Nowe obowiązkowe wyposażenie. Jeden punkt budzi sprzeciw kierowców
Większość wymagań dotyczących systemów elektronicznych w pojazdach dotyczy samochodów, jednak parlamentarzyści europejscy postanowili zająć się też motocyklami. Zaproponowali, aby jednoślady miały obowiązkowo montowany system ISA, czyli limiter prędkości. Pomysł ten nie podoba się motocyklistom.
Samochody już dziś mają długą listę wyposażenia obowiązkowego z zakresu elektronicznych systemów bezpieczeństwa. W przypadku motocykli ogranicza się ona do ABS-u. W motocyklach ze średniej i wyższej półki standardem jest też kontrola trakcji, choć ona nie jest wymagana. Zarówno jeden, jak i drugi system w bardziej zaawansowanej wersji potrafi uwzględniać to, czy motocykl znajduje się w zakręcie.
Jednak pomysł, który pojawił się w Parlamencie Europejskim, nie dotyczy tych dość już popularnych rozwiązań. Zamiast tego pojawiły się dwie inne propozycje dotyczące obowiązkowego wyposażenia motocykli. Jednym z nich jest system eCall, który w razie wypadku automatycznie poinformuje o tym służby (lub pozwala na zrobienie tego przez motocyklistę). Taki system jest już obowiązkowy w samochodach na terenie Unii Europejskiej od kwietnia 2018 r. Jednak w przypadku motocykli jest on rzadkością (można go znaleźć np. w droższych modelach BMW).
Kontrowersje wywołuje natomiast drugi pomysł. Motocykle miałyby być wyposażone w system ISA – intelligent speed adaptation, czyli automatyczny limiter prędkości. Ograniczałby on prędkość do tej dopuszczonej limitem, który byłby określany na podstawie map GPS i/lub kamery odczytującej znaki. Takie rozwiązanie od połowy 2022 r. ma być obowiązkowe w nowych samochodach sprzedawanych w UE. Jednak do tej pory nie było mowy o motocyklach.
W przypadku jednośladów nawigacja GPS nie jest tak popularna jak w samochodach. Do tego nie są one wyposażane w kamery. A to oznaczałoby potrzebę dodania tych rozwiązań, co znacząco podniosłoby koszt. Przeciwko pomysłowi obowiązkowego systemu ISA jest FEMA (Federacja Europejskich Stowarzyszeń Motocyklowych).
Jak powiedział Dolf Willingers, główny sekretarz tej organizacji, są oni przeciwko systemom odbierającym kierowcom kontrolę nad motocyklem. Przywołał on też rozmowy z 2019 r., podczas których Komisja Europejska przyznała rację motocyklistom, że taki system nie może po prostu trafić do jednośladów.
Warto przy tym wiedzieć, że system ISA nie uniemożliwiałby przekroczenia prędkości. W przypadku samochodów mocniejsze wciśnięcie gazu ma pozwolić na przyspieszenie powyżej limitu. Czy tak samo wyglądałoby to w przypadku motocykli? Nie wiadomo. Jedna z propozycji mówi, że podczas jazdy z większą niż dozwolona prędkością pojawiałby się sygnał – dźwiękowy lub wibracje – który ustawałby po zwolnieniu do wymaganej prędkości.