Nie wymienisz kół w tym tygodniu. Kolejki w wulkanizacjach sięgają kilkunastu dni
Pierwszy śnieg to sygnał dla wielu kierowców, żeby zmienić opony na zimowe. Ci, którzy nie zrobili tego wcześniej, mają problem, bo najbardziej oblegane zakłady wulkanizacyjne mają wypełnione terminarze.
Na przełomie jesieni i lata, kiedy jedni kierowcy zastanawiają się czy to już dobry moment, żeby zmienić kola, inni jadą do zakładów wulkanizacyjnych i nie są zmuszani czekać w kolejkach. Natomiast końcówka listopada to już okres żniw dla zakładów oponiarskich, ale z punktu widzenia osób korzystających z ich usług to może być uciążliwe.
Skontaktowaliśmy się z kilkoma punktami wymiany opon i okazało się, że kolejki sięgają nawet kilkunastu dni. Najpopularniejszymi prośbami kierowców są terminy popołudniowe i weekendy. Wtedy niektórzy usługodawcy decydują się na przyjmowanie klientów nawet od 6 lub 7 rano. Bywa też, że zakłady te są czynne całą dobę, ale w nocy najczęściej realizowane są wymiany kół klientów, którzy zostawili auta wieczorem, a odbiorą je rano.
Nie zawsze warto przepłacać
Mamy kilka sugestii dla wszystkich, którzy późno przypomnieli sobie o wymianie kół. Czasem zakłady wulkanizacyjne proponują przyspieszony termin wykonania usługi, ale żądają dopłaty. Taka sytuacja nie jest nadużyciem, bo w momencie, kiedy popyt na usługę przewyższa podaż, można zaryzykować i podnieść ceny usług wykonywanych w najgorętszych terminach i "od ręki". W sezonie wymian takie firmy zatrudniają dodatkowych pracowników, więc podnoszenie cen usług postrzeganych jako premium (ze względu na czas realizacji) jest uzasadnione z ich punku widzenia.
Skłaniamy się jednak ku temu, że lepiej zadzwonić do kilku lokalnych punków wymian i spróbować poszukać dogodnego terminu. Może być tak, że ktoś zrezygnuje albo np. przywiezie opony, które nie nadają się do wymiany, a wtedy może znaleźć się okienko.
Początek tygodnia i godziny pracy
Jak już wspomniałem, najbardziej pożądanymi terminami są popołudnia i weekendy. Dlatego warto spróbować wygospodarować czas na początku tygodnia albo w godzinach pracy. Wtedy oblężenie warszatów jest mniejsze, bo wielu kierowców nie myśli o konieczności wyjazdu w weekend, kiedy to zimowe opony będą szczególnie przydatne. Na przełomie listopada i grudnia trzeba mieć dużo szczęścia, żeby skorzystać z usług oponiarzy już po 16, dlatego jeśli to możliwe, lepiej wygospodować chwilę we wcześniejszych godzinach.
Czego nie robić
W rozmowach z pracownikami i właścicielami punktów wymiany opon dowiedziałem się, że najgorsi są klienci, którzy nie pojawiają się na umówioną wizytę albo się spóźniają. Lepiej zadzwonić i odwołać, niż nie dać znać, że są jakieś komplikacje. Niewykonana usługa to strata dla zakładu oponiarskiego, ponieważ w tym terminie można było zapisać kogoś innego. Spóźnienie natomiast wpływa na kolejnych klientów i generuje dalsze opóźnienia.
Lepiej późno niż wcale
Wymianę opon lepiej wykonać nawet w grudniu, niż liczyć na słabą zimę. Jak powszechnie wiadomo, opony zimowe sprawują się lepiej nie tylko na śniegu, ale też przy niskiej temperaturze. Jeśli po telefonie do wulkanizacji usłyszymy, że możemy mieć wizytę np. za 10 dni, lepiej się zapisać, a w międzyczasie liczyć, że uda się znaleźć wcześniejszy termin. Jeśli tak się stanie, nie zapomnijmy odwołać poprzednią rezerwację.
W czasie wymiany
Każdorazowo przy wymianie opon warto przyjrzeć się hamulcom i elementom zawieszenia pojazdu. Jeśli nie stwierdzimy żadnych uchybień, to nie zapomnijmy też sprawdzić, w jakim stanie są opony. Czasem okazuje się, że przez niewłaściwą eksploatację lub przechowywanie uległy zniszczeniu i trzeba je wymienić na nowe. Wtedy trzeba je gdzieś kupić i przywieźć lub zaczekać na przesyłkę, więc usługa wymiany znów przesunie się w czasie.