Mandaty z fotoradarów wystawiane niezgodnie z konstytucją
Od 2011 roku kontrolę nad fotoradarami stacjonarnymi przejęła Inspekcja Transportu Drogowego. Jak się jednak okazuje, przepisy, które precyzują jej działania, nie są zgodne z polską ustawą zasadniczą.
Obecnie w razie zarejestrowania przekroczenia prędkości Inspekcja Transportu Drogowego zajmuje się przetworzeniem zdjęcia i jego zarchiwizowaniem, a także ustaleniem personaliów właściciela auta. Następnie wysyła do niego korespondencję, a gdy wiadomo już, kto w momencie popełnienia wykroczenia siedział za kierownicą, sprawa przekazywana jest policji, a ta wystawia mandat.
Taka ścieżka załatwiania sprawy wymaga jednak wymiany informacji, zawierających dane osobowe i tu Trybunał Konstytucyjny dopatrzył się niezgodności z konstytucją, informuje „Wprost”. Trybunał zajął się sprawą na wniosek Ireny Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich. Już w 2012 roku zauważyła ona, że kwestie związane z prowadzeniem automatycznego nadzoru nad ruchem zostały określone w Prawie o ruchu drogowym. W artykule 129, minister transportu został zobowiązany do wydania rozporządzenia, określającego tryb zbierania, przetwarzania i niszczenia przez ITD danych osobowych kierowców. Rzecz jednak w tym, że zgodnie z ustawą zasadniczą, zagadnienia związane z danymi osobowymi obywateli będą regulowane ustawami, a nie rozporządzeniami.
Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego za dziewięć miesięcy obecnie funkcjonujące przepisy przestaną obowiązywać. Do tego czasu resort transportu musi dostosować je do wymogów ustawy zasadniczej. Co jeśli nie zdąży? Wygląda na to, że w takim przypadku kierowcy pozostaliby bezkarni.
tb/sj/tb