Najtańsze nowe SUV-y i crossovery w Polsce

Posiadanie SUV-a to marzenie wielu kierowców. Modna masywna sylwetka przyciąga wzrok, a wysokie zawieszenie ułatwia pokonywanie krawężników. Niestety samochody tego typu są droższe od klasycznych modeli. Oznacza to, że np. na kompaktowego SUV-a trzeba wydać ok. 100 tys. zł. Tyle samo zapłacimy za sedana lub kombi segmentu D. Na szczęście na rynku są też tańsze propozycje. Przygotowaliśmy listę SUV-ów i crossoverów, które w wersji podstawowej kosztują mniej niż 65 tys. zł. Przy takim budżecie trzeba jednak ograniczyć się do mniejszych modeli opartych głównie na autach segmentu B.

W odróżnieniu od Grand Vitary znanej sprzed kilku lat, nowe Suzuki Vitara to nie jest model o wybitnych możliwościach terenowych, a typowy miejski SUV. Dzięki takiej zmianie model ten jest dosyć tani. Choć w ofercie mamy stosunkowo sprawną w terenie odmianę czteronapędową, to wymaga ona dopłaty 8-10 tys. zł (w zależności od wersji). Jednak większość kierowców nie zjeżdża z asfaltu, a to oznacza, że zadowoli się tańszym modelem z napędem na przód. W standardzie oferowany jest wolnossący silnik 1,6 l, który może nie jest tak dynamiczny i oszczędny jak 140-konna jednostka 1,4 l, ale jest zdecydowanie tańszy, a prostsza konstrukcja oznacza też mniejsze ryzyko awarii.

Jeszcze w tym roku Skoda wprowadzi do oferty nowego SUV-a o nazwie Kodiaq, ale i wysłużony model Yeti nadal może być ciekawą propozycją. Z jednej strony auto aspirujące do miana samochodu kompaktowego jest stosunkowo małe, ale z drugiej - praktyczne pudełkowate nadwozie zapewnia dość dużo miejsca wewnątrz. Jedno jest pewne, Yeti to niedoceniany model, który z powodu stylistyki nie odniósł tak dużego sukcesu, na jaki miał szansę. Choć teoretycznie cennik SUV-a Skody otwiera kwota 72 180 zł, to czeska marka przewidziała spore rabaty. Przy płatności gotówką dostajemy zniżkę w wysokości 4500 zł, ale jeszcze więcej (nawet 10 500 zł) mniej zapłacimy, jeśli zdecydujemy się na leasing lub kredyt oferowany przez Skodę. W ten sposób czeska marka stara się zachęcić klientów do zakupu tego już wiekowego auta.

Oto najbardziej nietypowy model w tym zestawieniu. Jest wyjątkowy, gdyż małe Suzuki Jimny to prawdziwa terenówka o zaskakujących możliwościach. Standardowo napędzana jest tylna oś, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, to do pracy można też zaprząc przednie koła. Niewielkie wymiary (nieco ponad 3,5 m długości) plasują Jimny wśród miejskich maluchów i faktycznie nie jest to samochód rodzinny. Nie ma co też liczyć na szczególnie imponujące osiągi - 85-konny silnik zapewnia przyspieszenie do 100 km/h w 14,1 s i prędkość maksymalną tylko 140 km/h. Jednak jeśli często zjeżdżamy z asfaltu, to na pewno docenimy możliwości tego modelu.

Nissan Juke to pionier kategorii SUV-ów segmentu B i jeden z trzech modeli, które ex aequo zajęły czwartą pozycję z taką samą ceną 55 900 zł za wersję podstawową. Tego japońskiego auta raczej nie trzeba przedstawiać fanom crossoverów. Kontrowersyjna stylistyka, ale też bycie pierwszym tego typu autem, zapewniły Juke'owi sukces. Nie bez znaczenia jest też konkurencyjna cena. W podstawie mały SUV Nissana posiada dość sprawny 94-konny silnik (140 Nm) o pojemności 1,6 l, ale niestety w kwestii wyposażenia bez dopłaty nie ma co liczyć na nic więcej niż elektryczne szyby i pełen zestaw poduszek powietrznych.

Tyle samo co Juke kosztuje spokrewniony z nim Renault Captur. Francuska propozycja skierowana jest do tych klientów, którym nie odpowiada stylistyka Nissana. Mimo całkowicie innego wyglądu samochody te są bardzo podobne. Zostały zbudowane na tej samej platformie i również w przypadku Renault w standardzie nie dostaniemy za wiele. Największą różnicę znajdziemy pod maską. Choć podstawowy silnik w Capturze ma niemal identyczne parametry (90 KM i 140 Nm), to jest to 3-cylindrowa jednostka o pojemności 0,9 l.

Trzecim SUV-em segmentu B o identycznej bazowej cenie jest Fiat 500X. Włoski model dostępny jest wielu wersjach - z napędem na jedną lub obie osie oraz w dwóch odmianach stylistycznych. Tańszą z nich jest ta nazwana City Look, czyli bez dodatków stylizujących auto na terenowe. Najtańszą opcją jest silnik benzynowy o mocy 110 KM i maksymalnym momencie obrotowym 152 Nm. Podobnie jak u Nissana i Renault, w przypadku podstawowego modelu nie ma co liczyć na klimatyzację, ale Fiat przynajmniej daje tempomat w cenie.

O 1000 zł mniej niż za Nissana, Renault i Fiata zapłacimy za Peugeota 2008, który dopiero co przeszedł spory lifting, zmieniając przede wszystkim wygląd przedniego pasa z reflektorami. Silnik oferowany w podstawowej wersji francuskiego auta jest zdecydowanie słabszy niż w Fiacie - tutaj ma on 82 KM. Za to podobnie jak w przypadku konkurentów w standardzie otrzymujemy jedynie tzw. cztery koła i kierownicę.

Tańszą alternatywą dla Peugeota jest Citroen C4 Cactus. Nietypowa stylistyka nadwozia i wnętrza pozwala mu się wyróżnić na drodze, a wymienne elementy z tworzywa sztucznego ochronią drzwi przed obiciem na parkingu. Tak jak w przypadku 2008 w standardzie otrzymamy silnik o mocy 82 KM i niewiele więcej. Warto jednak zwrócić uwagę na nieco wyższą opcję wyposażeniową - kosztująca 56 590 zł odmiana Feel posiada już klimatyzację i Bluetootha.

Zwycięzca mógł być tylko jeden. Dacia Duster jest zdecydowanie najtańszym SUV-em, a do tego największym w tym zestawieniu. Pod maską podstawowej odmiany kryje się silnik o mocy 114 KM, który zapewnia niezłe osiągi (11 s do 100 km/h i prędkość maksymalną równą 170 km/h). Oczywiście samo wyposażenie najtańszej wersji jest całkowicie podstawowe i w przypadku Dacii nie otrzymamy nawet elektrycznych szyb. Z drugiej strony bogatsza odmiana Laureante (z klimatyzacją) to wydatek 50 600 zł, a więc mniej niż w przypadku konkuentów. Niższa cena, przestronne wnętrze i atrakcyjna stylistyka spowodowały, że w pierwszych miesiącach 2016 roku Dacia Duster wysunęła się na pozycję lidera sprzedaży SUV-ów w Polsce.

Szymon Jasina, moto.wp.pl