Nowy CEPiK miał ukrócić zjawisko korekt liczników. Jego skuteczność stoi pod znakiem zapytania
Masowo importujemy Volkswageny, Ople i Audi, których średni wiek przekracza 11 lat. Jak się szacuje, znacząca większość z używanych egzemplarzy miała cofnięty licznik. Kary za "korekty" to czysta teoria. Nowe przepisy dotyczące przeglądów mają ukrócić ten proceder, jednak specjaliści wskazują, że handlarze i tak znajdą lukę w systemie.
Choć w 2017 roku nie przywozimy do kraju aż tylu samochodów używanych co wcześniej, rynek nadal wydaje się niezwykle chłonny. Przez pierwsze dziewięć miesięcy na polskie drogi wjechało zza granicy nieco ponad 700 tys. aut. Szacunki Związku Dealerów Samochodowych wskazują, że nawet 80 proc. samochodów miało zmodyfikowany przebieg. Przedstawiciel sieci komisów AAA Auto mówi, że ponad 90 proc. pojazdów ma "lewy" licznik. Dokładnych danych jednak brak.
Sama operacja nie jest żadnym problemem. Dziesiątki, jeśli nie setki billboardów reklamujących "korektę" przebiegu widocznych jest dla wjeżdżających do Polski kierowców z Niemiec. Koszt? Zaledwie 150 zł, a wartość samochodu rośnie nawet o kilka tys. zł. Psychologicznej granicy 200 tys. km przebiegu na rynku pojazdów używanych nie można przekroczyć. Po części dlatego, że chcemy wierzyć w "Niemca, który jeździł tylko do kościoła".
Zmiana wskazań licznika nie jest w Polsce karana. Zmniejszenie przebiegu pojazdu można podciągnąć pod art. 286 kk, czyli oszustwo. Jeśli w celu osiągnięcia korzyści majątkowej ktoś wprowadza nas w błąd, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Jak stwierdził jednak senator Grzegorz Peczkis podczas konferencji "powstrzymać proceder cofania liczników", to tylko teoria. Prokuratura działa na wniosek pokrzywdzonego, który musi wykazać, że to poprzedni właściciel (czyli najczęściej handlarz) dokonał modyfikacji przebiegu. Problemem jest jednak zapis "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej". Potrzeba biegłego, który wyznaczy ile taka korzyść wyniosła, biorąc pod uwagę średnią cenę rynkową pojazdu. Finalnie i tak sprawa może podpaść pod niską szkodliwość czynu...
Ewentualne zmiany nad którymi pracuje Ministerstwo Infrastruktury, będą czerpać z zachodnich wzorców, a w przypadku ewentualnej korekty, która zostanie ujawniona na Stacji Kontroli Pojazdów, starosta z automatu podejmie kroki prawne. W walce z procederem cofania liczników bronią ma być system CEPiK 2.0. Dzięki niemu dokładnie sprawdzimy historię pojazdu. Plusem jego wprowadzenia, z punktu widzenia kierowców, jest nie tylko odnotowanie stanu licznika, ale i ocena kondycji pojazdów zapisywana w bazie danych. To olbrzymi krok naprzód dla kierowców i urzędników.
W bazie poprzedniej wersji systemu znalazło się ponad 38 mln pojazdów, choć w zeszłym roku zaledwie 11 mln dojechało na badania techniczne. Co więcej, od grudnia tego roku CEPiK 2.0 będzie połączony z bazą CarFax, więc każdy samochód będzie można sprawdzić kilkoma kliknięciami. Każdy, lecz nie niemiecki, bowiem nasi zachodni sąsiedzi dopiero pracują nad podłączeniem się do bazy.
Spisanie licznika na stacji jednak nie wystarczy. "Według naszych doświadczeń liczniki będą cofane przed importem, a późniejsze zgłoszenie stanu licznika tylko zalegalizuje to działanie" – tłumaczy Karolina Topolova, Dyrektor Generalna sieci komisów AAA AUTO. To nie przesada, choć Unia Europejska już w 2014 roku dała konsumentom możliwość kontroli przebiegów pojazdów. Przy każdym przeglądzie dokonanym w Unii Europejskiej wydawany jest certyfikat zdatności do ruchu drogowego, gdzie uwzględniony jest przebieg auta. Gdyby przy pierwszej rejestracji pojazdu w kraju wymagać tego dokumentu, skala fałszowania przebiegów znacznie by się zmniejszyła. Za takim rozwiązaniem postuluje Związek Dealerów Samochodów.
Innym pomysłem jest penalizacja korekt liczników. W kodeksie karnym znalazłby się wówczas zapis mówiący o pozbawieniu wolności od 6 miesięcy do 3 lat. Kary więzienia obowiązują już w Europie Zachodniej. W Belgii w ciągu 10 lat udało się zmniejszyć oszustwa z 60 tys. do 1197 przypadków korekt. Tyle, że tam przebiegi sprawdzane są nie tylko na przeglądzie, ale i przy każdej wizycie u mechanika. Tego nowy CEPiK nie obejmuje.