Lawina Ukraińców z podrobionymi prawami jazdy. Chcą zostać zawodowymi kierowcami
To już prawdziwa plaga. Coraz więcej obywateli Ukrainy jeździ po drogach, posługując się fałszywymi dokumentami. Straż graniczna przyznaje, że nie ma dnia, by ktoś nie próbował wjechać do Polski z fałszywym prawem jazdy.
Na "fałszywce"
Na przejście graniczne w Korczowej (blisko Przemyśla) przyjeżdża młody Ukrainiec. 23-latek chce pracować w Polsce jako kierowca. Pogranicznicy proszą mężczyznę o okazanie prawa jazdy i wnikliwie mu się przyglądają. Szybko nabierają podejrzeń, że dokument został podrobiony. Mają rację. Ukraińcowi odebrano prawo jazdy w ojczyźnie, więc przed przyjazdem do Polski wyposażył się w podrobiony dokument.
Dzień wcześniej na przejściu w Budomierzu pogranicznicy zatrzymali 29-letniego obywatela Ukrainy, który deklarował wjazd do Polski w celu podjęcia pracy jako kierowca samochodu ciężarowego w jednym z państw Unii Europejskiej. Jego prawo jazdy również okazało się podrobione. To tylko dwa ostatnie przypadki zjawiska, które wyraźnie się nasila.
– Od początku 2018 r. wychwyciliśmy 120 podrobionych praw jazdy. W porównaniu do analogicznego okresu 2017 r. jest to 3,5-krotny wzrost - mówi Wirtualnej Polsce mjr Elżbieta Pikor, rzecznik prasowa Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. - Najwięcej takich przypadków notujemy na przejściu w Korczowej. Część spośród fałszywych praw jazdy jest przerabiana przez samych właścicieli dokumentów lub przez amatorów. Niektóre z nich to jednak dzieło profesjonalistów. Z naszego doświadczenia wynika, że zawodowcy najczęściej podrabiają prawa jazdy z 2014 r. Dokumenty wydane w tym roku na Ukrainie były gorzej wydrukowane, co sprawia, że trudniej odróżnić podróbkę od oryginału. Nie ma dnia, żeby na granicy nie zdarzały się epizody z podrobionymi dokumentami – dodaje Elżbieta Pikor.
Należy podejrzewać, że straży granicznej nie udaje się wychwycić wszystkich podrobionych praw jazdy. Część posiadaczy takich dokumentów udaje się wjechać do Polski. Niektórzy podejmują pracę w charakterze kierowcy, choć nie mają do tego żadnych kwalifikacji albo też prawo jazdy zostało im na Ukrainie odebrane za poważne wykroczenia. Jak pracodawca może odróżnić oryginał od fałszywki?
- Jeśli dokument jest dobrze podrobiony, sam praktycznie nie ma szans na wykrycie oszustwa. My weryfikujemy dokumenty za pomocą zatopionych w nich oznaczeń widocznych tylko pod lampą UV. Jeśli pracodawca ma wątpliwości co do dokumentów lub po prostu dla pewności chce je sprawdzić, powinien udać się na policję - radzi mjr Elżbieta Pikor.
Co dalej?
Zgodnie z Ustawą o kierujących pojazdami zagranicznym, prawem jazdy wydanym przez państwo, które nie należy do Unii Europejskiej, ale - jak Ukraina - jest stroną Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, można posługiwać się w Polsce przez 6 miesięcy od wjazdu do kraju. Potem trzeba wymienić je na polski dokument.
Jak dowiadujemy się w wydziale komunikacji lubelskiego urzędu miejskiego, obywatel Ukrainy może otrzymać polski dokument bez odbywania kursu czy zaliczania egzaminu. Konieczne jest tylko udowodnienie legalnego pobytu, który trwa przynajmniej pół roku. Potem należy złożyć odpowiednie dokumenty w urzędzie i oddać w okienku ukraińskie prawo jazdy.
Czy to problem?
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2017 r. do Polski wjechało przez ukraińską granicę nieco ponad 6 mln samochodów osobowych, 736 tys. pojazdów ciężarowych i 146 tys. autobusów. W 2017 r. w 45 proc. wypadków z udziałem cudzoziemców brali udział obywatele Ukrainy.
Co ciekawe, w przypadku wykroczeń spowodowanych przez zagranicznych kierowców, najczęstszą przyczyną jest rozwijanie nadmiernej prędkości (171 wypadków), a na dalszych miejscach nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu (119 zdarzeń) oraz niezachowanie bezpiecznej odległości pomiędzy pojazdami (78 wypadków). Tymczasem jeśli pod uwagę weźmiemy wszystkie wypadki, do jakich doszło w Polsce w 2017 r., na czoło ich przyczyn wysuwa się nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu (26 proc.), a na dalszych miejscach znajdują się nadmierna prędkość (24,1 proc.) oraz nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu (12 proc.).
Trzeba jednak przyznać, że w całym krajobrazie bezpieczeństwa na polskich drogach wypadki spowodowane przez cudzoziemców stanowią tylko nieco ponad 2 proc. wszystkich zdarzeń.
Jak informuje straż graniczna, 120 przypadków podrobionych praw jazdy to tylko część problemu. Od początku 2018 roku pogranicznicy wykryli również 80 fałszywych dowodów rejestracyjnych oraz 40 podrobionych potwierdzeń zawarcia polisy OC.