Na A4 remonty. Kierowcom puszczają nerwy
Wraz z końcem wakacji na autostradzie A4 i niektórych drogach ekspresowych rozpoczęły się remonty. Ruch odbywa się wolniej, a w niektórych miejscach wyznaczono zwężenia. W Krapkowicach, gdzie są największe utrudnienia, w ciągu kilku dni doszło do kilku zderzeń. Kierowcy zachowują się, jakby nie widzieli znaków ostrzegawczych.
Błędy kierowców
– W ciągu pierwszego weekendu od rozpoczęcia prac remontowych na autostradzie A4 mieliśmy w tym rejonie kilka zdarzeń drogowych. Doszło do czterech kolizji, a w jednej z nich brały udział cztery samochody – informuje asp. szt. Jarosław Waligóra, rzecznik prasowy komendy w Krapkowicach. – Powodem tych kolizji było rozkojarzenie i zmęczenie kierowców, a także zbyt szybka jazda. W jednym ze zdarzeń sprawca po prostu najechał na samochód, którego kierowca zwolnił przed miejscem, w którym zostało wyznaczone zwężenie pasów ruchu – dodaje Jarosław Waligóra.
Policja przyznaje, że głównym grzechem polskich kierowców jest ignorowanie znaków ograniczenia prędkości. Wbrew temu, co najprawdopodobniej sądzą niektórzy kierowcy, nie zostały one zamontowane przed remontowanymi odcinkami po to, by uchronić zawieszenia samochodów przed ewentualnym uszkodzeniem. Należy zwolnić, by nie zaskoczył nas sznur aut w korkach tworzących się w miejscach zwężek. Zbyt szyba jazda to jednak niejedyny problem.
Funkcjonariusze zwracają uwagę na zbyt małe odstępy pomiędzy pojazdami jadącymi drogami o najwyższych parametrach. Dziś zachowanie odpowiedniego dystansu to kwestia zdrowego rozsądku kierowców. Niebawem kwestia ta ma jednak zostać uściślona nowymi przepisami. Policja radzi również, by w miejscach zwężeń stosować regułę zamka błyskawicznego, czyli wpuszczać na pas kontynuowany kierowców poruszających się zamkniętym pasem. W ten sposób skraca się korki.
Warto pamiętać też o podstawowych zasadach poruszania się po autostradach i drogach ekspresowych. Na takich trasach nie wolno zawracać i cofać - dotyczy to także pasa awaryjnego. W przypadku stłuczki lub usterki należy usunąć z drogi pojazdy i oznaczyć je trójkątem ostrzegawczym ustawionym w odległości 100 m. Wszyscy pasażerowie powinni opuścić samochody i przejść za bariery ochronne. Dobrym pomysłem jest również założenie kamizelek odblaskowych.
Policjanci radzą również, by zrezygnować z wyprzedzania prawą stroną. Choć na autostradach jest to dozwolone przez prawo, lepiej z tego przywileju nie korzystać, by nie zaskoczyć innych kierujących. Funkcjonariusze przypominają również, żeby sygnalizować manewry z większym niż na innych drogach wyprzedzeniem.
Gdzie napotkamy kłopoty?
Najgorsza sytuacja jest teraz na autostradzie A4 pomiędzy węzłami Opole Południe i Krapkowice. Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, na odcinku 7,5 km odbywa się tam remont. Zamknięta została północna nitka autostrady, a kierowcy muszą zwolnić do 80 km/h. Prace mają zostać sfinalizowane do końca października.
Do połowy listopada będą trwać prace związane z wymianą dylatacji na wiadukcie w ciągu A4 na wysokości Chorzowa. Obowiązuje tu ograniczenie do 60 km/h, a ruch w obydwu kierunkach odbywa się lewą jezdnią w kierunku Wrocławia.
Na drodze ekspresowej S1 w Lędzinach (woj. śląskie) z powodu prac budowlanych obustronny ruch został przekierowany na prawą jezdnię w kierunku Tychów. Utrudnienie potrwa do końca października.
W cierpliwość muszą też uzbroić się podróżujący S3. Budowa drugiej nitki drogi pomiędzy Zieloną Górą a Niedoradzem na odcinku o długości 13,2 km, zaowocowała ograniczeniem prędkości do 60 km/h, a lokalnie nawet do 40 km/h. W obydwu kierunkach może nastąpić wstrzymanie ruchu na czas do 10 min. Taka sama sytuacja występuje pomiędzy Niedordzem a Nową Solą. Roboty mają zakończyć się odpowiednio 20 listopada oraz 15 grudnia.