Odmawiasz przyjęcia mandatu? Zobacz co cię czeka!
Zatrzymanie przez policyjny patrol nie należy do najprzyjemniejszych chwil w naszym życiu. Nie zawsze jednak musi to oznaczać, że czeka nas mandat. Często dochodzi do sytuacji, gdy nasza interpretacja danej sytuacji jest całkiem inna niż funkcjonariusza. Wówczas warto skorzystać z opcji, o której informuje nas policjant - odmówić przyjęcia mandatu.
Złamaliśmy przepisy
Zatrzymanie przez policyjny patrol nie należy do najprzyjemniejszych chwil w naszym życiu. Nie zawsze jednak musi to oznaczać, że czeka nas mandat. Często dochodzi do sytuacji, gdy nasza interpretacja danej sytuacji jest całkiem inna niż funkcjonariusza. Wówczas warto skorzystać z opcji, o której informuje nas policjant – odmówić przyjęcia mandatu.
Zgodnie z prawem, funkcjonariusz po zatrzymaniu musi się przedstawić, powinien poinformować nas o powodzie zatrzymania oraz wykroczeniu drogowym, które popełniliśmy. Kolejna informacja, którą obowiązkowo musi nam przekazać, to wysokość mandatu oraz liczba punktów karnych, która grozi za dane wykroczenie. Chwilę po tym policjant powinien nas pouczyć o możliwości odmówienia przyjęcia mandatu. Co to właściwie oznacza?
Odmów zanim podpiszesz
Jeżeli nie uważamy się za winnych wykroczenia lub uważamy, że mandat jest zbyt wysoki, możemy odmówić jego przyjęcia. Musimy to jednak zrobić zanim go podpiszemy. Jeśli zmienimy zdanie tuż po złożeniu autografu, będzie już za późno. Mandat stanie się prawomocny. Można co prawda ewentualnie złożyć wniosek o uchylenie mandatu (w ciągu 7 dni), ale dotyczy to wyłącznie sytuacji, gdy został nałożony za czyn niebędący czynem zabronionym.
Co z punktami karnymi?
To pytanie pewnie zadawało sobie wielu z was. Punkty karne za naruszenie przepisów również w przypadku odmowy przyjęcia mandatu zostają tymczasowo dopisane do naszej ewidencji w systemie. O ich trwałym wpisie przesądzi dopiero wyrok. Jeżeli okaże się, że jesteśmy niewinni, punkty zostają usunięte z systemu.
Rusza procedura
W momencie gdy odmawiamy przyjęcia mandatu, sprawa trafia do sądu. Wniosek o ukaranie jest sporządzany przez organ uprawniony, czyli w tym przypadku jest to policja lub straż miejska. Na tym etapie musimy jednak pamiętać, że sądem właściwym do rozpoznania sprawy jest placówka rejonowa w okręgu, gdzie popełniono wykroczenie. Organ prowadzący sprawę przed skierowaniem wniosku może przeprowadzić czynności wyjaśniające. W praktyce oznacza to, że możemy zostać wezwani na przesłuchanie w charakterze podejrzanego.
Rozprawa sądowa
W zależności od tego co zadecyduje sąd, rozprawa może się odbywać w postępowaniu zwyczajnym. To oznacza, że możemy być wezwani na rozprawę. O jej terminie zostaniemy poinformowani listem poleconym. W przypadku skutecznego doręczenia korespondencji sądowej, a naszej nieobecności na rozprawie, sąd może przesłuchać świadków (np. policjantów, strażników miejskich). Jeżeli dotrzemy na kolejną rozprawę, ta może się odbyć bez przesłuchanych wcześniej świadków. Wówczas tracimy jednak możliwość zadawania im pytań.
Inna kara niż na blankiecie
Podczas postępowania obwiniony ma prawo się bronić, składać wyjaśnienia, a także zgłaszać dowody, zadawać pytania świadkom, poprosić o odczytanie ich zeznań i złożyć wniosek o powołanie biegłego. Warto pamiętać o tym, że sąd rozpoznając sprawę, bada ją od początku. Nie jest on związany twierdzeniami przedłożonymi przez policjantów. W praktyce oznacza to, że wymiar kary jaki nas czeka, może być całkiem inny niż ten na blankiecie mandatowym.
Może być drożej
Podczas zatrzymania przez policję nie dostaniemy mandatów na łączną kwotę wyższą niż tysiąc złotych. Idąc do sądu, musimy mieć świadomość, że maksymalna grzywną, jaką może on nałożyć to 5 tys. złotych. W praktyce wygląda to jednak tak, że karze grzywnami, które nie są wyższe niż pierwotnie wymierzone. Zdarza się także, że otrzymamy karę niższą, bowiem sąd nie jest związany taryfikatorem i bierze pod uwagę różne okoliczności. Nie ma jednak co liczyć, że w sprawie gdzie trzeba było powoływać biegłego rachunek zamknie się w kilkuset złotych. Jeśli przegramy sprawę, do naszej sumy doliczyć trzeba koszty procesu. Uwaga! Wyrok wcale nie musi zostać ogłoszony podczas rozprawy. Może zostać odroczony i o jego wyniku dowiemy się drogą pocztową. Nadal jednak przysługuje nam prawo do apelacji.
zk/mp/moto.wp.pl