*Lato odeszło, z dnia na dzień słoneczko przygrzewa coraz słabiej. To prawdopodobnie już ostatni dzwonek, aby otworzyć dach i poczuć, jak wiatr targa nam czuprynę. Żeby przypomnieć Wam wakacyjne chwile, BMW TRENDS przedstawia dwa nietuzinkowe kabriolety z przełomu lat 80. i 90. *
Pierwsze z aut należy do Kamila i ma już 24 lata. Patrząc na nie trudno w to uwierzyć. Jednak czas zrobił swoje i doprowadzenie go do takiego stanu wymagało wiele zachodu. Na szczęście Kamil wiedział, jak zabrać się do rzeczy i wkrótce po zakupie rozpoczął pracę. W pierwszej kolejności zajął się powłoką lakierniczą, bo z daleka widać było, że jest w marnej kondycji. Po wizycie w specjalistycznym warsztacie i pokryciu karoserii świeżą czernią kanciasta E30 odzyskała dawny blask.
Wówczas Kamil przeszedł do następnego etapu prac związanych z mechaniką, aby móc czerpać jeszcze więcej przyjemności z jazdy. Wiadomo, że 99 proc. użytkowników aut z otwartym dachem nie wykorzystuje potencjału montowanych w tych samochodach jednostek napędowych, jednak miło czasem posłuchać przyjemnego bulgotu rzędowej szóstki. Chociaż pod maską pracował niezły motor o pojemności 2,5 litra, to Kamil i tak zdecydował się zmienić go na młodszy i bardziej żwawy silnik. Motor M52B28 pasował tu idealnie. 193 KM i 280 Nm momentu obrotowego dostępnego już od 3950 obr./min tchnęły w bawarską maszynę sportowego ducha. Oczywiście zakończona powodzeniem operacja pociągnęła za sobą szereg kolejnych modernizacji. Przebudowano układ wydechowy, zastępując fabryczne elementy odpowiednikami wykonanymi ze stali kwasoodpornej, oraz zwieńczono go tłumikiem wzorowanym na silniku M20.
Trójka zaczęła lepiej przyspieszać, konieczne stało się więc poprawienie skuteczności hamulców. Zamontowano podwójne wspomaganie systemu wytracania prędkości, a także wentylowane tarcze Zimmermann wraz z wydajniejszymi klockami. Na tym nie poprzestano i sukcesywnie modernizowano następne elementy. Żeby przybliżyć pojazd do ziemi i uczynić go ciekawszym, niezbędny okazał się montaż gwintowanego zawieszenia K-Sport w specyfikacji Street. Zestaw posiada 36-stopniowy zakres regulacji twardości, jak i możliwość swobodnego dopasowania kąta pochylenia kół. Gdy prace nad mechaniką dobiegły końca, można się było zająć stylistyką auta. Tutaj Kamil miał szerokie pole do popisu, ale zdecydował się na skromne, choć efektowne zabiegi. Kabina, czemu trudno się dziwić, zważywszy na wiek
auta, była mocno zniszczona. Kamil zdecydował więc, że trzeba uszyć nową tapicerkę. Wybór kremowego koloru był strzałem w dziesiątkę, gdyż świetnie kontrastuje z czarnym lakierem nadwozia. Reszta pozostała bez zmian, no może poza kierownicą, która ma teraz drewniany wieniec, i systemem audio. Zestaw składa się obecnie z głośników firmy Helix oraz zainstalowanej w kokpicie jednostki sterującej Clariona CZ509E i Kamilowi w zupełności wystarcza. Na koniec Kamil zostawił sobie wybór kół. Przez trzy lata zmienił aż siedem kompletów różnych felg, aż w końcu udało mu się zmieścić w nadkolach 16-calowe trzyczęściowe koła Schmidt ML 3 TLG, na które naciągnięto niskoprofilowe opony w rozmiarze 205/40 z przodu i 215/40 z tyłu.
Drugi z samochodów prezentuje równie wysoki poziom. Zanim jednak Dawid wszedł w posiadanie obecnego na zdjęciach cabrio, wiele wody w Wiśle upłynęło. Dzięki koledze jeżdżącemu na co dzień podobnym autem udało mu się wreszcie nabyć 325iC w ciekawym zestawieniu kolorystycznym. Oczywiście, jak to w przypadku mających swoje lata pojazdów bywa, musiał się liczyć z koniecznością wymiany wyeksploatowanych elementów. Jednak specjalnie go to nie wzruszało, bo i tak wiedział, że auto gruntownie zmodyfikuje.
Najpierw zamówił nowy dach wraz z tylną szybą. Stary był w fatalnej kondycji, a przecież nikt nie lubi, gdy kapie mu na głowę podczas deszczu. Następnie zabrał się za przywracanie nadwoziu dawnej świetności. Kabriolet występował zdecydowanie rzadziej od pozostałych odmian, dostęp do nowych części był więc mocno utrudniony. Wówczas z pomocą przyszedł autoryzowany, choć kosztowny serwis BMW. Może i dobrze, bo przynajmniej Dawid nie musiał martwić się o jakość dokonanych zakupów. Po doprowadzeniu blacharki do ładu zaczął ozdabiać karoserię ciekawymi detalami. Pod przednim zderzakiem założył dokładkę z pakietu M-Technik I, fabryczne lampy zastąpił odpowiednikami Black Hella oraz Startec, natomiast listwy boczne pozostawił czarne dla kontrastu z białym kolorem nadwozia. Dlaczego to auto wygląda tak świeżo? Zasługa w tym nowego lakieru w oryginalnym odcieniu Alpinweiss 2.
Wnętrze ze skórzaną tapicerką w ciemnowiśniowym kolorze wymagało jedynie konserwacji środkami pielęgnacyjno-czyszczącymi. Dawid wymienił więc tylko kierownicę i gałkę zmiany biegów na bardziej charakterystyczne. Zauważalne modyfikacje wprowadził w układzie jezdnym. Ponieważ uwielbia porządną glebę, seryjne amortyzatory i sprężyny zastąpił gwintowanym zawieszeniem K-Sport w specyfikacji Street z regulacją twardości i kąta pochylenia przednich kół, określanym w środowisku jako Camber Plates. W tej chwili najniższy punkt podwozia ma tylko 5,5 cm do ziemi. Jazda po koleinach musi być cholernie stresująca.
Jeżeli chodzi o koła, to zgodnie z wytycznymi niemieckiej szkoły tuningu, Dawid zamontował 3-częściowe skręcane 16-calowe aluminiowe obręcze BBS RS o szerokości 8 cali z przodu i 9 z tyłu. Naciągnął na nie niskoprofilowe opony w rozmiarze 195/40 i 215/35. Kamil w swoim kabriolecie postanowił wymienić fabryczną jednostkę napędową, zaś Dawid się powstrzymał, uznając, iż 2,5-litrowy silnik generujący 170 koni mechanicznych i 222 Nm momentu obrotowego całkowicie mu wystarcza. A ponadto wespół z 5-biegową przekładnią manualną i dyferencjałem o przełożeniu 3,25 z 25-procentową blokadą mechanizmu różnicowego potrafi dać sporo radości z jazdy. Oba auta są do siebie bardzo podobne, a efekty pracy nad nimi z pewnością zasługują na słowa uznania. Zarówno Kamil, jak i Dawid włożyli sporo trudu, aby zadbać o najdrobniejsze szczegóły i doprowadzić swoje kabriolety do mechanicznej jak i stylistycznej perfekcji. Szkoda, że kończy się sezon i dopiero wiosną znowu wyjadą na ulice.
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ TYCH BMW * BMW TRENDS,
Piotr Mokwiński