Zazwyczaj autor, opisując samochód skupia się na zaprezentowaniu wrażeń i podaje dane, które najbardziej (przynajmniej tak wynika z opinii na forum) interesują czytających. Dzisiaj jednak zmuszony jestem do nieco innej formy prezentacji samochodu.
Problem zaczął się dość nieoczekiwanie wizytą na pogotowiu, gdzie udałem się po skaleczeniu prawej dłoni. Wysłano mnie do chirurga, który miał zszyć przeciętą dłoń. Niestety, chirurg nie miał dla mnie dobrej wiadomości – przecięte ścięgna palców, konieczność zszycia i unieruchomienia dłoni na sześć tygodni. Dodatkowo zakazał mi jazdy samochodem z manualną przekładnią, aby zmieniając bieg z „1”, „3” i „5” nie zerwać zszytych ścięgien. Po zabiegu wsiadłem do samochodu i… faktycznie, ręka nie nadawała się do zmiany biegów. Pozostała zatem delikatna jazda i ekwilibrystyka ze zmianą przełożeń lewą ręką, lub jazda z automatem. Z tego złego samopoczucia wyratował mnie Hyundai I30 kombi.
Oczywiście, opis samochodu trzeba zacząć od prezentacji karoserii i wielkości modelu, ale w tym przypadku muszę zrobić wyjątek i zacząć od opisu jazdy. Model, który prezentuję miał benzynowy silnik 1,6 o mocy 122 KM i „fantastyczną skrzynię przekładniową”. W ręce zabezpieczonej szyną gipsową (nieosłonięty bandażami był bowiem tylko kciuk), wystarczyło aby uchwycić dźwignię i spokojnie przesuwać do przodu i do tyłu.
* GALERIA ZDJĘĆ *
Zmiana następowała tak delikatnie i precyzyjnie, że ani razu nie musiałem nadwerężać ścięgien palców. Firma Hyundai, która do niedawna w ogóle nie była w kręgu moich zainteresowań, po raz kolejny mnie zaskoczyła. Wróćmy jednak do tego, co interesuje potencjalnego nabywcę.
Karoseria
Samochód kombi ma rozstaw osi 270 cm (wersja hatchback ma mniejszy o 5 cm), a szerokość nadwozia to 177,5 cm. To wymiary zbliżone do takich modeli, jak Astra III kombi i Peugeot 308 kombi. Z tą tylko różnicą, że Hyundai ma trochę większą przestrzeń pasażerską, niż Opel i mniejszą niż Peugeot. O ile przestrzeń pasażerska robi pozytywne wrażenie, to wielkość bagażnika wynosząca minimalnie 415 litrów i maksymalnie 1395 litrów jest mniejsza, niż w Peugeocie (520/2145) i Oplu (500/1590).
Wnętrze
Wielkość przestrzeni pasażerskiej jest prawie identyczna, jak w samochodach kompaktowych konkurencji. Dodatkowym plusem modelu jest zagospodarowanie deski rozdzielczej. I30 ma rozplanowanie kokpitu, podobnie jak w samochodach VW – zero bajeranckich dodatków, tylko ergonomia i prostota, uwarunkowana łatwością obsługi. Widać to dokładnie w zabudowie konsoli środkowej. Między fotelami są dwa miejsca mocowania napojów, a zagospodarowanie środkowej części deski rozdzielczej to mistrzostwo świata w ergonomii. Dwa wyświetlacze z których dolny wskazuje ustawienie klimatyzacji, a górny ustawienia radia CD (gdy radio jest wyłączone, na wyświetlaczu widzimy temperaturę na zewnątrz i zegar), to uwidocznienie wszystkich parametrów, których potrzebuje przeciętny kierowca.
Walory jezdne
Jak wspomniałem, precyzja i łatwość załączania biegów robią duże wrażeniem, ale nie mniejsze - poprawność zachowania w zakrętach. Rozstaw kół wynoszący 154,4 cm to więcej niż Astra (149 cm) i Peugeot (152,5 cm). Przy dokładnym zaprojektowani geometrii zawieszenia daje to efekt prowadzenia na krętej drodze identyczny, jak w samochodach konkurencji. Oczywiście, pojawią się zapewne głosy typu „moje BMW, czy moje Audi prowadzi się lepiej”, ale pamiętajmy - to inna klasa samochodu i jest to produkt, skierowany do innego klienta.
Pozytywne wrażenie sprawia silnik. Wprawdzie z powodów podanych powyżej nie mogłem pojechać w długą trasę, ale ponad tygodniowe użytkowanie w ruchu miejskim pozwala na kilka opinii: spalanie w mieście 8,5 l/100km, dobre przyspieszenia i elastyczność oraz dobre zachowanie pojazdu obciążonego pięcioma dorosłymi osobami.
* GALERIA ZDJĘĆ * Jest jeden mankament. O ile podzespoły, karoseria i materiały tapicerskie były nienaganne, to wykończenie tapicerki pozostawiało dużo do życzenia. Efektem były uszkodzenia uchwytu w osłonie bagażnika i tylnej klapie. Kupując taki model i eksploatując go, musimy zwracać baczną uwagę, aby odpadające plastikowe uchwyty nie zepsuły nam dobrego samopoczucia.
Bogusław Korzeniowski