Połowa mandatu dla donosiciela. Dużo osób jest za takim rozwiązaniem
Informowaliśmy o kontrowersyjnym pomyśle władz Tajlandii, które znalazły sposób na nieprzepisowych kierowców. Zgodnie z nowym prawem - osoba, która doniesie na użytkownika drogi łamiącego przepisy, otrzyma połowę stawki z mandatu. Okazuje się, że taki pomysł podoba się prawie połowie Polaków. Mają jednak wątpliwości.
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami wasze reakcje były głównie negatywne (57 proc.). Nie zabrakło tez osób, którym pomysł sie spodobał (20 proc.). Warto dodać, że 13 proc. oceniło przepisy w Tajlandii jako straszne, zatem ogólnie można przyjąć, że ta wiadomość wam się nie spodobała.
Jednak zupełnie zaskakujące w obliczu tego są wyniki sondy z pytaniem: "Czy chciałbyś, aby w Polsce powstało prawo, dające ci połowę kwoty mandatu jaki otrzyma osoba, której wykroczenie zgłosiłeś na policję?".
Okazuje się, że 41 proc. z 8280 odpowiadających na pytanie wyraziło aprobatę dla takiego rozwiązania. Głównym argumentem jest oczywiście zmniejszenie liczby wypadków na drogach.
Jeden z komentujących uznał, że ci, którzy są negatywnie nastawieni do pomysłu, to osoby łamiące przepisy. Były głosy, że nie jest to donosicielstwo, ale pilnowanie przestrzegania prawa przez obywateli.
Nie jest żadną tajemnicą, że na polskich drogach panuje ciche przyzwolenie do łamania niektórych przepisów ruchu drogowego. Dotyczy to przede wszystkim ograniczeń prędkości. Do maksimum wykorzystujemy prawo, które nie karze kierowców za przekroczenie prędkości o 10 km/h.
Przejdźmy teraz do głosów przeciwnych. W sondzie aż 55 proc. odpowiedziało negatywnie na propozycję takiego rozwiązania w naszym kraju. Komentarze były skrajne. Od tych, które zwracały uwagę na fakt, że dla niektórych byłby to sposób na zarobek i sami wymuszaliby łamanie przepisów na innych, po takie, które ocierają się o politykę i historię.
Jeden z czytelników od razu wskazał pewien problem: "ciekawe, co będzie jak jedno zdarzenie nagra na przykład trzech kierowców i wszyscy oni zgłoszą je na policję? Czy każdy z nich dostanie połowę mandatu?". Rzeczywiście, wtedy mogłoby nie wystarczyć mandatu do podziału.
Inny z komentujących stwierdził, że takie prawo powinno działać wyłącznie w zakresie łamania ograniczeń prędkości, ponieważ w innych kwestiach mogłoby dojść do wymuszeń. Niestety zapomniał lub nie zdaje sobie sprawy z tego, że właśnie zgłaszanie przekraczania prędkości nie byłoby możliwe, gdyż praktycznie nikt nie posiada radarów z odpowiednią homologacją.
Zapytaliśmy zarówno rzecznika policji jak i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, co sądzą o takim pomyśle. Czy byłoby możliwe wprowadzenie go w Polsce? Niestety, żadna z instytucji nie pokusiła się o wypowiedź. Wygląda więc na to, że chociaż połowa ankietowanych jest zainteresowanych takim rozwiązaniem, na wyższych szczeblach sprawa jest zbyt kontrowersyjna, bo ktokolwiek w ogóle odważył się zabrać głos.