii i Hiszpani. I to wszystko w 4 dni. Same odcinki secjalne to 1 400 km. Na mapie w uproszczeniu wyglądało to tak: Estoril-Castelo Branco-Merida-Beja-Estoril.

d2nh2fo

Transfery
Rajd zaczął i zakończył się w pięknej miejscowości wypoczynkowej Estoril. Pierwszy dzień zwyczajowo upłynął na przeglądach technicznych rajdówek, sprawdzaniu dokumentów i ploteczkach. Pierwszą i największą niespodzianką okazał się Nani Roma (były kierowca nieistniejącego już niestety teamu Mitsubischi). Hiszpan podpisał kontrakt z teamem BMW X-Raid. Oczywiście we wszystkich wywiadach podkreślał, jak jest szczęśliwy z powodu powrotu do sportu i pozyskania sponsora, którym okazał się Repsol, tworząc niespotykaną dotąd kombinację pomarańczu i czerni BMW.

(fot. OFF-ROAD.PL)
Źródło: (fot. OFF-ROAD.PL)

Warunki
Na starcie 18 czerwca stanęło 56 samochodów. Generalnie dziennie były dwa odcinki: od 212 do 300 km każdy. Realnie do tych liczb trzeba dodać kilometry dojazdówek do serwisów, a potem do hoteli. I wydawałoby się, że rajd był niewymagający i nieszczególny...nic bardziej mylącego! Codziennie trzeba było wstawać między 4 lub 5 rano i jechać, jechać wiele kilometrów do odcinków. Codziennie też każdy dzień kończył się baaardzo późno. Byliśmy wszyscy dużo bardziej zmęczeni niż w trakcie długich i wydawać by się mogło bardziej męczących rajdów. Każdy, kto odwiedził te tereny, wie doskonale, jak piękne są to miejsca. Kiedy w Polsce niskie temperatury doprowadzały nas do depresji – tam dla odmiany wysokie temperatury osiągające 48 stopni na zewnątrz, błękit nieba i palące słońce bynajmniej nie pomagały kierowcom w ukończeniu rajdu. W tych warunkach wyścig stawał się prawdziwym wyzwaniem... temperatura w samochodach rajdowych osiągała 60 stopni! Wielu doświadczonych kierowców miało problemy ze zwyczajnym odwodnieniem,
czego skutkiem było zasłabnięcie i słaby czas na mecie (jeśli w ogóle dojeżdżali). Wiele dobrych samochodów nie dawało rady w tym gorącu. I był jeszcze jeden czynnik niepomagający żadnej ze stron: kurz. Samochody jechały wzniecając wokół siebie niezwykły i jedyny w swoim rodzaju kurz – nawet nie! To coś jest konsystencji pudru w puderniczce, biały lub w kolorze piaskowym, wdzierający się w każde, nawet najlepiej zabezpieczone miejsca (np. pod szybkę zegarka!) Niespodzianki
Właśnie jedną z ofiar odwodnienia był Roma. Drugiego dnia koło jego BMW utknęło za jakimś korzeniem i Roma zasłabł wypychając zaklinowany samochód. Odcinka nie ukończył....kosztowało go to podium, ponieważ był pierwszy w klasyfikacji generalnej. Od następnego dnia jechał świetnie. Podobnych historii było znacznie więcej (np. Boris Gadasin, który zasłabł za kierownicą). Codziennie odpadały samochody, psuły się, serwisy codziennie pracowały na pełnych obrotach. I codziennie było mniej i mniej serwisowanych aut. Nawet na ostatnim odcinku zdarzył się nieprzyjemny wypadek portugalskiej załogi Simoes/Mendonca – i to taki z serii „już prawie jesteśmy u celu”. Ciekawstką był Yahya al Halei z Emiratów Arabskich. Jeszcze przed rajdem rozmawiałam z operatorami z TV i wszyscy byliśmy bardzo ciekawi, jak sobie poradzi pan, który zawsze jeździł w otwartych przestrzeniach pustyni, na których był bardzo szybki. Jest znaczna różnica między taką jazdą do jakiej przywykł, a taką między drzewami... Niestety, nie ukończył rajdu.

(fot. OFF-ROAD.PL)
Źródło: (fot. OFF-ROAD.PL)

W porównaniu
Rajd w stosunku do zorganizowanego rok wcześniej był krótszy o jeden dzień. Tego jednego dnia i odcinków w Hiszpanii brakowało tym, którzy jechali z rajdem poprzednio. Organizatorzy zasłaniali się stopniem trudności...a nieoficjalnie dowiedziałam się, że zmiany zaszły bardziej z powodu ułatwienia dla portugalskiej klasy narodowej, dla której im dłuższy rajd – tym mniejsze prawdopodobieństwo ukończenia go. Cóż – pozostaje sobie życzyć, żeby nasze rodzime autokluby, organizujące rajdy w Polsce, tak dbały o rodzimych uczestników zawodów.

d2nh2fo

Walka o podium
Te niezwykłe warunki i presja rywalizacji sprawiły, że sytuacja w czołówce zmieniała się diametralnie z dnia na dzień. Oczywiste było dla wszystkich, że team BMW jest na pozycji lidera. Co prawda Guerlain Chicherit ostatniego dnia borykał się z problemami mechanicznym swojej X3-ki, która z każdym kilometrem traciła moc i nawet po intensywnym serwisie pomiędzy odcinkami nie została naprawiona. Felipe Campos – kolega z teamu X-Raidu – prowadzący w klasyfikacji przez cały rajd wypadł przedostatniego dnia z odcinka i złamał zawieszenie X3-ki. Ten dzień był dniem rozstrzygającym: Carlos Sousa jadący pięknym Racing Lancerem nie dał rady i w wyniku nabytej awarii nie ukończył odcinka, a trzeci poważny konkurent do podium Miguel Barbosa – rolował kasując kolejną BMW.

(fot. OFF-ROAD.PL)
Źródło: (fot. OFF-ROAD.PL)

Mistrz
Guerlain Chicherit wygrał Desert Challenge, w Tunezji był drugi – ilość zebranych punktów byłaby wystarczająca, nawet gdyby zwyczajnie dojechał do mety. Ale cóż to by było za nieefektowne zwycięstwo – prawda? Fakt, trochę dzięki zbiegowi okoliczności i szczęściu – ale dojechał jako zwycięzca Rali Transiberico. Team X-Raid zdobył drugie rok po roku zwycięstwo w Pucharze Świata Cross Country, a trzecie w swojej historii.

d2nh2fo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2nh2fo
Więcej tematów