Po zmianie prawa liczba mandatów spadła trzykrotnie
Niemal trzy razy mniej mandatów wystawili kierowcom w ubiegłym roku funkcjonariusze straży miejskich i gminnych. To efekt zmiany prawa, które odebrało im możliwość posługiwania się fotoradarami.
Źródło wysycha
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało szczegółowe dane dotyczące działalności straży miejskich i gminnych w 2016 roku. Jak wynika z raportu, zmiana przepisów, która od 1 stycznia 2016 roku zakazała tym organom używać fotoradarów, odcisnęła ogromne piętno na całej formacji.
W 2015 roku strażnicy miejscy i gminni wystawili blisko 921 tys. mandatów za naruszenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji. 570 tys. z nich stanowiły mandaty za przekroczenie prędkości, a 350 tys. pozostałe naruszenia. W 2016 roku kierowcy otrzymali od straży miejskich i gminnych 330,7 tys. mandatów. Nastąpił więc 64-procentowy spadek liczby nałożonych mandatów nałożonych na kierowców.
Spadła również wartość mandatów. W 2015 roku przeciętna wysokość mandatu wypisanego kierowcy przez straż miejską lub gminną wyniosła 155 zł. W 2016 roku było to 108 zł (spadek o 30 proc.). Jeśli zestawimy liczbę wszystkich mandatów wystawionych przez straże miejskie i gminne w 2015 roku z liczbą mandatów nałożonych na kierowców, to okaże się, że kary dla zmotoryzowanych wynosiły wówczas aż 79,8 proc. ogółu. W 2016 roku odsetek ten spadł do 58,2 proc.
Jeszcze większe tąpnięcie nastąpiło w dziedzinie wpływów z wszystkich mandatów wystawionych przez straże miejskie i gminne. W porównaniu z rokiem 2015 w ubiegłym roku zanotowano spadek wartości mandatów aż o 65 proc. do 57,7 mln zł. W dużej mierze za ten spadek odpowiada zmiana przepisów zabraniająca używać strażom fotoradarów. Niewiele zmieniło tu zwiększenie nadzoru nad parkingami, a w konsekwencji założenie większej liczby blokad na koła - z 72,8 tys. z 2015 roku do 80,6 tys. w 2016 roku.
Gdy kota nie ma
Jak wyraźne spadki wpływów przełożyły się na liczebność formacji w skali całego kraju? Straże miejskie i gminne na koniec roku 2016 zatrudniały 8890 funkcjonariuszy. To tylko o 5 proc. mniej niż rok wcześniej. Bardzo możliwe jest więc, że fala likwidacji straży jest dopiero przed nami. Wbrew nadziejom samorządów władze centralne nie zamierzają wycofać się z obowiązujących przepisów. Prawo do korzystania z fotoradarów pozostaje przy Inspekcji Transportu Drogowego, a w przyszłości będzie być może przywilejem policji. Wiele gmin do likwidacji lub okrojenia straży zostanie więc zmuszonych sytuacją ekonomiczną.
Co na to kierowcy? Zdecydowana większość zmotoryzowanych pozytywnie wypowiada się na temat wprowadzonych zmian. W końcu od 1 stycznia 2016 roku ryzyko otrzymania mandatu znacznie zmalało. Drugą reakcją na nowe przepisy było mocniejsze wciśnięcie pedału przyspieszenia.
W połowie tego roku światło dzienne ujrzały wyliczenia Instytutu Transportu Samochodowego, który analizował liczbę wypadków w 2016 roku w 46 miejscowościach, gdzie lokalne straże wykorzystywały mobilne fotoradary. Okazało się, że od maja do końca sierpnia roku 2016 liczba wypadków wzrosła tam o 10 proc., a liczba ich ofiar aż o 46 proc. względem wartości z porównywalnego okresu roku 2015. Oczywiście skala przeprowadzonego porównania nie pozwala ferować jednoznacznych wyroków, ale pozwala to podejrzewać, ze poziom bezpieczeństwa na drogach, które nie są objęte systemem fotoradarów ITD zmalał.
Co może strażnik?
W świetle obowiązującego prawa strażnicy miejscy i gminni mogą zatrzymywać samochody w związku ze złamaniem zakazu ruchu. Muszą być jednak przy tym umundurowani. W takim przypadku straż miejska ma prawo do wylegitymowania kierowcy, a wydane przez osobę na służbie polecenie jest wiążące.
Jeśli podczas kontroli strażnicy nabiorą przekonania, że kierowca jest pod wpływem alkoholu, narkotyków lub innych podobnie działających środków, mają prawo uniemożliwić podejrzanemu korzystanie z auta aż do przyjazdu policji. W grę wchodzi nawet użycie przymusu bezpośredniego.
Straż miejska lub gminna może również zajmować się nieprawidłowo zaparkowanymi samochodami. Jeśli auto nie utrudnia przy tym ruchu i nie zagraża bezpieczeństwu, może założyć blokadę na koło. Jeśli któryś z tych warunków nie jest spełniony, straż miejska może auto odholować.
Co ciekawe, strażnicy mogą być również uprawnieni do sprawdzenia, czy został dopełniony ustawowy obowiązek zawiadomienia starosty o nabyciu lub sprzedaży pojazdu.
Straż miejska i gminna może prowadzić czynności jedynie na terenie swojego miasta lub gminy. Poza nim traci uprawnienia.