Nietypowy "maluch". Jeździ po Warszawie bez paliwa
Po Warszawie jeździ wyjątkowy fiat 126p. Z tyłu wygląda normalnie, ale już przodu nie przypomina żadnego innego seryjnie produkowanego "malucha".
Jeszcze piętnaście lat temu fiaty 126p kosztowały grosze. Wystawiane w ogłoszeniach motoryzacyjnych wzbudzały tylko politowanie, a egzemplarze nienadające się do jazdy były bez sentymentów wysyłane na złom, gdzie kończyły swój żywot. Jednak kilka lat temu wszystko się zmieniło. Popularny "maluch" stał się zwyczajnie modny, a dobrze utrzymane egzemplarze uzyskują teraz ponadprzeciętne ceny (do nawet 70 tys. zł). Co więcej, nawet "maluchy" z końca produkcji i w gorszym stanie są coraz bardziej cenione na rynku. Aut nie przybywa, a popyt i moda na nie wcale nie spadają.
Udowadnia to obecny właściciel posiadający fiata 126p. Z tyłu to normalne auto, ale już z przodu okazuje się… rikszą. W rozmowie z właścicielem dowiedzieliśmy się, że kupił już tak przerobionego fiata od poprzedniego właściciela. Zmienił hamulce na tarczowe i zadbał o kosmetykę. Jeżdżenie tak nietypową rikszą to jego dodatkowe zajecie, które wykonuje w weekendy. Zainteresowanie jest duże, a dzielny "maluch" bez narzekania radzi sobie nawet z trzema pasażerami. Nietrudno się domyślić, że robi ogromne wrażenie na ulicy.
Oczywiście, doceniamy także właściciela. Podjeżdżanie z kompletem pasażerów na pokładzie pod tak stromą ulicę, jak Książęca w Warszawie wymaga dużej sprawności fizycznej. Co ciekawe, ogromna liczba riksz na bazie Fiata 126p jeździ po Budapeszcie. Naszym zdaniem, takich przerobionych pojazdów powinno być więcej także na naszych, polskich ulicach.