Mandaty z fotoradarów od dawna wzbudzają wiele kontrowersji. W razie wykrycia wykroczenia, właściciel pojazdu otrzymuje o tym zawiadomienie i zostaje przez pismo zobligowany do wskazania kierowcy - siebie lub osoby, której powierzył auto. Czy rzeczywiście powinien to robić i co, jeśli nie jest w stanie?
Sondaż przeprowadzony na zlecenie Wirtualnej Polski nie pozostawia złudzeń. Spośród ankietowanych ponad 44 proc. jest zdania, że tylko kierowca powinien być karany, a niespełna 30 proc. uważa, że to odpowiednie służby powinny wskazać sprawcę. Tylko 17 proc. zapytanych stwierdziło, że w razie niewskazania sprawcy z automatu powinien być karany właściciel auta.
Obecny system z jednej strony daje duże pole do nadużyć w postaci handlu punktami karnymi, a z drugiej może przyczyniać się do karania niewinnych. Problem w tym, że Inspekcja Transportu Drogowego ma aż 180 dni od popełnienia wykroczenia na przysłanie zawiadomienia o nim właścicielowi sfotografowanego pojazdu. Ten może jednak po prostu nie pamiętać, kto jechał wówczas autem.
Taka sytuacja miała miejsce w przypadku właściciela pojazdu, który w grudniu 2014 r. nie wskazał, komu powierzył swoje auto przed ponad czterema tygodniami. Za niespełnienie tego obowiązku otrzymał grzywnę w wysokości 200 zł, ale postanowił dochodzić swoich praw w sądzie. Stwierdził, że nie było jasne, czy w tej sprawie jest oskarżonym czy świadkiem, a dodatkowo zaznaczył, że został ukarany nie za zaniedbanie, a za brak wiedzy. W pierwszej instancji przegrał, ale już Sąd Okręgowy Warszawa-Praga przyznał mu rację.
Co prawda w uzasadnieniu wyroku zaznaczono, że kierowca nie może unikać odpowiedzi na pytanie o użyczenie samochodu, powołując się na to, że nie wie, czy jest oskarżonym, ale z drugiej strony, sąd stwierdza, że sytuacja, w której to właściciel sam ma zadecydować, czy będzie oskarżonym czy świadkiem, jest niedopuszczalna. „Pozostawianie obywatelowi prawa takiego wyboru daje świadectwo obojętności organu procesowego wobec faktycznego przebiegu zdarzenia i podważa zaufanie obywateli do organów państwowych” - napisano w uzasadnieniu wyroku. Dodatkowo warszawski sąd przypomniał, że podobnie brzmiał wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.
Paradoksem jest to, że w przypadku ujawnienia wykroczenia przez fotoradar, właściciel samochodu, który może odpowiedzieć za wykroczenie, nie może skorzystać z odmowy obciążania siebie lub członków najbliższej rodziny, jak jest to w postępowaniu dotyczącym przestępstwa.
Tomasz Budzik, Wirtualna Polska