Przygoński: wadliwe zawieszenie poraniło mi dłonie

W motocyklu Jakuba Przygońskiego zostało źle zestrojone zawieszenie przed 11. etapem Rajdu Dakar z La Rioja do Fiambali. Kierownica dobijała na wyboistych partiach do tego stopnia, że zawodnik poranił sobie dłonie. Mimo tego awansował z 15. na 12. pozycję.

Środowy etap skrócono o 30 kilometrów z powodu zalegającej wody na trasie odcinka specjalnego. Jadąc na niesprawnym motocyklu, Przygoński stracił do zwycięzcy, Amerykanina Kurta Casellego aż 28 minut 41 sekund i zajął 15. miejsce.

- Nie dało się praktycznie jechać. Konfiguracja zawieszenia była inicjatywą mechanika odpowiedzialnego za jego ustawienie. Przed oesem upewniałem się, czy wszystko jest OK. Mówiono mi, że to optymalne ustawienie pod kątem trasy. Ale tak nie było. Jechałem po twardych wydmach, cały czas padał deszcz. Miałem znacznie wolniejsze tempo, niż bym mógł mieć, a specyfika trasy bardzo mi odpowiadała i powinienem nadrabiać; tymczasem czołówka się oddaliła. W kilku miejscach było bardzo niebezpiecznie - powiedział motocyklista Orlen Teamu.

Również Jacek Czachor miał problemy na etapie. Nie mógł znaleźć pierwszego punktu pomiaru czasu. Etap zakończył na 36. pozycji, a w klasyfikacji generalnej jest 25.

- Piasek był mokry i bardzo ciężki. Musiałem się zatrzymać przed jedną z rzek i przepchnąć motocykl. Co ciekawe, zatrzymało się w tym samym miejscu moich trzech konkurentów. Wszyscy rywalizujemy ze sobą i wszyscy pomagamy sobie nawzajem. Ten duch współpracy na Dakarze jest bardzo budujący - podkreślił.

Marek Dąbrowski także walczył z wodą - w silniku i wydechu. Na metę przyjechał 94. i generalnie jest 86.

- Fiambala to bardzo nietypowe miejsce, tu zawsze się coś dzieje, albo jest burza piaskowa, albo morderczy upał. Tym razem musieliśmy przedzierać się przez rzeki. Przewróciłem się w korycie jednej z nich. Motocykl nabrał wody do silnika i wydechu. Nie mogłem go odpalić. Przy wyciąganiu pomagali mi kibice. Później trzeba było tak postawić motocykl, żeby się osuszył i dopiero po dłuższym czasie udało się go ponownie uruchomić. Całe szczęście, bo już myślałem, że w tym miejscu zakończę tegoroczny Dakar - powiedział Dąbrowski.

Drugie etapowe zwycięstwo w 35. edycji imprezy odniósł Caselli. Amerykanin wywodzący się z rajdów motocyklowych typu baja wypracował przewagę 4.45 nad Portugalczykiem Paulo Goncalvesem i 6.24 nad Francuzem Cyrilem Despres. W klasyfikacji generalnej nadal prowadzi Despres, który zwiększył swoją przewagę nad kolegą z zespołu Portugalczykiem Rubenem Farią do 13.16.

Dwunasty etap długości 715 km prowadzi z Fiambali w Argentynie do Copiapo w Chile. Odcinek specjalny ma 319 km i zaczyna się na pustyni Atacama, zaraz po przekroczeniu górskiego pasma w Andach. Zawodnicy zmierzą się praktycznie z każdym rodzajem trudności, jakie można spotkać na pustyni. W środku oesu są bardzo strome wydmy.

1. Kurt Caselli (USA/KTM) 2:55.01
2. Paulo Goncalves (Portugalia/Husqvarna) strata 4.45
3. Cyril Despres (Francja/KTM) 6.24
...
15. Jakub Przygoński (Polska/KTM) 28.41
37. Jacek Czachor (Polska/KTM) 53.09
94. Marek Dąbrowski (Polska/KTM) 1:44.13

po jedenastu
1. Cyril Despres (Francja/KTM) 33:48.29
2. Ruben Faria (Portugalia/KTM) strata 13.16
3. Francisco Lopez (Chile/KTM) 18.08
...
12. Jakub Przygoński (Polska/KTM) 1:33.45
26. Jacek Czachor (Polska/KTM) 3:31.21
81. Marek Dąbrowski (Polska/KTM) 10:49.16