Nie będzie najtańszym autem świata

Tata Nano w wersji Europa, który ma wejść do sprzedaży za rok - zamiast obiecanych 2,5 tysiąca dolarów, będzie kosztować około 5 tysięcy Euro.

Zaprezentowany na targach w Genewie Tata Nano Europa będzie droższy ze względu na bogatsze wyposażenie w zakresie komfortu i bezpieczeństwa. Droższa jest też produkcja nadwozia, które w całości wykonano ze stali. Różni się ono wymiarami od zwykłego Nano (dł./szer./wys. 3,1/1,5/1,6 m). Europejski model ma 3,29 metra długości i 1,58 m szerokości. Rozstaw osi zwiększono do 2,28 metra.

By nie był zbyt wolny na autostradzie (ktoś mógłby go przecież rozjechać), Nano Europa otrzymał trzycylindrowy silnik, wykonany z aluminium i połączony z 5-biegową, automatyczną skrzynią. W wyposażeniu znalazło się nawet elektryczne wspomaganie kierownicy. Tak skonfigurowany pojazd ma spalać tylko 4,2 l/100 km.

W wyposażeniu Nano Europa pojawiły się elementy, zwiększające bezpieczeństwo, takie jak tylne pasy, dwie poduszki powietrzne i ABS. Jest nawet ESP. Prezentowany w Genewie model wyposażono dodatkowo w skórzaną tapicerkę. Z przodu wzrok przyciągają soczewkowe reflektory, a z tyłu lampy z diodami LED. Nie należy się jednak spodziewać takich „ekstrasów” w modelu produkcyjnym.

Osadzony na 14-calowych, aluminiowych felgach Nano Europa, pomimo dość bogatego wyposażenia, nie ma tak podstawowego elementu, jak… klapa bagażnika. Indyjski koncern zaoszczędził parę groszy, zmuszając użytkowników Nano do pakowania zakupów przez odchylane oparcie tylnej kanapy.

Właściciel indyjskiego koncernu, Ratan Tata chce sprzedawać rocznie milion takich samochodów. Nano Europa ma wejść do sprzedaży w przyszłym roku. Natomiast „zwykły” Tata Nano będzie kosztować w Indiach około 2 tysięcy dolarów, a jego sprzedaż rozpocznie się już w tym miesiącu. Nano będzie więc najtańszym samochodem świata, ale nie w Europie.

Koncern Tata miał wiele problemów z rozpoczęciem w Indiach seryjnej produkcji Nano. Na przeszkodzie jego zamiarom stanęli rolnicy z Zachodniego Bengalu. Protestowali przeciwko budowie fabryki, twierdząc, że wywłaszczono ich bez odpowiedniej rekompensaty. Zakończyło się to zamknięciem tamtejszej linii produkcyjnej i przeniesieniem produkcji do nieukończonej jeszcze fabryki w Gujarat. Z tego powodu debiut najtańszego samochodu świata opóźnił się prawie o pół roku.

Tata Nano w wersji indyjskiej jest napędzany dwucylindrowym silnikiem benzynowym o pojemności 623 cm3 i mocy 33 KM, przenoszonej na tylne koła. Ten minisamochodzik ma być konkurentem dla skuterów i motocykli.

Wersję produkcyjną poznamy już 23 marca, a pierwsze egzemplarze w salonach na terenie Indii pojawią się na początku kwietnia. Cena Taty Nano to 100 000 rupii indyjskich, czyli ok. 2000 USD. Oznacza to, że wersja indyjska będzie najtańszym samochodem świata, ale nie można już tak powiedzieć o wersji Europa.

Tata Nano w wersji Europa, który ma wejść do sprzedaży za rok - zamiast obiecanych 2,5 tysiąca dolarów, będzie kosztować około 5 tysięcy Euro.

Droższa jest produkcja nadwozia, które w całości wykonano ze stali. Europa różni się ono wymiarami od zwykłego Nano (dł./szer./wys. 3,1/1,5/1,6 m). Europejski model ma 3,29 metra długości i 1,58 m szerokości. Rozstaw osi zwiększono do 2,28 metra.

Właściciel indyjskiego koncernu, Ratan Tata chce sprzedawać rocznie milion takich samochodów. Nano Europa ma wejść do sprzedaży w przyszłym roku. Natomiast „zwykły” Tata Nano będzie kosztować w Indiach około 2 tysięcy dolarów, a jego sprzedaż rozpocznie się już w tym miesiącu.

By nie był zbyt wolny na autostradzie (ktoś mógłby go przecież rozjechać), Nano Europa otrzymał trzycylindrowy silnik, wykonany z aluminium i połączony z 5-biegową, automatyczną skrzynią. W wyposażeniu znalazło się nawet elektryczne wspomaganie kierownicy. Tak skonfigurowany pojazd ma spalać tylko 4,2 l/100 km.

W wyposażeniu Nano Europa pojawiły się elementy, zwiększające bezpieczeństwo, takie jak tylne pasy, dwie poduszki powietrzne i ABS. Jest nawet ESP. Prezentowany w Genewie model wyposażono dodatkowo w skórzaną tapicerkę. Z przodu wzrok przyciągają soczewkowe reflektory, a z tyłu lampy z diodami LED. Nie należy się jednak spodziewać takich „ekstrasów” w modelu produkcyjnym.

Osadzony na 14-calowych, aluminiowych felgach Nano Europa, pomimo dość bogatego wyposażenia, nie ma tak podstawowego elementu, jak… klapa bagażnika. Indyjski koncern zaoszczędził parę groszy, zmuszając użytkowników Nano do pakowania zakupów przez odchylane oparcie tylnej kanapy.