*Niegdyś klasa GTI zarezerwowana była tylko dla kompaktów. Po kilkunastu latach, także niewielkie auta miejskie otrzymały sportowy pierwiastek. Peugeot 205 z powodzeniem startował w bardzo wymagającej Grupie B, zaś jego cywilna odmiana dawała mnóstwo radości podczas codziennej eksploatacji. Spore zainteresowanie wśród klientów, zaowocowało wprowadzeniem na rynek kolejnej generacji przedstawiciela segmentu B z ostrym pazurem. *
Trzecia odmiana debiutuje w tym roku, jednak na najmocniejszą specyfikację musimy poczekać przynajmniej kilka miesięcy. Na genewskim salonie zobaczyliśmy, że Francuzi traktują bardzo poważnie swojego mieszczucha. Odpowiednio wyeksponowany 208 GTI przyciągał uwagę podrasowanym nadwoziem i atrakcyjnym wnętrzem, które mogliśmy podziwiać jedynie przez przyciemnione szyby.
Z zewnątrz poznamy go po 18-calowych felgach o rzadko spotykanym wzorze i kilku elementach, podkreślających jego zadziorność. Jego karoserię zdobią nakładki na progi, dodatkowe spojlery w przedniej i tylnej części pojazdu, a także chromowane zwieńczenie układu wydechowego i emblematy stanowiące o mocy zaklętej pod maską.
Najwięcej uwagi zwróciło natomiast wnętrze. To właśnie w nim spędzamy najwięcej czasu, dlatego konstruktorzy na piątkę wywiązali się ze swojego zadania. Jeśli taka wersja wejdzie do produkcji, w salonach powinny pojawić się kolejki. W topowej konfiguracji, deska rozdzielcza może zostać pokryta szlachetnym materiałem przeszytym białą nicią, na szycie kokpitu centralnego znajdzie się 7-calowy ciekłokrystaliczny wyświetlacz, zaś mocno wyprofilowane fotele zachęcą do szybszego pokonywania zakrętów. Oprócz tego, przewidziano udogodnienia typowe dla tego segmentu. Dwustrefowa klimatyzacja automytczna, tempomat, czy rozbudowany komputer pokładowy, uchodzą w tej chwili za żelazny standard.
Źródłem napędu stanie się 200-konny silnik o pojemności 1.6 litra. Maksymalna moc i moment obrotowy w wysokości 275 Nm, uzyskano dzięki zastosowaniu wydajnej turbosprężarki. Wyśrubowane wartości trafią bezpośrednio na przednią oś za sprawą 6-stopniowej manualnej przekładni. Zważywszy na masę pojazdu i parametry najgroźniejszych konkurentów, możemy bez obaw założyć, że sprint do setki nie potrwa dłużej, niż 7 sekund. Seat Ibiza Cupra i Renault Clio RS, mogą czuć na plecach oddech gorącego "francuza".
Piotr Mokwiński
tb/