Kiedy pojawiły się pierwsze zdjęcia nowego miejskiego Chevroleta mało kto wierzył, że auto tak mocno się zmieni. W 2010 roku na targach w Genewie, pomimo pokazania modelu prezentacyjnego mało kto wierzył, że Aveo może tak bardzo się zmienić.
W międzyczasie świat obiegła informacja o śmierci Aveo - chodziło o samą nazwę auta. Nowa plakietka na miejskim aucie to Sonic. Wraz ze zmianą nazwy, na razie na ryku północnoamerykańskim, przyszedł czas na zmiany konstrukcyjne samochodu. Po wyraźnym zamieszaniu również w Europie, okazało się, że Sonic będzie jeździć jedynie w Ameryce Północnej. W europie szefowie koncernu postanowili pozostawić Aveo. Czy zrobili dobrze? Czas pokaże.
Na pierwszy rzut oka największe zmiany widać w wyglądzie karoserii. Co ciekawe produkcyjna wersja modelu Sonic, bo to auto amerykanie pokazali na targach w Detroit, niewiele różni się od samochodu demonstracyjnego pokazanego w 2010 r. Genewie. Z zewnątrz, w porównaniu do poprzednika samochód otrzymał wiele ostrych linii, które niewątpliwie mocno odświeżyły nadwozie samochodu. Samochód ma teraz nowe lampy z przodu. Klamkę tylnych drzwi ukryto wzorem małego Sparka w słupku C.
Również we wnętrzu samochodu sprawy mają się całkiem nieźle. Patrząc na zdjęcia widać przede wszystkim nawiązania do całej obecnej linii marki. Zwłaszcza jeśli chodzi o konsolę środkową. Jej kształt wyraźnie przypomina rozwiązanie, które mamy w większym Cruzie. Zamiast klasycznych zegarów, podobnie jak w mniejszym Sparku, jest wyświetlacz nawiązujący do rozwiązań spotykanych w motocyklach. Ze zdjęć ciężko wywnioskować jaka jest jakość zastosowanych materiałów. Jednak, patrząc na wykończenie kabiny zapowiada się całkiem nieźle. Pozytywnie wypada zwłaszcza dwukolorowe wykończenie kokpitu. Obiecująco przedstawia się również wyposażenie samochodu. W specyfikacji na rynek amerykański można znaleźć nie tylko radio z możliwością podłączenia zewnętrznych
urządzeń przez Bluetooth czy USB, ale również podgrzewane przednie fotele, szklany dach czy nawet możliwość zdalnego uruchamiania auta.
Konstruktorzy zadbali nie tylko o atrakcyjny wygląd auta. Najważniejsze zmiany zaszły jednak pod karoserią. Nowy Chevrolet ma przede wszystkim lepiej się prowadzić. Za komfort i jakość jazdy ma odpowiadać całkowicie przekonstruowane przednie i tylne zawieszenie. Z przodu zainstalowano kolumny McPhersona ze stabilizatorem, a z tyłu przekonstruowaną belkę skrętną. O ile przygotowanie nowego zawieszenia cieszy, to martwić może pozostawienie na tylnej osi hamulców bębnowych.
Klienci kupujący auto w USA będą mieli do wyboru dwa silniki o zapłonie iskrowym. Podstawową jednostką będzie motor 1.8 l o mocy 135 KM i maksymalnym momencie obrotowym 168 Nm. Mocniejszą jednostką będzie mniejszy silnik 1.4, wyposażony w turbosprężarkę. Dzięki doładowaniu auto będzie dysponować mocą większą o symboliczne... 3 KM, ale z pewnością samochód będzie jeździł lepiej. Dlaczego? Powodem będzie 200 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Wolnossąca jednostka przekazuje moc na przednie koła za pośrednictwem pięciostopniowej przekładni manualnej lub sześciostopniowego automatu. Nowocześniejszy silnik będzie łączony jedynie z sześciostopniową przekładnią manualną.
Prezentowana specyfikacja północnoamerykańska trafi do salonów w USA, Kanadzie i Meksyku w pierwszej połowie tego roku. Na europejską wersję Aveo będziemy musieli poczekać do marcowych targów samochodowych w Genewie. Druga odsłona Aveo pojawi się w naszych salonach w połowie roku. Podobnie jak w USA będzie można wybrać między sedanem, a 5-drzwiowym hatchbackiem.
WP: Lop/mw/mw