Na kary od 2 do 4 lat więzienia skazał w poniedziałek sąd w Poznaniu trzech mężczyzn, którzy w październiku 2012 roku ukradli w Niemczech 3 samochody; w jednym ze skradzionych aut były trumny ze zwłokami.
W Hoppegarten pod Berlinem skradziono 3 samochody należące do różnych właścicieli, w tym auto z trumnami, które miały trafić do krematorium w Miśni. Po tygodniu odnaleziono najpierw auto, którym transportowano zwłoki, a następnie w lesie w okolicy Królikowa (Wielkopolskie) trumny ze zwłokami.
W poniedziałek sąd skazał na 4 lata pozbawienia wolności Rafała K., który był współorganizatorem kradzieży, dwaj kolejni oskarżeni, którzy przewozili samochody przez granicę, zostali skazani: Radosław B. - na dwa lata pozbawienia wolności oraz Maks S. - na dwa lata i osiem miesięcy więzienia. Sąd uznał, że skazani nie wiedzieli, że w jednym ze skradzionych samochodów były trumny ze zwłokami i dlatego nie potraktował tej okoliczności jako obciążającej oskarżonych. Wszyscy mają też zapłacić po 16 000 zł odszkodowania właścicielowi jednego z samochodów.
W listopadzie 2012 roku skradzione trumny zostały odtransportowane do Niemiec. Wcześniej przeprowadzono oględziny zwłok, które potwierdziły, że ciała nie zostały zbezczeszczone. Cała trójka została zwolniona z aresztu, wobec Rafała K. sąd zastosował dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. W sprawie tej wcześniej skazany na 11 miesięcy pozbawienia wolności został Dawid J., który przyznał się do udziału w kradzieży i dobrowolnie poddał się karze.
Prokuratura poszukuje piątego podejrzanego o udział w tej kradzieży. List gończy i Europejski Nakaz Aresztowania wystawiono za Tomaszem S., który, oprócz kradzieży z włamaniem, podejrzany jest też o znieważenie zwłok. Wyrok jest nieprawomocny.